W ostatni piątek minęło pół roku rządów Donalda Tuska i z tej okazji, nie tylko nie doczekaliśmy się konferencji prasowej, na której premier mówiłby „o sukcesach” koalicyjnego rządu, a nawet chociażby, okolicznościowego wpisu premiera w mediach społecznościowych.
Jedyny wpis Tuska, jaki się tego dnia ukazał na platformie X, był poświęcony posłowi Suwerennej Polski Dariuszowi Mateckiemu, który wszedł wczesnym rankiem na dach jednego z budynków sejmowych i zrobił sobie zdjęcie na tle wschodzącego słońca. Jak wyjaśniał poseł Matecki, robiąc sobie zdjęcie na dachu hotelu sejmowego, naśladował marszałka Szymona Hołownię, który kilka tygodni wcześniej na dachu budynków sejmowych, robił sobie nie tylko zdjęcia, ale nawet nagrał filmik, który umieścił w swoich mediach społecznościowych. Tamto wydarzenie komentowano w mediach z uznaniem, dobry gospodarz odwiedza każdy zakamarek „włości sejmowych”, teraz wyjście na dach posła Mateckiego, media uznały za skandal, a marszałek Hołownia zapowiedział ciężkie kary finansowe.
Wpis Tuska na platformie X na półrocze swoich rządów poświęcony posłowi Mateckiemu jest przygnębiający, jak się wydaje, zarówno dla przeciwników ale także i dla zwolenników tej koalicji rządowej. Z jednej strony jest bowiem twardym dowodem, że ta ekipa nie ma żadnych realnych sukcesów w rządzeniu, gdyby je miała, nie omieszkała by ich fetować nie tylko w mediach, ale także w ogrodach Kancelarii Premiera. Z drugiej strony wyziera z niego pogarda dla wyborców partii, które tworzą obecną koalicję, bowiem widać wyraźnie, że Tusk już całkowicie zapomniał o programie „100 konkretów na 100 dni rządzenia” teraz chce, żeby zapomnieli o nich wszyscy ci, którzy na tę koalicję głosowali. Zadowoleni mogą być tylko ci spod znaku „Silni razem”, czy też „Ośmiu gwiazdek” bo jedyne co ekipa Tuska chce teraz realizować, to rozliczenia i wsadzanie do więzień polityków PiS, do czego minister Bodnar bardzo intensywnie przygotowuje prokuraturę i sądy.
Vendetta jako listek figowy
Zresztą to rozliczanie i wsadzanie do więzień ma przysłonić coraz bardziej „skrzeczącą” rzeczywistość, co widać coraz wyraźniej, zarówno w gospodarce jak i w sytuacji finansów publicznych. Przypomnijmy, że pod koniec kwietnia tego roku GUS podał informację o zgłoszonych przez przedsiębiorstwa zamiarach zwolnień grupowych na koniec marca, z której wynika, że chodzi aż o 159 firm i 17 tysięcy pracowników. Te zgłoszenia narastają z miesiąca na miesiąc (na koniec lutego było to 137 firm i dotyczyło to ok.16 tysięcy pracowników) i wszystko wskazuje na to, że w kolejnych miesiącach będzie ich jeszcze więcej. Pojawiają się także informacje o dużych zwolnieniach w sektorze publicznym, np. w Poczcie Polskiej ma to dotyczyć co najmniej 10 tysięcy pracowników, a PKP Cargo od 1 lipca na tzw. postojowe ma zostać skierowane blisko 1/3 wszystkich zatrudnionych, czyli ponad 7 tysięcy (jeżeli popyt na usługi przewozowe nie wzrośnie, to pracownicy ci zostaną zwolnieni).
Z kolei pod koniec maja pojawiły się artykuły analizujące realizację budżetu państwa po 4 miesiącach, z których wynika, że sytuacja finansów państwa wygląda znacznie gorzej, w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego. Otóż z informacji ministerstwa finansów o szacunkowym wykonaniu budżetu w okresie styczeń-kwiecień, wynika, że deficyt budżetu państwa wyniósł aż 40 mld zł, podczas czy w analogicznym okresie 2023 roku, wyniósł tylko 10 mld zł. Trzeba przy tym podkreślić, że w 2023 roku w związku z prowadzeniem zaostrzonej polityki monetarnej przez bank centralny, walczący z inflacją, mieliśmy w I i II kwartale do czynienia ze spadkiem PKB odpowiednio o 0,8 proc. i 0,5 proc., a cały rok zakończył się symbolicznym wzrostem PKB, wynoszącym tylko 0,2 proc. Ten rok powinien być pod tym względem znacznie lepszy, w całym roku 2024 wzrost PKB ma wynieść 3,6 proc., natomiast w I kwartale tego roku wg. szybkiego szacunku GUS, wzrost PKB wyniósł aż 1,9 proc. Przy blisko 2 proc. wzroście PKB w I kwartale w sytuacji kiedy w analogicznym okresie roku ubiegłego mieliśmy do czynienia ze spadkiem PKB o 0,8%, sytuacja budżetu państwa powinna więc być znacznie lepsza, a jest wyraźnie gorsza.
To właśnie dlatego Donald Tusk prze do jeszcze intensywniejszych rozliczeń poprzedników, bo w długiej historii ludzkości „zawsze gdy brakowało chleba, ordynowano więcej igrzysk”. A tych igrzysk będzie potrzebnych Tuskowi coraz więcej, ponieważ trzeba będzie przysłonić nie tylko „skrzeczącą” rzeczywistość krajową, ale także i tę europejską, a szczególnie widoczne już na naszej zachodniej granicy skutki przyjętego ostatecznie w maju tego roku, unijnego paktu migracyjnego.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/695616-zamiast-o-sukcesach-tusk-pisze-o-wyjsciu-posla-na-dach