„Posłowie Suwerennej Polski złożyli zawiadomienie do Prokuratora Generalnego o popełnieniu przestępstwa przez prokuratorów, na czele z samym Adamem Bodnarem - poinformował dziś w Sejmie Michał Woś, parlamentarzysta Suwerennej Polski, były wiceminister sprawiedliwości.
Sejmowa komisja regulaminowa rozpatrzy w środę wniosek Prokuratora Krajowego o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej b. wiceszefa MS, polityka Suwerennej Polski, posła klubu PiS Michała Wosia. Wniosek dotyczy m.in. wydatkowania środków na zakup oprogramowania Pegasus ze środków Funduszu Sprawiedliwości.
Zdaniem b. wiceszefa MS, komisja ta „będzie miażdżąca dla prokuratora generalnego Adama Bodnara, neo-prokuratorów i dla obecnego rządu, który używa prokuratury do ataków politycznych wobec opozycji”.
Woś: Prokuratorzy zataili bardzo ważną informację
Woś poinformował, że posłowie Suwerennej Polski złożyli zawiadomienie do Prokuratora Generalnego o popełnieniu przestępstwa przez prokuratorów, na czele z samym Adamem Bodnarem i pierwszym zastępcą Prokuratora Generalnego Dariuszem Kornelukiem.
Przekazał, że wniosek dotyczy również popełnienia przestępstwa przez prokuratorów zespołu śledczego Prokuratury Krajowej - który zajmuje się nieprawidłowościami w funkcjonowaniu FS - Marzeny Kowalskiej, Piotra Woźniaka, Marcina Wielgomasa i Ryszarda Pękałę. To właśnie ten zespół skierował wniosek do Sejmu o uchylenie immunitetu Wosia.
Zarzucają mi, że CBA osiągnęło korzyść majątkową poprzez dofinansowanie ze środków publicznych i że w ten sposób działałem na szkodę interesu publicznego
— powiedział poseł.
Jak wyjaśnił, w złożonym przez Suwerenną Polskę wniosku chodzi o przekroczenie uprawnień przez prokuratorów. Zdaniem Wosia, wskazani przez niego prokuratorzy zataili przed Sejmem „bardzo ważną informację i wprowadzili wszystkich w błąd”.
Oparli cały wniosek o uchylenie immunitetu na zarzucie, jakoby CBA nie mogło być finansowane z innych źródeł niż budżet państwa. To jest rzekomo art. 4 ust. 1 ustawy o CBA. Natomiast prokuratorzy zataili fakt, który jest im znany - jest w aktach postępowania - istnienia opinii prawnej NIK z 26 marca 2018 r.
— tłumaczył polityk. Jak wskazał, opinię tę sporządził departament prawny i orzecznictwa kontrolnego NIK, „prawdopodobnie na zlecenie ówczesnego szefa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego”.
„NIK wiedziała, pan Kwiatkowski wiedział”
Woś przytoczył, w jego ocenie kluczowy fragment tej opinii, jakim jest interpretacja wspomnianego artykułu.
Jeśli z innych źródeł, innych niż ustawa o CBA, ustaw wynikałaby możliwość finansowania działalności CBA np. ze środków funduszu celowego, to byłoby to dopuszczalne
— zacytował.
B. wiceszef MS podkreślił, że art 4 ust. 1 ustawy o CBA, który brzmi: „działalność CBA jest finansowana z budżetu państwa” nie zawiera w sobie słowa „wyłącznie”.
Tam jest jedynie wskazane, tak jak we wszystkich innych służbach i instytucjach, że jest finansowane z budżetu państwa
— powiedział.
NIK wiedziała o tym i pan Kwiatkowski wiedział, kiedy rozpętywał tę burzę polityczną, że całość zarzutu jest oparta na tym fałszywym założeniu. Mamy więc, w sposób ewidentny do czynienia z nadużyciem prawa, przekroczeniem uprawnień, popełnieniem przestępstwa oraz wprowadzeniem Sejmu w błąd
— wyjaśnił Woś.
Polityk dodał, że zwrócił się do Prokuratora Generalnego z wnioskiem o udostępnienie informacji, jakie kategorie przestępstw popełniły osoby wykryte dzięki oprogramowaniu Pegasus od 2017 r. Jak poinformował, dotyczy to 576 przestępców: zabójców, szpiegów, zorganizowanych grup przestępczych, handlarzy narkotykami itp.
Między 2015 a 2017 rokiem nie było możliwości stosowania kontroli operacyjnej wobec osób, które posługiwały się szyfrowanymi komunikatorami internetowymi, natomiast po roku 2017 stało się to możliwe
— mówił.
