Minister ds. równości Katarzyna Kotula zapowiedziała na briefingu prasowym przed tzw. Paradą Równości o postępie prac rządowego projektu ws. związków partnerskich. Kotula chce także przekonywać jednego z koalicjantów: PSL do projektu mającego regulować sytuację dzieci w „tęczowych rodzinach”. Wydawało się, że „równość” niejedno ma imię, ale dla pani minister najpilniejsze sprawy to te bliskie jej światopoglądowi i „równość” rozumie wyłącznie w ten sposób. Co zrobi, jeśli PSL-u przekonać jej się nie uda? Oprócz Kotuli w marszu wzięli udział także ambasadorowie m.in. USA czy Niemiec, ciesząc się, że „Warszawa jest dziś kolorowa”.
Na briefingu prasowym zorganizowanym z okazji Parady Równości w Warszawie Kotula podkreśliła, że czerwiec jest najważniejszym miesiącem dla społeczności LGBT.
To jest miesiąc dumy z historii ich długiej walki o ich prawa. Miesiąc czerwiec musi być także miesiącem decyzji o rządowym projekcie o związkach partnerskich, nad którym pracujemy już wystarczająco długo
— oceniła.
W tym tygodniu podjęłam decyzję o skierowaniu wszystkich niezbędnych dokumentów do wykazu prac legislacyjnych rządowego projektu o związkach partnerskich
— poinformowała.
Dyskusja o związkach partnerskich
Według Kotuli większość Koalicji 15 października w kampanii wyborczej obiecywała związki partnerskie.
Lewica od zawsze mówiła o równości małżeńskiej (…) ale rozumiemy realia polityczne, dlatego zrobiliśmy krok w tył i umówiliśmy się na to, że związki partnerskie to może być nasz nowy kompromis. W czerwcu musi zapaść decyzja o tym czy będzie rządowy projekt o związkach partnerskich
— podkreśliła.
Poinformowała, że w przyszłym tygodniu odbędą się rozmowy z PSL na temat tego, jak projekt ustawy o związkach partnerskich miałby wyglądać.
Kotula przywołała sondaż IBRiS na zlecenie „Rzeczpospolitej”, według którego 62,6 proc. ankietowanych opowiedziało się za uregulowaniem związków partnerskich.
Chcą tego Polki, chcą tego Polacy, chce tego społeczność LGBT. Ale chcą tego także wyborcy większości Koalicji 15 października. Chce tego Lewica, wiemy że popiera to Koalicja Obywatelska i Polska 2050. Mam nadzieję, że będzie zgoda także Polskiego Stronnictwa Ludowego
— zastrzegła.
Zapowiedziała, że w poniedziałek spotka się z organizacjami pozarządowymi na konsultacjach.
Jeszcze przed spotkaniem z PSL spotkamy się z organizacjami w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów albo też online i będziemy podejmować konkretne decyzje co do szczegółów tego projektu a także co do tego, co ma wydarzyć się po tej kluczowej rozmowie i po tym kluczowym spotkaniu z PSL
— powiedziała.
Kotula zaznaczyła, że podczas rozmowy z PSL poniesiony zostanie m.in. temat przysposobienia wewnętrznego, czyli uregulowania sytuacji dzieci, które wychowują się w „tęczowych rodzinach”.
Od początku mówiłam, że jest to postulat, na którym bardzo mi zależy. Polskie Stronnictwo Ludowe mówi, że nie ma zgody na przysposobienie wewnętrzne. Chciałabym, żebyśmy na tej rozmowie jeszcze raz ten temat poruszyli, zastanowili się, czy w jakiejkolwiek formule możemy zostawić uregulowanie kwestii dzieci tak, żeby zabezpieczyć ich status
— mówiła.
Ambasadorowie też na paradzie
Katarzyna Kotula nie była jedyną przedstawicielką władzy, która uczestniczyła w „paradzie równości”. Na platformie można było zobaczyć także wicepremiera i ministra cyfryzacji Krzysztofa Gawkowskiego czy prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego.
