Władze Brandenburgii są zaniepokojone śniętymi rybami w Odrze. Jak informuje Instytut Ochrony Środowiska, powodem wymierania mają być, tak jak przed dwoma laty, złote algi. Politycy Platformy Obywatelskiej milczą, nie mówią o rtęci w Odrze. Takie kłamstwa przekazywała w sierpniu 2022 r. ówczesna marszałek woj. lubuskiego Elżbieta Polak, dziś poseł KO. Milczy także Donald Tusk, który twierdził wówczas, że to PiS jest rtęcią. „Wtedy, to były biedne stworzenia, a dziś te śnięte ryby są niewątpliwie uśmiechnięte” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Zbigniew Bogucki z PiS, ówczesny wojewoda zachodniopomorski.
Według informacji Krystiana Szczepańskiego, dyrektora Instytutu Ochrony Środowiska są trzy ogniska, skąd wyławiane są śnięte ryby. To Kanał Gliwicki, gmina Czerwieńsk koło Zielonej Góry i Głogów. W tej ostatniej lokalizacji wyłowiono ok. 200 kilogramów martwych ryb. Kilka dni temu Ministerstwo Klimatu i Środowiska informowało o pojawieniu się w Odrze złotych alg, które miały być zwalczane przez strażaków siarczanem amonu. Wydano ostrzeżenia a niektóre kąpieliska zostały zamknięte.
Zarówno Niemcy, jak i Polska planują podjęcie działań powstrzymujących rozprzestrzenianie się alg. W środę wydział ochrony środowiska Brandenburgii poinformuje o ewentualnych dalszych krokach na podstawie zmierzonych wartości zanieczyszczenia
— oznajmił Niemiecki Federalny Urząd ds. Środowiska. Niemieckie media nie podają już fałszywych informacji - tak jak w 2022 r. - o pływającej w Odrze rtęci.
To co działo się w 2022 r. podczas kryzysu odrzańskiego było czystą polityką. Problemy ze złotymi algami zdarzają się na całym świecie i nikt nie posiada remedium na to, jak je pokonać. Takiego sposobu na razie po prostu nie ma. Ówczesna totalna opozycja, a dziś rządzący, doskonale o tym wiedzieli. Im nie chodziło o ochronę rzeki, dobrostan ryb, czy bezpieczeństwo ludzi, ale tylko o wykorzystanie tej sytuacji do celów politycznych i to im się udało. Pamiętam, że w tamtym czasie niemieckie służby nie komunikowały nam tej sytuacji, nie podejmowały żadnej współpracy. A my postawiliśmy wiele zapór na rzece, a po drugiej stronie te działania były mizerne, a przecież Odra jest wspólną rzeką, jeden brzeg jest polski a drugi niemiecki
— przypomina w rozmowie z portalem wPolityce.pl Zbigniew Bogucki, ówczesny wojewoda zachodniopomorski.
Tusk nie szuka już rtęci
Przypomnijmy, że 11 sierpnia 2022 r. w lokalnych niemieckich mediach pojawiły się niesprawdzone informacje o pływające w Odrze rtęci. Bardzo szybko podchwycili je politycy Platformy Obywatelskiej. Marszałek woj. lubuskiego Elżbieta Polak przekazała mediom, że w sprawie skażenia Odry rozmawiała z ministrem rolnictwa, klimatu i środowiska Kraju Związkowego Brandenburgia Axelem Vogelem.
W ubiegły piątek rozmawiałam z ministrem środowiska Brandenburgii. Między innymi dostałam taką informację z pierwszej ręki, że w pierwszych badaniach pojawiła się rtęć i to o takim natężeniu, że skala tego nie ogarniała
— powiedziała wtedy dziennikarzom Elżbieta Polak, która dziś jest posłem Platformy Obywatelskiej. Tyle, że już po tygodniu Polak przyznała, że miała świadomość, że rtęć nie jest przyczyną śnięcia ryb w Odrze!
A nie mówiłam nic o przyczynach śmierci
— lawirowała Elżbieta Polak w połowie sierpnia 2022 r. na antenie Polsat News.
Pamiętam, że kiedy ta pseudoinformacja przedostała się do opinii publicznej, to spowodowała ogromne zamieszanie wśród mieszkańców powiatów na południu województwa zachodniopomorskiego. To było skrajnie nieodpowiedzialne. Kiedy marszałek województwa z PO mówi rzeczy niesprawdzone, które sieją niepokój społeczny, to mamy do czynienia z sytuacją, która nigdy nie powinna mieć miejsca. Organy państwa są od tego, aby zwalczać kryzysy i przekazywać społeczeństwu prawdziwe informacje, by przestrzegać mieszkańców, a nie po to, aby wzbudzać panikę. Niestety wtedy udało im się wywołać panikę, ludzie zaczęli wykupywać wodę bojąc się, że również ujęcia wody pitnej mogą być skażone, co było oczywiście jedną wielką manipulacją i kłamstwem. Wiele osób zostało przestraszonych, to po prostu było sianiem paniki. Całkowicie nieodpowiedzialne zachowanie, zamiast uspokajać nastroje, przekazywać informacje sprawdzone i prawdziwe, by chronić ludzi i zwiększać bezpieczeństwo
— przypomina poseł Bogucki.
