Mecenas Roman Giertych, poseł Koalicji Obywatelskiej poinformował na platformie X, że kierowany przez niego „Zespół ds. Rozliczenia PiS” zawiadamia prokuraturę ws. Jarosława Kaczyńskiego i jego domniemanego listu do Zbigniewa Ziobry opisanego dziś na łamach „Gazety Wyborczej”. Aby podkręcić emocje „silnych razem” parlamentarzysta już teraz zapowiada, że byłemu wicepremierowi może grozić „do 10 lat więzienia”.
Dzisiejsza „Gazeta Wyborcza” i niezawodny redaktor Wojciech Czuchnowski przynieśli nam niesamowitą rewelację. Otóż już w 2019 r. Jarosław Kaczyński wiedział o tym, że Solidarna Polska kradnie pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości i przeznacza je na kampanię wyborczą. Napisał list do Zbigniewa Ziobry, prosząc go, aby zatrzymać ten proceder
— poinformował na nagraniu opublikowanym w serwisie YouTube mecenas Roman Giertych.
Wydaje mi się, że były dwa powody. Po pierwsze i najważniejsze: kandydaci PiS-u na listach wiedzieli, że kandydaci SP mają większe środki finansowe na swoją kampanię i w związku z tym protestowali u Kaczyńskiego, aby zareagował, żeby nie mieli przewagi nad współkandydatami z PiS. To był podstawowy powód, dla którego zareagował Jarosław Kaczyński. On miał absolutnie obojętny stosunek do okradania społeczeństwa, jemu chodziło tylko o listy wyborcze. Po drugie: nie chciał, aby Zbigniew Ziobro miał za sobą klub parlamentarny, żeby go szantażować
— przekonywał poseł Koalicji Obywatelskiej.
Zawiadomienie do prokuratury
Roman Giertych link do filmu na YT zamieścił również na platformie X, gdzie opublikował całą serię wpisów, w których m.in. informuje o zawiadomieniu do prokuratury na Jarosława Kaczyńskiego:
Zespół ds. Rozliczenia PiS składa zawiadomienie na J. Kaczyńskiego z art. 231 par.2 kk za niepowiadomienie prokuratury o używaniu środków z FS do prowadzenia kampanii. Motywem ukrywania informacji była chęć uzyskania dotacji przez PiS.
Jarosławowi Kaczyńskiemu grożą zarzuty nie z art. 231 par.1 kk ale z par. 2, gdyż motywem braku złożenia przez niego zawiadomienia była chęć uzyskania przez PiS dotacji, czyli chęć uzyskania korzyści majątkowej przez inną osobę (partię PiS). Za to grozi do 10 lat więzienia
— dodał w kolejnym wpisie.
Oprócz tego polityk podsuwa swojej „stajni” nowy hasztag i znów ochoczo rozdaje statusy „małego świadka koronnego”.
List Kaczyńskiego oznacza jedno: przepadek dotacji dla PiS i obowiązek zwrotu pieniędzy z lat 2019-2023. Z odsetkami oczywiście
I widzisz pan, panie Romanowski. Zamiast pół roku temu przyjść z tym listem do mnie i uzyskać status małego świadka koronnego, to zmusiłeś prokuraturę, aby sami sobie go wzięli. Duży błąd. Bardzo duży. Na miarę długiej odsiadki
Nasuwa się pytanie, jak to możliwe, że szeregowy poseł, jakim jest mecenas Roman Giertych, kolejnymi tweetami naciska na prokuraturę, szafuje oskarżeniami i wypisuje, co komu grozi? Wreszcie: po co Giertych właściwie zawiadamia prokuraturę, skoro najwyraźniej sam wydał już wyrok?
aja/X, Youtube
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/697405-zespol-giertycha-rozlicza-tym-razem-prezesa-pis