„Daliśmy prawo wyboru, to Niemcy sobie wybiorą tych, a innych wyrzucą. Absurd zaczyna się od tego, że premier musi rozmawiać o tym, że niemiecki radiowóz wjechał na polskie terytorium, z obcymi obywatelami” - powiedział mec. Marek Markiewicz w „Salonie Dziennikarskim”, wspólnej audycji publicystycznej portalu wPolityce.pl i Radia Warszawa, transmitowanej na antenie Telewizji wPolsce.
Skąd migranci mieli dokumenty?
W przypadku każdego takiego nachodźcy, czy jak w tym przypadku, gdy akurat rzeczywiście chodzi o uchodźców, kiedy złoży podanie o azyl, jego sprawa jest rozpatrywana w urzędzie i trwa ok. pół roku. Jeżeli tej osobie zostanie przyznany azyl – ale tych azylantów można na palcach jednej ręki policzyć, to wtedy ten człowiek nabiera prawa do podróżowania po całej Europie i świecie. Tak samo jak Polacy w czasach komuny jeździli na zachód i otrzymywali azyl, a po otrzymaniu karty stałego pobytu i azylu mogli podróżować
— mówił Andrzej Potocki, publicysta tygodnika „Sieci”.
Dr Hajdasz: Czym jest nieoficjalna rozmowa, przeprosiny?
Z kolei doktor Jolantę Hajdasz mec. Michał Karnowski zapytał o reakcję rządu i premiera Donalda Tuska na przewożenie z Niemiec migrantów do Polski.
Nazwanie jej niewłaściwą to bardzo delikatne określenie. Tak naprawdę cała ta sytuacja pokazuje nam jedno: tutaj nic nie jest transparentne
— powiedziała dyrektor CMWP SDP.
Tutaj wyszarpujemy od rządzących jakiekolwiek informacje o tym, co tak naprawdę się dzieje. A wystarczy przejechać się przez miasteczka i miasta w Polsce zachodniej. Tam kiedyś nie było tylu osób o innej karnacji, widocznie różniących się wyglądem, co dzisiaj. Skąd nagle taka zmiana? Turyści przyjechali? Skąd oni się biorą?
— dodała.
My po prostu nie wiemy, co tak naprawdę się dzieje i moim zdaniem ten brak zaufania ze strony zwykłych ludzi, jest jak najbardziej uzasadniony. Reakcja absolutnie niewłaściwa. Czym jest nieoficjalna rozmowa, przeprosiny? Wolałabym dokument, w którym by pokazano, co stało się z tą rodziną z Afganistanu – czy znaleźli w Polsce swoje miejsce pobytu?
— podkreśliła dr Hajdasz.
Markiewicz: Agnieszka Holland jest tajnym wicekanclerzem?
Daliśmy prawo wyboru, to Niemcy sobie wybiorą tych, a innych wyrzucą. Absurd zaczyna się od tego, że premier musi rozmawiać o tym, że niemiecki radiowóz wjechał na polskie terytorium, z obcymi obywatelami
— powiedział prawnik i wykładowca akademicki, mec. Marek Markiewicz.
Zamiast mieć przekonanie, ze pierwszy dowódca drużyny kogoś takiego na granicy złapie, wylegitymuje, przekaże sprawę do sądu, to są odpowiednie procedury bardzo łatwe do przeprowadzenia
— dodał.
Kiedy premier opowiada mi, że będzie z kanclerzem „wymieniał poglądy”, to oznacza, że albo nie panuje nad służbami, albo nie hamuje ich w wykonywaniu obowiązków
— ocenił.
Dlaczego minister obrony narodowej prosi praktycznie przestępców, żeby nie popełniali przestępstwa. Szkoda, że nie zwróci się także z apelem do złodziei, żeby zaprzestali swojego procederu. Jeżeli organizacje pozarządowe wysyłają na granicę ludzi i oni wskazują miejsca, gdzie są luki w posterunkach Straży Granicznej oraz jeszcze odbierają od nich dokumenty – specjalnie, żeby władze miały kłopot z identyfikacją, to to jest po prostu przestępstwo, a dokładnie – tzw. pomocnictwo
— stwierdził Andrzej Potocki.
Pytanie jest zupełnie inne: z kim się liczy nasz rząd? Postawię tezę, że tajnym wicekanclerzem jest Agnieszka Holland, która co kilka dni się odzywa, pogania premiera, że za mało wpuszcza tych migrantów
— skomentował mecenas Markiewicz.
To nie jest sprawa rządu, tylko takiej atmosfery panującej od kilku lat. Pani Joanna z Krakowa zawiadomiła cały świat, że dokonuje aborcji i za chwilę popełni samobójstwo. Lekarka dzwoni, zawiadamia policję, i kto ma w wyniku tego kłopoty? Policjanci i lekarka. To znaczy, że środowisko popierające panią Joannę i zapraszające ją do Sejmu miało wpływ na tamtą władzę, tak jak teraz pan premier Kosiniak-Kamysz liczy się z tymi środowiskami, które uważają, że może i są tam nielegalnie, ale to ludzie i trzeba ich przyjąć. A jednocześnie walczą z Kościołem, religią i wszystkim po drodze
— zwrócił uwagę.
Potocki: To, z czego my się śmiejemy, rząd wmawia obywatelom na poważnie
Ale to jest celowe, co rząd robi w sprawie migrantów. To przymykanie oka na wpuszczanie coraz większej ich liczby, i ma się naród do tego przyzwyczajać
— powiedział publicysta „Sieci”.
Dlaczego ci kolorowi migranci siedzieli tydzień na przystanku w Czerlonce? Włączam telewizor i słyszę panią polityk, która twierdzi, że to są prawdopodobnie kibice piłkarscy, inżynierowie, lekarze. To, z czego my się śmiejemy, oni wmawiają narodowi na poważnie. Gdzie ja żyję, ja się pytam?
— dodał.
Redaktor Karnowski zapytał gości także o plakat „Zdejmij mundur, przeproś matkę”.
Można tylko ubolewać, że tego typu przekazy w tak trudnej sytuacji międzynarodowej, w jakiej się w tej chwili znajdujemy, w ogóle mają miejsce. Budowanie jakiegokolwiek poczucia winy zamiast po prostu wdzięczności za to, że ktoś poświęca się na granicy i jednak ryzykuje
— oceniła dr Hajdasz.
4 policjantów zostało oskarżonych przez chłopaka, że go pobili w komendzie. Było to oczywiście nieprawdą. Idę do ich szefa, komendanta, mówię: „Niech ich pan nie wyrzuca ze służby. My w tym procesie przedstawimy sądowi”, na co komendant pyta: „Ile czasu pan potrzebuje?”. Mówię: „Ja nic nie potrzebuję, to pan potrzebuje bronić swoich funkcjonariuszy”. Wygraliśmy tę sprawę, zostali uniewinnieni i ostatnią osobą, która skinęła mi na pożegnanie głową, był ten komendant. Jeśli funkcjonujemy w tym duchu i to jest także przejściowe…
— podkreślił mec. Markiewicz.
jj
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/696371-markiewicz-pani-holland-jest-tajnym-wicekanclerzem