W sprawie zatrzymania żołnierzy, którzy w samoobronie oddali strzały ostrzegawcze do „imigrantów”, nasuwają się dwa wnioski.
Po pierwsze, w państwie Tuska wszystko, lub prawie wszystko, jest oszustwem. Z jednej strony propagandowy wist nazywany „linią Tuska”, podziękowania dla żołnierzy i strażników granic przed kamerami, deklaracje wsparcia, z drugiej brutalne, w istocie haniebne, uderzenie w tych, którzy pełnią wyjątkowo ciężką służbę na pierwszej linii. I nie jest to wyjątek. Tak samo będzie, już jest, z CPK, z atomem, z majątkiem narodowym, ze świadczeniami społecznymi. Będą słowa, grepsy i PR-owe ustawki, a obok będzie prowadzona polityka skrajnie inna, osłaniana medialną pianą.
Drugi wniosek jest jeszcze poważniejszy. Otóż nasycone skrajnie lewicową, neomarksistowską agendą państwo Polski nie obroni. Nie ma na to szans. Odarci z patriotyzmu, i także z dzielności, zindoktrynowani genderowymi bzdurami młodzi ludzie nie udźwigną zadania, nie podejmą się ciężkiej służby. Zajęte ściganiem „mowy nienawiści” i wdrażaniem innych współczesnych, całkowicie pustych i jałowych „nowinek” służby państwowe zniszczą resztki naszej siły, naszej zdolności do działania, i na nic innego już nie będą miały ani czasu, ani sił. A przecież Tusk to wszystko do nas wprowadza. Symboliczna jest tu nowa ekipa w TVP - w końcu medium o znaczeniu strategicznym, systemowym - którą najbardziej kręcą sprawy „trans”, która ma także czytelny wydźwięk kulturowo-towarzyski. Prokuratura kierowana przez Adama Bodnara będzie produkowała więcej takich skandali. To jest ten typ myślenia, ten instynkt. To nie jest wypadek przy pracy, to jest absolutnie logiczny skutek nielegalnego przejęcia instytucji przez człowieka, który państwo chce osłabić, a nie wzmocnić. I który ideologiczną agendę przedkłada nad wszystko, będąc gotów podeptać publicznie, jawnie, własne opinie i sądy z przeszłości (vide kwestie immunitetu posłów czy podeptanie ustawy o prokuraturze).
Przypomnijmy: Adam Bodnar powołał specjalny zespół prokuratorów do ścigania funkcjonariuszy i żołnierzy działających na granicy. W warunkach wojny hybrydowej to krok, który skokowo osłabia naszą zdolność do skutecznej odpowiedzi na zagrożenia. To w istocie posadzenie na ławie oskarżonych całego naszego wojska, całej naszej Straży Granicznej.
Koalicja 13 grudnia strzeliła obrońcom polskich granic w plecy. Tylko dymisje mogą zamknąć tę sprawę. Dymisje na poziomie co najmniej ministerialnym. Bez tego nie uda się przywrócić elementarnego zaufania żołnierzy do państwa, a bez tego z kolei granicy nie da się skutecznie bronić.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/694394-rzad-tuska-strzelil-obroncom-polskich-granic-w-plecy