Święty ojciec Maksymilian Kolbe przed II wojną światową był „antysemitą”, a rodzina Ulmów posłużyła PiS-owi do „fałszowania historii”, ponieważ ekspozycja z bł. Wiktorią i Józefem oraz ich dziećmi sugeruje, że za czasów okupacji Żydom pomagała większość Polaków, a przecież była ich tylko „garstka” - taki obraz zmian w Muzeum II Wojny Światowej wyłania się z wywiadu udzielonego „Gazecie Wyborczej” przez jego byłego dyrektora - prof. Pawła Machcewicza. Nasuwa się przy tym pytanie, na ile jest to akt obrony usuwania bohaterów z wystawy i powrotu do pedagogiki wstydu z czasów poprzednich rządów PO, a na ile… wszystko ma sprowadzić się do ataku na wicepremiera i szefa MON Kosiniaka-Kamysza, gdzie Donald Tusk rękami „Gazety Wyborczej” i swoich zaufanych doradców chce pokazać koalicjantowi jego miejsce w szeregu.
Prof. Machcewicz, rekomendowany przez MKiDN do rady Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, pytany przez „Gazetę Wyborczą”, czy obecne władze muzeum przywrócą ekspozycje z rtm. Witoldem Pileckim, bł. rodziną Ulmów i św. o. Maksymilianem Kolbe, odparł:
Oczywiście, że nie, ponieważ to, co się teraz dzieje w MIIWŚ, jest po prostu przywracaniem pierwotnego, oryginalnego kształtu wystawy. A ten kształt został przygotowany przez historyków całkowicie niezależnie od jakichkolwiek nacisków.
Zdaniem Pawła Machcewicza, wszystkie zmiany po 2017 r. miały być podyktowane przez rząd Zjednoczonej Prawicy i służyć polityce tego obozu.
Prowadzący rozmowę Mirosław Maciorowski ni stąd, ni zowąd wtrąca coś o „martyrologicznej licytacji”, chyba tylko po to, by przy okazji mówienia o polskiej historii i polityce poprzednich władz koniecznie użyć słowa „martyrologia”, ale też łaskawie zauważa opinie, „że rotmistrz Pilecki, Maksymilian Kolbe i rodzina Ulmów powinni się znaleźć na wystawie stałej”.
„Cywilny Pilecki” i „antysemita Kolbe”
Machcewicz przekonuje, że sam rotmistrz Pilecki „na wystawie był, jest i zostanie”, pojawia się bowiem w części poświęconej obozom koncentracyjnym, m.in. ruchowi oporu w Auschwitz.
Tymczasem dodano tam na ścianie wielkoformatową fotografię rotmistrza w garniturze, pochodzącą z zupełnie innej epoki. Cywilny Pilecki, jeszcze przed uwięzieniem, jest tu niepotrzebny, rozbija narrację artystyczną, zastosowaną przez twórców wystawy, by opowiedzieć właśnie o obozach koncentracyjnych
— mówi historyk, rozwodząc się dalej, że „wystawa narracyjna to nie jest gazetka ścienna, gdzie można umieszczać dowolne treści, byle były słuszne i patriotyczne”.
To zarazem dzieło sztuki i twór intelektualny, ekspozycja w każdym szczególe przemyślana i spójna i nie można dodawać do niej tego, co jakiś polityk, który akurat jest przy władzy, uważa za właściwe i potrzebne mu do osiągnięcia zaplanowanych celów
— podkreśla.
Pytany o św. Maksymiliana, prof. Machcewicz przyznaje, że franciszkanina rzeczywiście nie było wcześniej na wystawie, ale pojawiały się postacie innych księży, którzy byli ofiarami terroru niemieckiego.
Przy budowaniu opowieści o obozach koncentracyjnych przyjęliśmy podejście antropologiczne. Chodziło nam o pokazanie różnych wymiarów życia więźniów: terror ze strony strażników, wyniszczająca praca, sposoby na przetrwanie, a także opór, który był zobrazowany m.in. przykładem rotmistrza Pileckiego. Natomiast nie wyróżnialiśmy poszczególnych więźniów i kategorii więźniów. (…) Dodanie ojca Kolbego, jakieś wyróżnienie go, uważamy za element swoistej konfesjonalizacji wystawy. Duża część zmian, które wprowadzono po usunięciu z muzeum jego twórców, polegała właśnie na dodawaniu na siłę wątków religijnych
— tłumaczy rozmówca „Gazety Wyborczej”.
