Jeżeli interwencja Żandarmerii Wojskowej podejmowana jest w jednym przypadku spośród ponad tysiąca użyć broni przez wojsko służące na granicy z Białorusią, to powinno to dać do myślenia każdemu komentatorowi - powiedział szef BBN Jacek Siewiera. Podkreślił jednak, że konieczne jest doprecyzowanie przepisów ws. użycia broni przez wojsko.
Siewiera w środę w TVN24 został zapytany o szczegóły zatrzymania przez Żandarmerię Wojskową trójki żołnierzy w marcu podczas służby na granicy polsko-białoruskiej za oddanie strzałów ostrzegawczych z broni.
W odpowiedzi szef BBN wskazał, że ze względu na klauzulę niejawności nie może przedstawić szczegółów.
Natomiast podkreślę (…) Jeżeli interwencja podejmowana jest w jednym przypadku spośród ponad tysiąca użyć broni przez wojsko, to powinno to dać do myślenia każdemu, kto komentuje scenę polityczną czy wydarzenia w przestrzeni publicznej
— powiedział.
Dopytywany o zakucie zatrzymanych żołnierzy w kajdanki, Siewiera podkreślił, że ŻW działała zgodnie z przepisami.
Zabrakło być może pewnej delikatności i poczucia powagi sytuacji (…) kucie kajdankami rzeczywiście jest drażliwym aspektem odbieranym przez opinię publiczną
— przyznał.
Siewiera podkreślił też, że przepisy dotyczące zasad użycia broni przez żołnierzy powinny zostać doprecyzowane, tak by składający się do strzału żołnierz „miał absolutną pewność, że postępuje zgodnie z zasadami”. Dodał, że zasady te powinny być powtarzane żołnierzom tak samo, jak zasady bezpieczeństwa na każdych ćwiczeniach.
Szef BBN ponownie zaapelował również do polityków o prace i przyjęcie projektu ustawy, który przedstawił wcześniej w środę w Sejmie. Przygotowany przez prezydenta Andrzeja Dudę projekt przewiduje m.in. włączenie marszałków Sejmu i Senatu w system obronny państwa, zmiany w strukturze dowodzenia w Wojsku Polskim, a także wprowadza m.in. stałe plany obronne - rozwiązania pozwalające m.in. na użycie sił zbrojnych w czasie pokoju, np. do reagowania na zagrożenia hybrydowe.
Jak tłumaczył, chodzi o zapewnienie możliwości działania państwa, wojska i służb w sytuacjach kryzysowych, które nie wymagają jednak wprowadzania stanów wyjątkowych i przestawiania całego państwa, społeczeństwa i gospodarki na tryb wojenny.
Sondaż prezydencki
Siewiera został też zapytany o opublikowany w środę w „Rzeczpospolitej” sondaż, w którym otrzymał 10,4 proc. poparcia jako kandydat na prezydenta w zbliżających się wyborach. W odpowiedzi stwierdził, że gdyby jego deklaracja, że nie wystartuje w wyborach miała sprawić, że prezydencki projekt ustawy zostanie przyjęty, to jest gotowy bez wahania ją złożyć.
Portal Onet w ubiegłą środę napisał, że Żandarmeria Wojskowa zatrzymała trzech żołnierzy, którzy na przełomie marca i kwietnia przy granicy polsko-białoruskiej w okolicy miejscowości Dubicze Cerkiewne oddali strzały ostrzegawcze w kierunku napierających uchodźców. Prokuratura oskarżyła dwóch z tych żołnierzy o przekroczenie uprawnień i narażenie życia innych osób.
Według portalu, gdy migranci przekroczyli granicę, a strzały w powietrze ich nie powstrzymały, żołnierze 1. Warszawskiej Brygady Pancernej zaczęli w obronie koniecznej strzelać w ziemię, niektóre z wystrzelonych łącznie 43 pocisków trafiły rykoszetem w płot.
Migranci w końcu się wycofują. Kiedy sytuacja jest już opanowana, do akcji wkracza Straż Graniczna. Jej funkcjonariusze nie dziękują jednak żołnierzom za wyparcie migrantów, lecz zawiadamiają Żandarmerię Wojskową
— relacjonował Onet.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/695230-jak-wyglada-sytuacja-na-granicy-siewiera-daje-do-myslenia