„Koalicja to sztuka kompromisów i do tej pory Kosiniakowi-Kamyszowi i Hołowni w ramach Trzeciej Drogi idzie to dobrze. Natomiast wybory do PE to nie jest nasza specjalność, w ostatniej fazie kampanii daliśmy się wbić w duopol polityczny, nie potrafiliśmy narzucić własnej narracji i z tego trzeba wyciągnąć wnioski” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Marek Sawicki, poseł PSL, marszałek senior Sejmu X kadencji.
wPolityce.pl: Jest Pan zadowolony z wyniku wyborczego Trzeciej Drogi w wyborach do Parlamentu Europejskiego?
Marek Sawicki: Tak, a jakie to ma znaczenie?
Chyba jednak ma, w ubiegłych wyborach do Parlamentu Europejskiego PSL startując z PO w ramach Koalicji Europejskiej wywalczył trzy mandaty do PE, a teraz startując w formule Trzeciej Drogi dwa.
Żyję już tyle lat na świecie, że jeden mandat więcej, czy jeden mniej, to jaka to różnica. Myśli pan, że policjanci wszystkie mandaty liczą? Niekoniecznie. Tak samo jest w przypadku polityków.
Czyli w pana zdaniem formuła Trzeciej Drogi wciąż jest dobra, sprawdza się?
Jest dobra, pod warunkiem, że będzie konsekwentna. Rok temu mówiliśmy, że będziemy formułowali alternatywę dla PO-PiS-u. W momencie, jak weszliśmy do rządu, to jakby nieco z tego naszego kursu alternatywy dla PO-PiS-u zeszli. Albo wrócimy na tę drogę budowania porozumienia, współpracy, zakończenia wojny polsko-polskiej, a ona będzie miała jeszcze duże natężenie do wyborów prezydenckich, i będzie miejsce dla Trzeciej Drogi, odbudujemy swoją pozycję sprzed wyborów samorządowych odbudujemy, bądź też zechcemy tylko i wyłącznie naśladować PO czy PiS, i oczywiście wtedy miejsca dla Trzeciej Drogi nie ma. Ludzie nie lubią naśladownictwa, tylko oryginały.
To znaczy jaki błąd w tej kampanii popełniła Trzecia Droga, o jakim naśladownictwie pan mówi?
Jeśli pan nie obserwuje życia politycznego, to co ja tu będę panu wyjaśniał.
Pytam, by się dowiedzieć, jak to wygląda z pana perspektywy.
Tak samo jak z pana perspektywy, dokładnie tak samo.
Zbliżyliście się za bardzo do PO, prezentując podobny przekaz?
Jeśli chce się być bardziej radyklanym od PO w walce z ich konkurencją polityczną, a nie proponuje się jednym i drugim współpracy w istotnych dla Polaków tematach, to jest tak, jak jest. Nie ma co oczekiwać, że jeśli chce się być ostrzejszą, ale mniejszą alternatywą dla PiS-u, to wyborcy wybierają może mniej ostrą, ale większą partię i tyle.
Ze słów Donalda Tuska wynika co innego, że jego analiza powyborcza jest zgoła inna, ponieważ zwracając się do koalicjantów mówił o tym, że ludzie nie chcą kompromisu ze złem i nie chcą stania pośrodku.
On się nie zwracał ani do nas, ani do Lewicy. Donald Tusk mówił o tym, że nie ma kompromisu w sprawie rozliczenia PiS-u. Dla mnie jego słowa to był jasny sygnał, że zwracał się ministra sprawiedliwości Bodnara, który ma wszystkie instrumenty w ręku – prokuraturę, wymiar sprawiedliwości. Póki co mamy pół roku medialnego informowania o przestępstwach, niegodziwościach PiS-u, i ani jednego aktu oskarżenia. Czas najwyższy, by najbardziej zaufany człowiek Tuska, minister sprawiedliwości, wziął się do roboty. Zamiast gonić króliczka razem z publicystami, niech położy przez prokuraturę stosowne zarzuty i wniesie sprawy do sądu. Póki co przez pierwsze pół roku rządzenia koalicji obowiązują słowa wypowiedziane przez Marcina Horałę – jeśli kradliśmy zgodnie z procedurami, to nic nam nie grozi. Jakoś nie widzę aktywności prokuratury w sprawdzeniu, czy jeśli za czasów PiS-u środki publiczne były wydawane zgodnie z procedurą, to czy obdarowani wydawali je również zgodnie z procedurami.