W wydarzeniu wzięli udział także ambasadorowie m.in. USA i Niemiec.
Dziś wraz z moimi kolegami i koleżankami z Misji USA wzięliśmy udział w Paradzie Równości w Warszawie. Jesteśmy dumni, że możemy być sojusznikami społeczności LGBTQI+ i wspierać ruch równościowy. Prawa człowieka są uniwersalne i każdy ma prawo w pełni z nich korzystać. Stany Zjednoczone wspierają wysiłki na rzecz promowania i ochrony praw człowieka i podstawowych wolności na całym świecie. Happy Pride!
— napisał na platformie X Mark Brzezinski.
Warszawa jest dziś kolorowa! My też uczestniczymy w Paradzie i występujemy na rzecz akceptacji, szacunku i ochrony różnorodności
— czytamy z kolei na profilu Viktora Elblinga.
W paradzie uczestniczyła także ambasador Wielkiej Brytanii w Polsce.
Pride2024 ParadaRówności Wspaniale uczestniczyć wraz z Rafałem Trzaskowskim, Krzysztofem Gawkowskim, Katarzyną Kotulą, przyjaciółmi dyplomatycznymi i tysiącami innych! Ambasada UK w Polsce chętnie wspiera miłość i równość DiplomatsforEquality (dyplomaci dla równości)
— napisała Anna Clunes.
Żukowska apeluje o „krok do przodu w dobrą stronę”
Przewodnicząca klubu parlamentarnego Lewicy Anna Maria Żukowska wyjaśniła, że projekt ustawy o związkach partnerskich zakłada m.in. wspólne nazwisko, prawo do wspólnego rozliczania się, prawo do informacji medycznej i prawo do odwiedzania się w szpitalu.
Żukowska przyznała, że rozwiązania zawarte w projekcie „nie są idealne z punktu widzenia Lewicy”.
Lewica zawsze mówiła, że naszym celem jest w Polsce równość małżeńska. Nie odstępujemy od tego, ale wiemy, że jeżeli chodzi o projekt rządowy to równość małżeńska nie spotka się z większością w rządzie. Natomiast związki partnerskie już tak
— oceniła.
Zaapelowała, by „zrobić krok do przodu, w dobrą stronę”.
Mam nadzieję, że już w przyszłym tygodniu będzie więcej konkretów
— dodała.
Przypomniała, że w poprzedniej kadencji Sejmu Lewica złożyła projekt ustawy o równości małżeńskiej, który nadal jest „fundamentem programu Lewicy”.
Mamy jeszcze przez rok prezydenta Andrzeja Dudę, także zdajemy sobie sprawę że to nie jest ten moment, w którym to w ogóle miałoby szansę
— przyznała.
Zapytana, czy w sytuacji, jeśli nie uda się do września przegłosować w Sejmie ustawy o związkach partnerskich Lewica wyjdzie z rządu, Żukowska odpowiedziała:
Jeżeli Lewica wyszłaby z rządu, byłyby przedterminowe wybory, które prawdopodobnie wygrałyby PiS i Konfederacja. Wtedy na pewno nie będzie związków partnerskich.
„Narracja się zmienia, nie zmieniają się nasze prawa”
„Czas na równość jest teraz” – pod takim hasłem na ulicach Warszawy manifestowali w sobotę uczestnicy Parady Równości. Idziemy po związki partnerskie, pełną równość małżeńską, prostszą tranzycję, prawa wszystkich mniejszości, po naszą godność – przekazali organizatorzy.
Uczestnicy wydarzenia zaczęli gromadzić się w południe u zbiegu ulicy Emilii Plater i Alej Jerozolimskich; ruszyli ok. godz. 14. Trasę przemarszu wyznaczono Alejami Jerozolimskimi, Marszałkowską, Królewską, Krakowskim Przedmieściem, Senatorską, przez plac Bankowy do alei Solidarności, aleją Jana Pawła II, Świętokrzyską do Emilii Plater. Koniec zgromadzenia planowany jest o godz. 18.
W sąsiedztwie Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie od strony Kinoteki stanęło miasteczko promujące idee równości, wolności i tolerancji.