Machcewicz forsuje również narrację, że w latach 20. i 30. o. Maksymilian Kolbe był „gorliwym antysemitą”.
Jako wydawca katolickich pism o ogromnym nakładzie, takich jak „Rycerz Niepokalanej” czy „Mały Dziennik”, publikował i sam pisał niezwykle jadowite, antysemickie teksty. Tymczasem na wystawie zostało to pominięte, a ten niewygodny temat załatwiono poprzez kuriozalny eufemizm, że ojciec Kolbe „ewangelizował Żydów”
— podkreśla. Pomija oczywiście działania św. Maksymiliana już po 1939 r. i zdaje się zapominać, że to właśnie ze sformułowań o „ewangelizowaniu Żydów” wzięła się propaganda o rzekomym „antysemityzmie” franciszkanina.
Co jest nie tak z rodziną Ulmów?
Jak tłumaczył usunięcie z wystawy rodziny Ulmów?
Ale znalazło się na niej wiele innych przykładów polskiej pomocy dla Żydów. Pokazaliśmy także przykłady denuncjowania i zabijania Żydów przez Polaków. Uważam, że stworzyliśmy absolutnie wyważony i odpowiadający faktom obraz stosunków polsko-żydowskich oraz postaw Polaków w czasie okupacji wobec Żydów i Zagłady. Dodanie rodziny Ulmów do tej opowieści w formie, w jakiej zrobiła to dyrekcja mianowana przez polityków PiS, fałszuje rzeczywistość historyczną. Dodano bowiem całkiem nową instalację, którą ustawiono w miejscu do tego nieprzeznaczonym. Stanęła w sali, która opowiada o apogeum Zagłady, o Auschwitz, a więc kompletnie burzy narrację. To karygodne z punktu widzenia wystawienniczego. A sam sposób prezentowania rodziny Ulmów również budzi oburzenie i fałszuje rzeczywistość historyczną
— mówił Machcewicz, zwracając uwagę, że ekspozycja z rodziną Ulmów jednoznacznie sugeruje, że jej postawa „była udziałem większości polskiego społeczeństwa”.
Sam tytuł tej instalacji „Polacy wobec Zagłady” ma za zadanie przekazać, że ogromna większość Polaków pomagała Żydom i była gotowa dla nich do ogromnych poświęceń, łącznie z ofiarą życia. A jak dowiodły badania, szczególnie prowadzone w ciągu ostatnich dwudziestu paru lat, ci, którzy pomagali, stanowili garstkę
— przekonywał. Czy w Instytucie Yad Vashem też jest „garstka”?
Prof. Machcewicz młotkuje Kosiniaka-Kamysza
Ostatnia część wywiadu sprowadza się właściwie do… jednego wielkiego ataku na wicepremiera i szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza, który miał czelność sprzeciwić się usuwaniu z wystawy wspomnianych postaci. Ludowcy są ostatnio nagminnie „linczowani” przez „silniczków” czy lewicowe skrzydło Koalicji Obywatelskiej za sprzeciw części polityków PSL wobec związków partnerskich i innych ważnych dla lewicy kwestii światopoglądowych.
Nie pamiętam, by lider PSL-u krytykował w 2017 roku decyzję polityków PiS, którzy usunęli nas z MIIWŚ. Nie przypominam też sobie, by protestował, kiedy PiS-owscy nominaci dokonywali zmian w wystawie w duchu partyjnej polityki historycznej. Nie wypowiadał się też w obronie autonomii kultury czy nauki
Historyk oskarża ministra obrony narodowej także o „wpisywanie się w schemat działań poprzedniej władzy, który polegał na wywieraniu nacisków na historyków i muzealników” oraz „wchodzenie w buty PiS”.
