„Zabrakło wrażliwości! Mówił o tym pan premier Kosiniak-Kamysz, a dlaczego pan nie potrafi tego powtórzyć?!” - powiedział z trybuny sejmowej poseł Marcin Ociepa, poseł klubu PiS.
Na posiedzeniu plenarnym grupa posłów PiS zwróciła się z pytaniem do Ministra Obrony Narodowej „w sprawie skandalicznego zatrzymania żołnierzy Rzeczypospolitej Polskiej za użycie broni w trakcie obrony wschodniej granicy naszej Ojczyzny”.
To pokłosie opisanej przez Onet sytuacji, który opisał zatrzymanie przez Żandarmerię Wojskową trzech żołnierzy, którzy na przełomie marca i kwietnia przy granicy polsko-białoruskiej w okolicach Dubicz Cerkiewnych (Podlaskie) oddali strzały ostrzegawcze w kierunku migrantów próbujących siłowo sforsować granicę. Prokuratura zarzuciła dwóm z tych żołnierzy przekroczenie uprawnień i narażenie życia innych osób. Jak informowała rzeczniczka PG Anna Adamiak, żołnierze, oddając strzały - jak wynika z zabezpieczonego zapisu z kamer Straży Granicznej - nie znajdowali się w sytuacji zagrażającej ich życiu; nie ustalono też, aby na skutek oddanych strzałów ktoś odniósł obrażenia.
W imieniu pytających wystąpił Marcin Ociepa, który powiedział, że zatrzymanie żołnierzy „pod zarzutem nieuprawnionego użycia broni w trakcie obrony granicy Wschodniej Rzeczpospolitej” wywołało „powszechne oburzenie, bo dotyczyło żołnierzy strzegących naszych granic z narażeniem życia i zdrowia”, a także w związku z użyciem wobec nich kajdanek.
Zwrócił się z pytaniem do szefa MON, jak naprawdę wyglądała ta sytuacja, jak ci żołnierze się zachowali i czy naprawdę ich wina dotycząca takich czy innych nieprawidłowości zasługuje na zarzuty karne prokuratora i użycie kajdanek czy środków przymusu bezpośredniego.
Komu zagrażali ci żołnierze, czy sobie, czy innym?
— pytał Marcin Ociepa.
Wymijające wypowiedzi Tomczyka
Tomczyk rozpoczął swoje wystąpienie od informacji, jaką sytuację zastał rząd Donalda Tuska w MON.
Hełmy stalowe zamiast kevlarowych, żołnierze śpiący w starych nieklimatyzowanych namiotach, szałasy na pasie granicznym, a przede wszystkim płot, który migranci forsują w 15 sekund przy użyciu byle lewarka samochodowego i przez ten płot interwencje są utrudnione, bo widzi się tylko na wprost, a nie pod kątem
— powiedział.
Gdzie był (ówczesny) minister (obrony Mariusz) Błaszczak, gdzie te wszystkie rzeczy się działy?
— pytał.
Dodał, że teraz MON otrzymał już środki i zapora i inne problemy będą naprawione.
Wiceszef MON poinformował, że „jeżeli chodzi o kwestie zatrzymania, Mariusz Błaszczak zna szczegóły tego wydarzenia, bo został o tym poinformowany na Radzie Bezpieczeństwa Narodowego przez gen. Wiesława Kukułę, szefa Sztabu Generalnego”.
Z tego, co wiem, minister Błaszczak, kiedy te informację dostał, nie zadawał więcej pytań. Prezydent Andrzej Duda został zapoznany z materiałem filmowym z granicy państwowej przez prokuraturę
— powiedział Tomczyk.
Wiceminister zacytował szefa BBN Jacka Siewierę, który w TVN24 powiedział, że „nikt ze strony BBN decyzji w tej sprawie (zatrzymania) nie kwestionuje”.
Jeżeli interwencja Żandarmerii Wojskowej podejmowana jest w jednym przypadku spośród ponad tysiąca użyć broni przez wojsko służące na granicy z Białorusią, to powinno to dać do myślenia każdemu”.
ŻW działała zgodnie z przepisami. Zabrakło być może pewnej delikatności i poczucia powagi sytuacji
— przytoczył słowa Siewiery.
Bez refleksji
Tomczyk powiedział też, że sprawa tych trzech żołnierzy jest objęta tajemnicą śledztwa.
Nie ma najmniejszego problemu, aby wystąpić do prokuratury, żeby w trybie niejawnym komisja obrony narodowej zapoznała się z materiałem filmowym. Z mojej strony nie widzę żadnych przeciwskazań
— zaproponował.
Jeżeli chodzi o kwestie samego zajścia 27 marca dowódca Wojskowego Zgrupowania Zadaniowego Podlasie gen. brygady Rafał Miernik poinformował Żandarmerię Wojskową o posiadaniu nagrania, które w jego ocenie wymagało natychmiastowej interwencji. Dowódca tę interwencję podjął i miał do niej pełne prawo jako dowódca tego zgrupowania
— poinformował Tomczyk.
Nagranie pochodziło z czterech kamer perymetrycznych. Płytę z nagraniem najpierw okazano zastępcy prokuratora rejonowego Prokuratury Białystok-Północ ds. wojskowych, który jest nadzorowany przez prokuratora ds. wojskowych mianowanego przez Zbigniewa Ziobro. O zastosowaniu środków przymusu decydują żołnierze, którzy przeprowadzają interwencję, czyli decyzję tę podejmuje dowódca patrolu Żandarmerii podejmuje decyzję
— mówił Tomczyk.
