Jest banałem stwierdzenie, że lewicowe media i lewicowi publicyści często mają swoich czytelników za idiotów. Czy słusznie? Musi się jakoś opłacać, działać. Radykalne zmiany stanowiska w kluczowych nawet sprawach przechodzą gładko jak pogłos ministra na święcie straży pożarnej, ludzie przyjmują skrajne szaleństwa jako dobre recepty na życie, z cyników robi się wzorce moralne, ze złodziei - generałów bitwy o uczciwość. Bywa to śmieszne, częściej jest obrzydliwe.
Zwłaszcza wtedy gdy kompromituje się któraś z gwiazd tego środowiska. Pijany telewizyjny „autorytet” pędzi potężną maszyną po autostradzie? Ani słowa. Nie ma też tematu, gdy wychodzą na jaw obrzydliwe, nieobyczajne zachowania gwiazdy dziennikarskiej pisma Michnika wobec kobiet. Cisza również panował gdy czołowy moralizator III RP okazał się chamem skandalicznie traktującym swoich pracowników i współpracowników.
Precyzyjniej: cisza do pewnego momentu. Bo potem zaczyna się odwracanie kota ogonem.
W tygodniku „Polityka” Wojciech Orliński na celownik wziął takiego oto wroga:
Jeśli wierzyć prawicowym publicystom, młode pokolenie to „wrażliwe płatki śniegu” (snowflakes) - byle co ich obraża, nie znają się na żartach, unikają konfrontacji, boją się wyzwań, nie chcą ginąć za ojczyznę.
Zostawmy na boku, że termin „snowflakes” ukuty został nie przez prawicowych publicystów ale socjologów i nie dotyczy gotowości obrony ojczyzny ale generalnie ich słabej odporności społecznej. I to właśnie prasa lewicowa pełna jest opowieści na ten temat!
Orliński konstruuje swoje koślawe teorie, przypina „płatki śniegu” do prawicy, by użyć tego do przypięcia głośnego skandalu z ostatnich lat prawicy.
Innym przejawem lękliwości młodego pokolenia ma być to, że nie akceptuje ‘metod zarządzania z lat 90.’, więc na chamskiego szefa albo seksistowskiego wykładowcę składa skargę.
W sposób oczywisty chodzi tu o skandal związany z zachowaniem redaktora springerowskiego pisma, bo fraza o „metodach zarządzania z lat 90.” jako wymówka pojawiała się w ostatnich miesiącach głównie głównie w tym kontekście.
Tygodnik „Polityka” sugeruje więc, że za lisowe patologie w traktowaniu ludzi odpowiada… prawica a nie środowisko mediów lewicowo-liberalnych gdzie przez trzy dekady królował.
Widać już i tam się tego niedawnego króla mediów III TP wstydzą ale widać też, że każdą bzdurę, byle tylko pasowała do generalnej tezy, są w stanie wydrukować.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/694772-polityka-sugeruje-ze-to-prawica-winna-lisowym-patologiom