Jak uciec od konsekwencji haniebnych i skrajnie niebezpiecznych dla państwa polskiego wypowiedzi i czynów? Ludzie rządzącego reżimu uznali, że najlepiej poprzez zafałszowanie rzeczywistości.
I tak od kilku tygodni suflują nam tezy o rzekomo „zupełnie innej sytuacji na granicy”.
Musimy mieć świadomość, że sytuacja na granicy jest inna niż jeszcze kilka miesięcy temu. Radykalnie wzrosła liczba osób, które chcą nielegalnie przejść, i ich agresja. Przypadek tragicznej śmierci naszego żołnierza jest tutaj wymowny, ale każdego dnia mamy do czynienia z rzucaniem kamieniami, strzelaniem z procy, więc 200 metrów strefy to zapewnienie bezpieczeństwa żołnierzom i funkcjonariuszom
— mówi szef MSWiA Tomasz Siemoniak.
Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz mówi, że „tam się charakter operacji zmienił”.
Podobną tezę ogłosił senator KO Grzegorz Schetyna.
Struktura tych, którzy napierają na granicę, się zmieniła, dlatego że mamy do czynienia z wykwalifikowanymi mężczyznami, którzy są dedykowani do atakowania granicy i do prowokowania sytuacji bardzo niebezpiecznych, i pod tym względem ta sytuacja ma inny charakter od tej, która miała miejsce wiele miesięcy temu
— przekonuje poseł KO Mariusz Witczak.
W te same tony uderza medialne zaplecze władzy. O wielkiej zmianie na granicy trąbi TVN, a Dominika Wielowieyska w piśmie Michnika stwierdza:
Musimy zrozumieć, że sytuacja się zmieniła. Konflikt narasta. Bezwzględna obrona granicy i strzały ostrzegawcze wobec agresywnych grup migrantów są absolutnie uzasadnione.
Autorzy wszystkich tych wypowiedzi próbują przekonać odbiorców, że wcześniej do granicy pukały dzieci i kobiety, rząd pisowski był wobec nich okrutny a oni, wypowiadając haniebne słowa wobec obrońców polskiej granicy, akceptując próby przełamania i zniszczenia umocnień obronnych, wyśmiewając budowę zapory - mieli rzekomo rację.
To orwellowska próba napisania historii od nowa. Być może zmieniają się niektóre techniczne aspekty ataków ze strony białoruskiej, pojawiają się nowe metody, ale istota sprawy pozostaje taka sama od 2021 roku: to są młodzi, agresywni mężczyźni, zaprawieni w bojach, próbujący siłowo przełamać polską obronę. Bezwzględni, cyniczni, ze złą wolą i wcale nie uchodźcy. Zresztą, Białoruś w świetle prawa międzynarodowego jest krajem bezpiecznym - można tam wystąpić o schronienie przed wojną.
Nasi reporterzy byli tam wielokrotnie, pokazywaliśmy brutalność agresorów, informowała o tym Straż Graniczna w tym potraktowana obrzydliwie przez reżim Tuska kapitan Anna Michalska.
W listopadzie 2021 roku doszło do regularnej bitwy na przejściu w Kuźnicy. Zorganizowane przez reżim Łukaszenki bojówki uderzyły z całą mocą, z użyciem kamieni, drągów, proc, stalowych rur.
Trwało to potem miesiącami, latami. Napastników były tysiące, prowokacji setki, żołnierze bywali ranieni, cudem uchodzili z życiem.
Jakiś czas potem osobiście byłem w Kuźnicy. Można tam było i do dziś można zobaczyć broń używaną przez napastników:
Naprawdę tak inne od obecnie używanych?
W tym czasie ówczesna opozycja, dowodzona przez Tuska, bredziła o „biednych ludziach, których trzeba pomóc”, o dzieciach z Michałowa i inżynierach całymi dniami idących środkiem rzeki. Oklaskiwali potem obrzydliwy film - paszkwil na Polskę. Poszło to w świat, promowali to.
Napisałem o tym komentarz: Za cicho o tej sprawie! Pismo Michnika przyznało przecież właśnie, że wraz z innymi świadomie oszukiwało Polaków i świat
Padały straszne słowa o „śmiechach, mordercach” w odniesieniu do strażników granicznych. W pełni powielano białoruską i rosyjską propagandę.
W krytycznej dla państwa polskiego chwili duża część mediów, świata celebryckiego i polityków stanęła po stronie napastnika, tylko dlatego, by zaatakować Prawo i Sprawiedliwość. Wiedzieli, jaka jest prawda. Przyznało to niedawno także pismo Michnika.
Postępowali haniebnie i nic tego nie usprawiedliwia. Od początku mamy do czynienia z atakiem na Polskę. Nigdy za swoje działania nie przeprosili. I to wszystko ich właśnie dogania. I dlatego teraz próbują zafałszować przeszłość, by ukryć swoją kompromitację, stąd te bredzenia o „zmieniającej się sytuacji”. To jest kolejne potężne kłamstwo rządzącego reżimu.
A tak naprawdę zaczęli od powołania zespołu, który ma ścigać żołnierzy i strażników broniących granicy! I jak ustalił portal wPolityce.pl, nawet po ostatnich wydarzeniach nie mają zamiaru go zlikwidować: TYLKO U NAS. Zespół ścigający polskich żołnierzy wciąż działa! Tyle warte są frazesy Tuska i Kosiniaka-Kamysza na temat szacunku dla munduru.
Więcej o tej sprawie znajdą Państwo w najnowszym wydaniu tygodnika „Sieci”:
Publikujemy tam bardzo ciekawe ustalenia.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/695136-to-jest-potezne-klamstwo-rzadzacego-rezimu