Wobec tego, co się stało, zmienimy przepisy w taki sposób, żeby wzmocnić pozycję żołnierza, aby nie miał wątpliwości co do użycia broni na granicy, wtedy kiedy broni jej nienaruszalności i kiedy broni swojego życia i życia swojego kolegi
— powiedział.
Dosadne słowa Ociepy
Poseł Ociepa zadawał wiceministrowi obrony narodowej pytania dotyczące sprawy skandalicznego zatrzymania żołnierzy Rzeczypospolitej Polskiej i postawienia im zarzutów za użycie broni w trakcie obrony wschodniej granicy naszego kraju.
Polityk klubu PiS skomentował też wymijające wypowiedzi Tomczyka w tej kwestii.
Panie ministrze, czy pan oszalał? Czy pan nie rozumie, że resort obrony narodowej to ostatni resort, w którym sekretarz stanu powinien być politykierem? Jeżeli pan nie ma innych przykładów, to niech pan spojrzy na swoich kolegów. Czy pan widziałby w takiej sytuacji sekretarza stanu Pawła Bejdę, Pawła Zalewskiego, pana ministra Wziątka? Przecież to jest kompromitacja. Wychodzimy tutaj, żeby w imieniu Sejmu zapytać o to, co się naprawdę wydarzyło. Co się naprawdę wydarzyło? To jest Sejm, to nie jest wiec PO, gdzie może pan kłamać ile wlezie
— powiedział Ociepa.
Polityka ponad wszystko
Wyraził on też swoje oburzenie z powodu - jak to określił - uprawiania przez Tomczyka polityki na tej sprawie.
Przyszliśmy tutaj w imieniu naszych obywateli, naszych wyborców, w imieniu żołnierzy, którzy zwracają się do polityków wszystkich opcji z zapytaniem jak było naprawdę. Pan wychodzi i uprawia tutaj politykę. Mało panu było kampanii wyborczych?! Mieliśmy trzy wybory! Niech pan się zachowuje jak minister, urzędnik państwowy, mężczyzna. Niech pan ma odwagę wziąć odpowiedzialność za urząd, który pan sprawuje!
— grzmiał z mównicy sejmowej Marcin Ociepa.
Sprawa jest naprawdę poważna. Tysiące naszych żołnierzy, policjantów i strażników granicznych nie wie, czy państwo polskie za nimi stanie w sytuacji próby, kryzysu. Czy kiedy użyją broni, to będą mieli zarzuty prokuratorskie, czy będą mieli założone kajdanki, a minister Tomczyk nie wyjdzie i nie zacznie pohukiwać na opozycję? Wymagamy tylko jednego - żeby za waszymi słowami szły czyny, żebyście wyszli i powiedzieli, że przekroczono uprawnienia
— dodał.
Dobra mina do złej gry
Poseł PiS zauważył, że w odróżnieniu do np. szefa MSZ Władysława Kosiniaka-Kamysza, Cezary Tomczyk idzie w zaparte nawet nie próbując tłumaczyć niewłaściwych, oburzających zdarzeń, które miały miejsce na granicy.
Zabrakło wrażliwości! Mówił o tym pan premier Kosiniak-Kamysz, a dlaczego pan nie potrafi tego powtórzyć?! Może trzeba to było zrobić inaczej, ale zawsze będziemy stać za naszymi żołnierzami. Jeżeli popełnili jakiś błąd, co się zdarza przy użyciu broni, zostaną wezwani, pouczeni przez dowódcę, może wysłani na dodatkowe szkolenie. Ale nie będą upokarzani przez zatrzymania, a już największym upokorzeniem jest to, że ich przełożony – nie polityk, tylko urzędnik państwowy! - wychodzi i na tej sytuacji uprawia politykę
— podkreślił.
To jest wyjątkowo haniebne i szkodliwe i zamazuje sygnał, jaki wysoka Izba powinna wysłać do wszystkich żołnierzy i funkcjonariuszy SG i policji. Stoimy za wami murem i względy, podziały polityczne chowamy za siebie. Dziś znacznie ważniejsze jest wasze bezpieczeństwo i szczelność naszej granicy. Tego oczekiwałbym od MON, a nie kontynuacji kampanii wyborczej
— skwitował Ociepa.
„Sytuacja bez precedensu”
Sejmowe wystąpienie wiceszefa MON Tomczyka skomentował w mediach społecznościowych były minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. Szef klubu PiS zaznaczył, że Tomczyk przyznał, iż zatrzymanie żołnierzy przy granicy z Białorusią było usprawiedliwione.
Niebywałe. Wiceminister Tomczyk właśnie przyznał z mównicy sejmowej, że zatrzymanie żołnierzy, którzy bronili naszej granicy było zasadne. Żołnierze i funkcjonariusze walczą teraz nie tylko z agresywnymi migrantami i reżimem Łukaszenki. Muszą też obawiać się aparatu państwa, który konsekwentnie i z premedytacją wykorzysta każdą okazję, by ich ukarać. To sytuacja bez precedensu
— napisał Błaszczak.
CZYTAJ TEŻ:
maz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/695253-ociepa-do-tomczyka-niech-pan-sie-zachowuje-jak-mezczyzna