Wyniki po przeliczeniu głosów ze 100 proc. obwodów przyniosły dużą niespodziankę: radykalnie zmalała przewaga KO nad Prawem i Sprawiedliwością. Widoczna wczoraj wielka radość przedstawicieli rządzącego reżimu, wieszcząca schyłek Prawa i Sprawiedliwości okazała się nieuzasadniona. Nie znaczy to jednak, że także i ten obóz nie musi wyciągnąć wniosków z bitwy o Parlament Europejski. Oto pięć najważniejszych elementów mojej powyborczej analizy:
1. PiS pod wodzą prezesa Jarosława Kaczyńskiego pozostaje jedyną siłą po stronie patriotycznej, która może podjąć walkę o władzę. Większość wczorajszych analiz, pospiesznie wieszczących klęskę list PiS i konieczność potężnych, radykalnych zmian, okazała się rano niewiele warta. Choć jest faktem, że wyborcy pokazali iż cenią skuteczność, powagę i aktywność. Dlatego tak wiele sytuacji, kiedy ci z dołu list przeskakiwali tych wyżej. Generalnie wynik PiS to dobry punkt wyjścia do kampanii prezydenckiej - pomimo bolesnego przerwania serii samodzielnych zwycięstw. Ma to jednak realnie niewielkie znaczenie, różnica z PO jest naprawdę minimalna.
2. Kamanda Tuska wygrała wskutek kanibalizowania mniejszych ugrupowań opozycji - ostateczne wyniki Trzeciej Drogi i Lewicy są żenujące jak na skalę środków, które zaangażowały. Pierwsze reakcje Kosiniak-Kamysza, Hołowni i polityków lewicowych wskazują na strach przed dalszą anihilacją. Czy jednak pokorne prośby o mały wymiar kary zostaną wysłuchane przez Tuska? Wątpliwe. W dłuższej perspektywie liderzy tych formacji staną przed wyborem, czy współrządzić jeszcze rok, dwa za cenę zniszczenia własnych formacji, czy też odważyć się na samodzielną politykę.
3. Tusk poczuje się zachęcony nie tylko do zjadania konkurencji we własnym obozie ale i wzmożenia fali represji wobec opozycji. Już jego oszalała reakcja na skandal z potraktowaniem żołnierzy na granicy, te wezwania do kolejnych czystek, był zapowiedzią kolejnych dni pełnych przemocy.
Dużym cieniem na tej kampanii kładą się fale antypisowskich represji, które niektórym kandydatom PiS wręcz uniemożliwiały prowadzenie normalnej kampanii. Teraz Tusk uzna, że ten kurs mu się opłaca. Już i tak oszalałe, putinowskie w stylu tyrady antypisowskie zostaną spotęgowane. Bezprawie, straszenie ludzi, używanie prokuratury i aresztów do celów politycznych, mogą przybrać zastraszające rozmiary. Obóz propolski musi znaleźć w sobie dużo wzajemnej solidarności.
4. Polska jest narodowa, Polska jest konserwatywna, Polska jest prawicowa. Społecznie prawica ma większość, a lewicowcy są wpływowi, bogaci, krzykliwi ale reprezentują margines społeczeństwa! Gdyby niedzielny wynik (choć wiem, że to założenie metodologicznie wątpliwe) przełożyć na wybory parlamentarne, Prawo i Sprawiedliwość wraz z Konfederacją mogłyby stworzyć stabilny rząd. Mogłyby ale czy by stworzyły?
Zadziwia mnie jak wielu porządnych ludzi z dobrą wolą żyje złudzeniami co do Konfederacji. Nie widzą, że im się do żadnej władzy nie spieszy, żadnej odpowiedzialności za kraj brać nie chcą. Stoją z boku, recenzują, pouczają, flirtują co chwila z obozem III RP i bajki opowiadają iż oni by wszystko raz dwa poukładali. Jak dotychczas nie poukładali niczego.
W mojej ocenie coraz bardziej przypomina to klasyczny korwinizm - sloganowy radykalizm i całkowita bezpłodność polityczna, czarna energetyczna dziura wiecznie pochłaniająca społeczną energię na rzecz zmiany. I być może trwały element osłabiania szans na przejęcie władzy przez prawicę.
Ale mimo wszystko patriotyczne nastawienie tak wielu Polaków cieszy.
5. W tej kampanii nowym czynnikiem było rozpędzone już neo-TVP (w kampanii samorządowej, tuż po siłowym przejęciu, niemal bez znaczenia), które jest używane jako broń przeciwko Prawu i Sprawiedliwości. Widać, że warte uznania sukcesy niektórych mediów konserwatywnych tej luki nie uzupełniły. Trzeba mediów, które nie tylko dotarłyby do każdego polskiego domu ale i zapewniły nieco inną estetykę. Ta paleta musi być zdecydowanie szersza.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/694911-piec-najwazniejszych-wnioskow-po-wynikach-wyborow