Jak przekazał poseł, nie otrzymał żadnej odpowiedzi od Bodnara, w związku z czym w zeszłym tygodniu spotkał się z prezydentem Andrzejem Dudą. Woś poinformował, że Kancelaria Prezydenta RP „wystosowała takie zapytanie do Prokuratora Generalnego, aby poinformował opinię publiczną i KPRP, jaka to jest szkoda interesu publicznego w tym, że państwo polskie miało narzędzia do łapania kryminalistów” - powiedział.
Wniosek ws. uchylenia immunitetu
Wniosek w sprawie uchylenia immunitetu Wosiowi trafił do Sejmu pod koniec maja. Wiąże się on ze śledztwem Prokuratury Krajowej ws. wydatkowania środków na zakup oprogramowania typu Pegasus ze środków Funduszu Sprawiedliwości, a także wydatkowania środków publicznych na zakup licencji na korzystanie z systemu Pegasus.
Woś w latach 2017-2018 był wiceszefem MS w rządzie Zjednoczonej Prawicy. Został upoważniony przez ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę do wykonywania czynności dysponenta Funduszu Sprawiedliwości. We wrześniu 2017 r. Woś skierował do resortu finansów wniosek o zmianę planu finansowego Funduszu Sprawiedliwości - chodziło o kwotę 25 mln zł, które trafiły do Centralnego Biura Antykorupcyjnego i zostały wykorzystane na zakup systemu Pegasus.
Zgodnie z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora, po rozpatrzeniu sprawy, komisja regulaminowa, spraw poselskich i immunitetowych uchwala sprawozdanie wraz z propozycją przyjęcia lub odrzucenia wniosku. Sejm wyraża zgodę na pociągnięcie posła do odpowiedzialności karnej bezwzględną większością głosów ustawowej liczby posłów. Nieuzyskanie wymaganej większości głosów oznacza podjęcie uchwały o niewyrażeniu zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej.
Woś: Prędzej czy później odpowiedzą
O zawiadomieniu poseł Woś poinformował także na platformie X.
Zawiadomienie o przestępstwie towarzyszy z neoprokuratury złożone!
— napisał.
Prędzej czy później odpowiedzą za złożony na użytek polityczny wniosek do sejmu. Zarzucają mi, że CBA osiągnęła korzyść majątkową (legalne dofinansowanie z MS), czym działem na szkodę interesu publicznego, bo państwo polskie przestało być głuche i ślepe na kryminalistów. Cały zarzut oparli na interpretacji ustawy o CBA, która rzekomo wskazuje, że CBA może być finansowane „wyłącznie” z budżetu państwa. Tymczasem w ustawie nie ma słowa „wyłącznie” i nie ma wątpliwości, że państwowy fundusz celowy mógł udzielić dofinansowania
— podkreślił były wiceszef MS, powołując się następnie na opinię NIK:
Tak wskazał nawet Departament Prawny NIK w opinii z 26 marca 2018: „jeśli z innych (niż ustawa o CBA) ustaw wynikałaby możliwość finansowania działaności tej służby, na przykład ze środków funduszu celowego, to byłoby to dopuszczane” (‼️)
Istnienie tej opinii (jest w aktach postępowania, co potwierdziła mi pismem prokuratura okręgowa) zataili przed Sejmem autorzy wniosku! Wprowadzili Sejm w błąd, bo nie pasowało im do tezy motywowanego politycznie zarzutu
— zwrócił uwagę.
„Ścigają mnie wymyślonym zarzutem”
Tymczasem art. 43 par. 8 pkt 1c: Środki funduszu są przeznaczane na realizację przez jednostki sektora finansów publicznych zadań ustawowych związanych z (..) wykrywaniem i zapobieganiem przestępczości. Wiedział o tym też ówczesny prezes NIK K. Kwiatkowski, mówiąc w sejmie, że nie zawiadamiał prokuratury w 2018, bo „nie zostało naruszone kryterium legalności” - czyli dofinansowanie było legalne
— napisał Michał Woś.
Ścigają mnie wymyślonym zarzutem, bo silniczki potrzebują emocji, najpierw przed wyborami samorządowymi (przeszukanie ABW), a później przed europejskimi (wniosek o immunitet)- to jedyne wytłumaczenie. Żaden uczciwy prawnik i prokurator pod takim wnioskiem by się nie popisał. A ci nieuczciwy za upolitycznianie prokuratury odpowiedzą
— podsumował parlamentarzysta Suwerennej Polski.
aja/PAP, X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/696742-przestepstwo-bodnarowcow-wos-zawiadomienie-zlozone