Śnięte ryby w Odrze i fake news niemieckich mediów wsparty wypowiedziami marszałek Elżbiety bardzo szybko wykorzystał Donald Tusk. W zamieszczonym w mediach społecznościowych wpisie nazwał PiS rtęcią. Ta opinia obecnego premiera została mu przypomniana w sytuacji, gdy w Odrze znów pływają śnięte ryby.
Nieprzyjemna sytuacja
— napisał w mediach społecznościowych Grzegorz Lisiński. W 2022 r. Tusk, który szykował się do powrotu do polskiej polityki grzmiał na platformie X:
Śnięte nie są tylko ryby w Odrze, śnięte jest całe społeczeństwo pod rządami Kaczyńskiego. PiS jest jak rtęć
Tę narrację podchwyciło wiele sprzyjających Tuskowi mediów.
Pamiętamy przecież, że marszałek Polak, razem z niektórymi środowiskami skarnie lewicowymi, chciała nadać osobowość prawną rzece. Nie wiem, czy ta inicjatywa zostanie teraz podtrzymana. Może trzeba zapytać obecne kierownictwo ministerstwo klimatu, Wody Polskie, czy aktualnego wojewodę czy ta światła inicjatywa jest kontynuowana, żeby Odra miała swoją osobowość prawną. Przypomnijmy sobie jeszcze jedną ważną rzecz. Cała ówczesna narracja była także wymierzona w polski przemysł. Pojawiało się wiele insynuacji co do tego, kto jest źródłem tego zatrucia. To były wręcz pomysły, aby zamykać przemysł na Dolnym Śląsku i na Śląsku, co uderzało lokalne polskie otoczenie gospodarcze, z którego korzysta miliony Polaków. A przecież zamknięcie kopalni, czy jakiegoś elementu przemysłu na Dolnym Śląsku i Śląsku jest chorym pomysłem
— mówi nam polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Analiza KRRiT ws. materiałów dziennikarskich z 2022 r. o rzekomej rtęci w Odrze
Może te ryby są uśmiechnięte?
Niewątpliwie wtedy, to były biedne stworzenia, a dziś te śnięte ryby są niewątpliwie uśmiechnięte, zresztą jak wszystko obecnie w Polsce
— ironizuje Zbigniew Bogucki, który jako wojewoda zachodniopomorski musiał się zmierzyć z ogromną falą hejtu w sprawie śniętych ryb w Odrze.
W tamtym czasie dzięki służbom, moim współpracownikom, wysiłkowi wielu ludzi, zwłaszcza rybaków udało się zatrzymać ten rozpędzający kryzys przed Zalewem Szczecińskim. Podjęliśmy bardzo intensywne działania. Oczekiwałbym aby dziś, od rządu i podległych mu służb płynęła czytelna informacja z czym mamy do czynienia i jaka jest skala złotej algi. Przede wszystkim co dzieje się w Kanale Gliwickim, bo tam jest źródło tego problemu. Trzeba także wyjaśnić, czy dalej mamy do czynienia z sytuacjami, o których przed dwoma laty mówiła Elżbieta Polak oraz politycy totalnej opozycji, że to wszystko przez rtęć
— stwierdza poseł klubu Prawa i Sprawiedliwości i przypomina, że Odra „była zasolona od kilkudziesięciu lat, kiedy złota alga dostała się do rzeki”.
Przestrzegałem wtedy, aby nie wykorzystywać tej sytuacji do walki politycznej, bo ta sytuacja w przypadku niskich stanów wody i wysokich temperatur, skoro raz wystąpiła to będzie się powtarzać. Wiedzę na temat Odry mamy dziś o wiele lepszą między innymi dlatego, że została przez nas mocno zbadana. Odra była wtedy najlepiej monitorowaną rzeką nie tylko w Europie, ale także niemal w świecie. Rząd teraz ma o wiele więcej instrumentów po tym, co my wypracowaliśmy. Chodzi o system ostrzegawczy i system reagowania oraz zarządzania kryzysowego
— podsumowuje Zbigniew Bogucki.
koal/wPolityce.pl/TVPInfo/DoRzeczy/KRRiT/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/695268-bogucki-sniete-ryby-w-odrze-sa-niewatpliwie-usmiechniete