Kwestia tzw. przysposobienia dzieci w związkach partnerskich to zabezpieczenie interesu i uregulowanie praw dzieci w takich związkach - stwierdziła minister edukacji Barbara Nowacka. Podkreśliła, że dbając o dobro dzieci, należy wprowadzić związki partnerskie.
Wprowadzenie ustawy o związkach partnerskich było jednym ze stu konkretów na pierwsze sto dni rządów, jakie w czasie kampanii wyborczej ogłosiła Koalicja Obywatelska. Poparcie dla związków partnerskich deklarowały w kampanii również inne partie wchodzące w skład obecnej koalicji, a Lewica opowiadała się także za małżeństwami jednopłciowymi.
Założenia do projektu ustawy są gotowe. Odpowiedzialna za to minister ds. równości Katarzyna Kotula (Lewica) nie skierowała jednak projektu do wykazu prac legislacyjnych rządu, ponieważ w koalicji rządzącej brakuje poparcia dla projektu ze strony Polskiego Stronnictwa Ludowego. Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz wielokrotnie deklarował, że nie poprze projektu ustawy umożliwiającej przysposobienie dzieci. Przyznawał przy tym, że do rozważenia są sprawy dziedziczenia i dostępu do informacji medycznej przez osoby zawierające związek partnerski. Deklarację w sprawie złożył też prezydent Andrzej Duda, który w minionym tygodniu powiedział, że jest zdecydowanie przeciwny przysposabianiu dzieci przez pary jednopłciowe.
Nowacka, która przebywała w Białymstoku, pytana przez dziennikarzy o ustawę o związkach partnerskich, i szansę na porozumienie z PSL, powiedziała, że KO jest zdecydowanie za tą ustawą.
To jest cywilizacyjna norma, standard i tak naprawdę drobiazg, który z perspektywy państwa jest dobrym gestem w kierunku do ludzi, którym ułatwi to życie i zapewni bezpieczeństwo. Nie widzę powodu, żeby dłużej czekać ze związkami partnerskimi
— powiedziała. Wyraziła zadowolenie, że głosowanie nad projektem ustawy minister Kotula deklaruje w czerwcu.
Naciski na PSL
Mam nadzieję, że PSL rozumie, że to jest tak naprawdę kwestia przysposobienia, to jest kwestia tak naprawdę zalegalizowania stanu zastałego i wsparcie, i rodzin, i przede wszystkim dzieci, które są dziećmi w związkach partnerskich. Dla nas, dla Koalicji Obywatelskiej, jest to cywilizacyjna norma
— podkreśliła. Oceniła, że związki partnerskie nie są sprawą, która wzbudza wielkie emocje społeczne, większe emocje - jej zdaniem - wzbudza w parlamencie.
Odnosząc się do sprzeciwu prezydenta Nowacka powiedziała, że bardzo zła w interesie dziecka jest „nieuregulowana, niezabezpieczona sytuacja prawna, kiedy w przypadku śmierci rodzica partner, partnerka rodzica nie będzie miał praw do dziecka”.
Kierując się interesem dziecka, trzeba wprowadzić związki partnerskie
— dodała. Podkreśliła, że jeśli prezydent chce patrzeć na interes dziecka, to interes dziecka powinien być zabezpieczony przez przysposobienie.
Na pytanie o ewentualne zawetowanie tej ustawy przez prezydenta, mówiła, że z jej obserwacji wynika, iż prezydent „co do zasady będzie wetował wiele potrzebnych i słusznych ustaw, byleby tylko przypomnieć nam, że istnieje”.
Tak, pamiętamy, że jest prezydentem jeszcze przez rok, ale dobre ustawy muszą wychodzić z Sejmu
— dodała Nowacka.
Analizując słowa Barbary Nowackiej można zauważyć, że związki partnerskie to tak naprawdę furtka do dalszej realizacji postulatów środowisk LGBT - czyli wprowadzenia tzw. małżeństw homoseksualnych, a następnie umożliwienia adopcji przez nie dzieci. Czy PSL zachowa resztki swojej konserwatywnej tożsamości i zablokuje te niszczące polską tradycyjną rodzinę działania?
tkwl/PAP
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/696419-nowacka-chce-by-pary-lgbt-mogly-przysposabiac-dzieci