Prezes fundacji Rafał Dembe powiedział na konferencji prasowej przed marszem, że społeczność LGBTQ+ cieszy się, że „Polska wraca do europejskich wartości”. Zwrócił jednocześnie uwagę, że nasz kraj, już po raz piąty, zajął ostatnie miejsce spośród krajów Unii Europejskiej w rankingu ILGA-Europe, który ilustruje poziom równouprawnienia osób LGBTI w 49 krajach Europy.
Niezależnie od tego, że narracja się zmienia, to nie zmieniają się nasze prawa
— wskazał.
Chcemy przejść ulicami Warszawy ciesząc się i dobrze się bawiąc, ale jednocześnie przypomnieć, że cały czas czekamy na nasze prawa i na równość
— zaznaczył.
Emilia Bartkowska-Młynek, członek zarządu Fundacji Wolontariat Równości, która organizuje wydarzenie, wyjaśniła, że Parada Równości ma w tym roku 12 postulatów, które dotyczą nie tylko osób LGBTQ+. Głównymi z nich są: „wzmocnienie ochrony prawnej przed mową i przestępstwami nienawiści”, małżeństwo i związek partnerski prawem każdego obywatela oraz „prawa osób trans prawami człowieka”.
Wciąż nie mamy praw, które są nam przynależne. Wciąż musimy żądać, żeby traktowano nas jak pełnoprawnych obywateli. Czekamy, aż Polska sprosta tym wymaganiom i oczekiwaniom
— powiedziała.
Było też o „uśmiechniętej” Warszawie
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski otwierając paradę powiedział, że „Warszawa jest miastem uśmiechniętym, tolerancyjnym i europejskim”.
Mam nadzieję, że te wszystkie postulaty, z którymi jesteśmy od wielu lat na ustach będą realizowane
— dodał.
Nie ma praworządności i demokracji bez praw człowieka, bez praw osób LGBT. Nie ma praw osób LGBT bez podstawowych praw: ochrony przed mową nienawiści, związkami partnerskimi i godnej tranzycji. Skoro czerwiec to symboliczny czas walki o wasze prawa i ma on być miesiącem dumy, to ja chciałabym w czerwcu być dumna z rządu koalicji 15 października i mam nadzieję, że tak się stanie
— powiedziała obecna na paradzie minister ds. równości Katarzyna Kotula.
Przypomniała, że podjęła decyzję o skierowaniu projektu o związkach partnerskich do wykazu prac legislacyjnych.
Kiedy i czy będzie on procedowany zależy od całego rządu. Wy nie możecie dłużej czekać, ja nie mogę dłużej czekać, czerwiec to czas na decyzje. Liczę na mądrość i rozsądek moich kolegów i koleżanek z rządu, bo ten projekt to absolutne minimum. Mamy obowiązek spełnić obietnice wyborcze
— mówiła do zgromadzonych.
Według szacunków Stołecznego Biura Bezpieczeństwa na Paradzie Równości jest ok. 20 tys. osób
— przekazała PAP rzecznik stołecznego ratusza Monika Beuth.
Kom. Małgorzata Wersocka ze stołecznej Policji powiedziała PAP, że jest bezpiecznie.
Cóż, jeżeli chodzi o rozmowy Lewicy z „konserwatywnym” koalicjantem w postaci PSL, to trzeba pamiętać, że w Trzeciej Drodze jest zwolennik pełni „praw” dla LGBT. Co prawda to wicemarszałek Senatu Michał Kamiński, autor pamiętnych słów o „stowarzyszeniach ped…”, ale skoro dla odsunięcia PiS od władzy można było zaakceptować mecenasa Giertycha uważanego zwłaszcza przez Lewicę za „ojca chrzestnego Konfederacji”, co więcej - polityka, przez którego swego czasu Robert Biedroń i Krzysztof Śmiszek chcieli emigrować z Polski, to i Kamińskiemu wybaczy się jego przeszłość.
aja/PAP, X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/695586-kotula-na-paradzie-lgbt-mowi-o-teczowych-rodzinach