Wpis ministra na platformie X uważam za wydarzenie smutne i kompromitujące dla tego polityka. Gdy go czytałem, zacząłem się nawet zastanawiać, w czym lepszy jest Kosiniak-Kamysz od Piotra Glińskiego. Mam nadzieję, że to tylko zwykły błąd i pan minister zdobędzie się na refleksję
— napisał prof. Paweł Machcewicz.
Cóż, nie ma to jak rękami „Gazety Wyborczej” i byłego doradcy premiera Tuska młotkować koalicjanta, w dodatku kierującego jednym z najważniejszych, jeśli nie najważniejszym w obecnej sytuacji resortem. Za co? Za to, że… wyraził swoje zdanie o pewnych działaniach osób obecnie zarządzających muzeum.
„Obrzydliwy wywiad”
Wywiad Machcewicza dla „Gazety Wyborczej” spotkał się z licznymi komentarzami.
Wywiad prof. Pawła Machcewicza dla „Gazety Wyborczej” to już kosmos 🚀 Według pana Machcewicza Maksymilian Kolbe został usunięty z wystawy głównej Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku za antysemityzm, a rodzina Ulmów, aby uniknąć błędnego wrażenia, że Polacy podczas II wojny światowej ratowali Żydów. Zamiast wymazywać te postacie z pamięci, powinniśmy z dumą i wdzięcznością pielęgnować ich dziedzictwo. Polska ma powód do dumy z bohaterskich działań wielu wielu Polek i Polaków. Musimy dbać o naszą historię.
Dziś w „Gazecie Wyborczej” obrzydliwy wywiad z prof. Machcewiczem, byłym dyrektorem muzeum II Wojny Światowej. Prof. Machcewicz: ❌atakuje o. Maksymiliana Kolbe ❌twierdzi, że dodanie rodziny Ulmów „fałszuje historię” ❌porównuje Kosiniaka-Kamysza do pracowników PZPR-owskich wydziałów kultury. Mam nadzieję, że minister kultury nie dopuści tej chorej na antypolskość postaci do rady naukowej muzeum. Może osób z takim podejściem szukają w innych europejskich stolicach…
Machcewicz to zwykły polonofob. Wygląda na to, że po prostu nienawidzi Polski, Polaków i polskości. Czy kogoś jeszcze dziwi, że jest w bliskim kręgu @donaldtusk?
To ich kandydat na prezesa IPN przecież, choć prof. Motyka przeważa w układach
Przypominam, że Paweł Machcewicz był w latach 2008–2014 głównym doradcą premiera Donalda Tuska. Nie ma tu żadnego przypadku. Jaka politykę historyczną ma prowadzić człowiek, który nawet kolędy jako dzieciak śpiewał po niemiecku?
Zszokował mnie wywiad Gazety Wyborczej z Pawłem Machcewiczem na temat Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Ojciec Maksymilian Kolbe został usunięty, bo był antysemitą, a rodzina Ulmów - bo można byłoby mylnie pomyśleć, że Polacy pomagali Żydom. Nie wiem, co my sobie robimy…
My sobie nic nie robimy. Po prostu pewna część naszych elit ma mental zbitego psa, który wiecznie musi wszystkich przepraszać i który wstydzi się własnego Kraju i jak tylko może, stara się pokazać, jaka to Polska beznadziejna i slaba. Stąd te wszystkie zmiany
Stopień infiltracji polskich “elit” agenturą niemiecką i pożytecznymi idiotami nie może być już wyższy.
Cóż, niestety, wygląda na to, że do łask wraca pedagogika wstydu (było to zresztą do przewidzenia i dziwi oburzenie ministra Kosiniaka-Kamysza, który swoją decyzją o wejściu do obecnej koalicji również do tego doprowadził) i że może będziemy mieć na tyle szczęścia, aby za trzy lata odwrócić ten błąd w Matriksie. Z drugiej strony, Koalicja 13 Grudnia i jej nominaci aż tak rozszaleli się w przywracaniu demokracji, że wkrótce okaże się, że minister Kosiniak-Kamysz i poseł Matysiak w wolnej Polsce też będą siedzieć.
aja/Wyborcza.pl, X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/697075-machcewicz-opowiada-w-gw-o-polakach-mordujacych-zydow