Najważniejszy wniosek z wyborów europejskich jest banalnie prosty: polityka prześladowania opozycji, polityka skrajnego nakręcania złych emocji, polityka polaryzacji, wreszcie polityka wygaszania rozwoju Polski - przynosi wielkie zyski Koalicji Obywatelskiej, i wielkie straty jej koalicjantom.

CZYTAJ: Witajcie w „uśmiechniętej Polsce” Koalicji 13 Grudnia! „Newsweek”: Tusk żąda krwi oraz wyrżnięcia ludzi PiS ze wszystkich instytucji

W huku walnej i nigdy się niekończącej bitwy giną argumenty, propozycje i dokonania Trzeciej Drogi i Lewicy. Dla tych partii w logice procesu politycznego, który zaproponował Donald Tusk, nie ma miejsca. Te siły polityczne w tej atmosferze, którą mamy po 13 grudnia 2024 roku, są nikomu niepotrzebne. Bo to rzeczywiście jest koalicja 13 grudnia, a nie koalicja 15 października - w tym sensie, że emocje, które wyniosły zwłaszcza Trzecią Drogę tak wysoko, są skutecznie wygaszane przez dyszącą zemstą ekipę Tuska.

Dziwne, że liderzy Trzeciej Drogi, i także Lewicy, nie zauważyli tego wcześniej, i nie wymusili korekty kursu wówczas, gdy mieli jeszcze poczucie siły. Czy zauważą to teraz? Czy coś zrobią? Wątpliwe, dziś są już chyba zbyt słabi, zbyt obici. Musieliby wykazać się zaskakującą determinacją i odpornością - także na ataki medialne ze strony mediów głównego nurtu. Czy znajdą w sobie dość siły i woli?

Przed Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem stoi dziś jasny wybór: albo trwanie w obecnych układzie, i nieuchronna polityczna śmierć, albo jakiś zryw, jakieś przemodelowanie machiny władzy, która dziś stała się ssąco-tłoczącą maszyną hejtu i pogardy.

Jeśli niczego nie zmienią, w tym układzie albo w innym, po prostu znikną. Zostanie im konsumowanie władzy przez ponad trzy lata, a później być może miejsce wyborcze na liście poszerzonej KO, ale już bez samodzielnej kierownicy, bez realnego wpływu na cokolwiek.

A później rola opozycji. Bo bez silnej Trzeciej Drogi, przy obecnym kursie, Platforma władzę straci najpóźniej po wyborach w roku 2027-ym. I albo PiS będzie rządziło samodzielnie, albo razem z częścią Konfederacji.

10 czerwca 2024 roku, gdy poznaliśmy ostateczne wyniki wyborów europejskich, niczym w szklanej kuli zobaczyliśmy polityczną przyszłość Polski.

CZYTAJ: Żółta kartka dla rządzących! Brudziński: Koalicja Tuska utraciła większość, jeżeli wyniki wyborów do PE przełożyć na wybory do Sejmu