Podejrzewam, że to wszystko będzie sprawdzane.
Tak, za 2-3 lata, może za 4. PiS ścigał też „złodziei” z mojego rządu i jakoś żadnego nie dopadł. Mam wrażenie, że teraz też możemy mieć podobne zjawisko.
Jeśli tak będzie, to PiS będzie miał pełne prawo by mówić, że te wszystkie rozliczenia to cyrk polityczny, zemsta na konkurencji politycznej i tak dalej.
Zatem niech pan premier, jeśli chce rozliczać PiS, niech razem z ministrem Bodnarem zadbają o to, by prokuratura rzetelnie przeprowadziła cały proces. Tu nie ma co apelować do partnerów z koalicji, bo koalicjanci w tym nie mają jakiegokolwiek udziału.
Po wyborach do PE Jacek Sasin zaproponował Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi porzucenie koalicji z PO i tekę premiera w rządzie Trzeciej Drogi i PiS-u. Czy taki scenariusz jest realny?
To są cudowne i świetne słowa, które potwierdzają starą i znaną już doktrynę Jacka Sasina – co zaproponuje, to wszystko spiep… On proponuje rzeczy niemożliwe, nierealne, ale proponuje i jest to w obiegu.
Piotr Zgorzelski na propozycję Jacka Sasina odpowiedział krótko: „na randkę z wampirem się nie wybieramy”. A jak określić uczestnictwo PSL-u w koalicji z Donaldem Tuskiem? Wszystko jest w porządku, współpraca świetnie się układa?
Jest pan świadkiem życia politycznego w Polsce od dłuższego czasu. Kaczyńskiemu udało się wykończyć kilka koalicyjnych środowisk politycznych, od Samoobrony, LPR-u, po Porozumienie. Nas różni próbowali wykończyć, bo i lewica nie była dla nas zbyt łaskawa, i w 2014 roku również pani Ewa Kopacz namawiała do niegłosowania na PSL, liczyła na to, że pozbędzie się nas ze sceny politycznej. Po 2015 roku PiS całe 4 lata poświęcił na likwidację klubu PSL w Sejmie, to się nie udało. Zwrócę się do wszystkich, którzy ewentualnie mają zakusy na zjedzenie przystawki: nie jest lekkostrawna, nie radzę, bo może ością w gardle stanąć każdemu, kto próbuje to zrobić.
I Donald Tusk teraz próbuje „zjeść PSL”?
Nie wiem, ale wiem jedno – Donald Tusk jest mistrzem w utrzymaniu duopolu politycznego, bo dopóki jest PO-PiS walczący ze sobą, dotąd i jedne i drugi obóz polityczny żyje.
Ten duopol nie służy PSL-owi.
Dlatego na początku naszej rozmowy mówiłem, że skoro zdecydowaliśmy się na projekt zgody, odejścia od wojny polsko-polskiej, propozycji rozwiązań dla Polski i Polaków, budując wokół tych rozwiązań szerszego porozumienia, to trzeba do tego wrócić. Natomiast jak damy się wmontować w eskalację duopolu, to po prostu sami się unicestwimy. Koalicja to sztuka kompromisów i do tej pory Kosiniakowi-Kamyszowi i Hołowni w ramach Trzeciej Drogi idzie to dobrze. Natomiast wybory do PE to nie jest nasza specjalność, w ostatniej fazie kampanii daliśmy się wbić w duopol polityczny, nie potrafiliśmy narzucić własnej narracji i z tego trzeba wyciągnąć wnioski.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/695023-nasz-wywiad-sawicki-psl-nie-bedzie-przystawka-do-zjedzenia