Andrzej Śliwka opublikował na platformie X wymianę zdań między Patrykiem Jakim a mężczyzną, który próbował zakłócać jego spotkanie wyborcze w Będzinie ws. Funduszu Sprawiedliwości. Zarzucał on politykom stronnictwa Zbigniewa Ziobry, ale nie spodziewał się, że dyskusja z europoseł, Jakim przybierze taki obrót.
Jeden z mężczyzn próbował zakłócić spotkanie wyborcze europosła Patryka Jakiego, zarzucając mu, że nie chce mówić o Funduszu Sprawiedliwości i ustaleniach komisji śledczych.
Polityk Suwerennej Polski nie dał się jednak zbić z tropu i poprosił go o wyjaśnienie, na czym polegały rzekome nieprawidłowości i „złodziejstwo”, o którym mężczyzna mówił. To dało początek dłuższej i trzeba zaznaczyć, że dość symbolicznej wymianie zdań.
Niech pan tu podejdzie, jak pan tak przeszkadza i powie, o co panu chodzi?
— zachęcił Patryk Jaki.
Może porozmawiamy o taśmach, o tych złodziejstwach?
— zaproponował mężczyzna.
Proszę, o jakich złodziejstwach?
— zapytał Jaki.
No o tych wszystkich przekrętach
— mówił mężczyzna.
Ale konkretnie?
— dociekał europoseł SP.
No tych co są teraz ujawniane
— odparował.
Ale konkretnie, co jest ujawniane? Jakie przestępstwa?
— chciał się dowiedzieć Jaki.
Miazga. No tego pana co te taśmy nagrywał na was. To ja nagrywałem?
— pytał wzburzony.
Ale konkretnie niech pan powie na czym przestępstwo polega
— domagał się Jaki.
Na wyłudzaniu pieniędzy z budżetu państwa
— odpowiedział mężczyzna.
Ale konkretnie jakich pieniędzy, kto komu wyłudzał, kto komu zabrał? Niech pan wytłumaczy
— dociekał polityk.
No z tego… ze sprawiedliwości
— skwitował tamten.
Proszę pana, niech mnie pan nie słucha, nie łapie za słowa, bo pan dobrze wie o czym ja mówię
— zwrócił uwagę mężczyzna.
No właśnie nie wiem, dlatego chciałbym, żeby pan nam wszystkim wytłumaczył kto, komu, co ukradł
— ocenił Jaki.
Dlaczego mi pan nie odpowiada?
— pytał mężczyzna.
Nie no ja chcę panu odpowiedzieć, tylko jakby pan powiedział, kto komu ukradł i co
— zaznaczył europoseł.
No pana koledzy z Solidarnej Polski.
— skwitował tamten.
Ale co ukradli i komu? Którzy moi koledzy co ukradli, jakie zarzuty, jakie konkretne zarzuty?
— pytał dalej polityk partii Zbigniewa Ziobro.
No te, o których mówi i TVP1 i TVN i Polsat i wszystkie telewizje
— objaśniał mężczyzna.
No to ja tylko chcę panu powiedzieć, że rzeczywiście są zarzuty, tylko dla jednej osoby, konkretnej. Wie pan dla kogo w ogóle, żebyśmy wiedzieli?
— zauważył jaki.
Pan Mraz ma chyba zarzuty i ten drugi pan, nie pamiętam już…
— oświadczył interlokutor Jakiego.
Pan Michał Woś dostał zarzuty rzeczywiście za to, że zakupił Pegasusa. Podpisał środki, przez które został zakupiony Pegasus. Co panu tam nie odpowiada w Pegasusie? I na czym złodziejstwo polegało?
— próbował się dowiedzieć europoseł.
Opozycja była inwigilowana przez Pegasusa
— tłumaczył mieszkaniec Będzina.
Wiara w Tuleyę
Patryk Jaki zwrócił uwagę, że to właśnie zgodę na wykorzystanie systemu Pegasus wydaje sąd, w tym przypadku sędzia Tuleya.
Ale wie pan, że tą inwigilację – jak pan nazywa – zatwierdzają sądy, zatwierdził sędzia Tuleja, zna pan, tak?
— zwrócił mu uwagę Jaki.
Tak proszę pana, znam pana sędziego Tuleyę…
— wyznał mężczyzna.
Nie ufa mu pan?
— zadał pytanie Jaki.
Ufam. Oczywiście, że ufam
— zapewniał będziński wyborca.
No skoro mu pan ufa, to znaczy, że dobrze zrobił, tak? No niech pan wytłumaczy
— zapytał go europoseł.
Czy sędzia Tuleja wiedział na kogo podpisuje kwity?
— zapytał mężczyzna.
Czyli podjął decyzję nie wiedząc, co podpisuje, tak?
— dopytywał go Jaki.
Nie wiedział na kogo podpisuje kwity
— odparował mężczyzna.
Ale były właśnie oznaczone, to znaczy chyba, że nie czytał dokładnie, co podpisuje. A sędzia może podpisywać nie wiedząc co podpisuje?
— pytał Patryk Jaki.
Wie pan co, niech pan ze mnie nie robi mądrzejszego niż jestem, dobrze?
— odparł poirytowany będzinianin.
Nie, ja właśnie słucham tylko. Ja pana bardzo kulturalnie traktuję i chcę tylko, żeby pan wyjaśnił o co chodzi, bo rozmawiamy. Dlatego, bo pan na początku krzyczał, przeszkadzał nam, dlatego chciałem wiedzieć z jakiego powodu
— tłumaczył Jaki.
Z takiego powodu choćby, że teraz pan chce iść do Unii Europejskiej, tak?
— pytał mężczyzna.
Znaczy wie pan, zacznijmy od tego, że pan oskarżył, że ktoś komuś kradł. Nie potrafi pan powiedzieć, kto komu co kradł. Jak pana zapytałem, o co chodzi, to pan powiedział, że o tego, co dostał zarzuty. Więc zarzuty dostał Woś za zakup Pegasusa. Jak pana zapytałem, na czym to dokładnie polega, to pan powiedział, że chodzi o to, że tam sędziowie coś podpisywali i nie wiedzieli co podpisywali. Tak?
— próbował zebrać wszystko w całość Patryk Jaki.
Znaczy, proszę pana, taka jest sprawa, że pan Woś, kupując Pegasusa nie kupował ich z tych pieniędzy, z których powinien je kupować
— ocenił mieszkaniec Będzina.
A z jakich powinien kupować?
— zapytał europoseł Jaki.
No chyba z innych, jeżeli są zarzuty prokuratorskie
— uciął mężczyzna.
Ale z jakich w takim razie pana zdaniem? No bo to były publiczne pieniądze. Program do walki z przestępczością publiczny to powinien kupować z jakiego budżetu, jak nie z publicznego?
— pytał Jaki.
To program do walki z przestępczością był wykorzystywany do inwigilowania opozycji, tak? — zapytał będzinianin.
Ale ja panu mówię, że sędziowie twierdzili, że nie. Sędziowie chyba wiedzieli co podpisywali, chyba że tak jak pan powiedział, nie wiedzieli
— ocenił Jaki.
Chyba nie wiedzieli
— skwitował mężczyzna.
No, rozumiem. Dobrze, ja panu dziękuję, że pan wytłumaczył nam o co chodzi. Bardzo dziękuję. A czy teraz pan będzie uprzejmy pozwolić nam kontynuować spotkanie?
— zakończył dyskusję europoseł Patryk Jaki.
Cóż, wypada tylko pozazdrościć Patrykowi Jakiemu cierpliwości i samozaparcia.
CZYTAJ TEŻ:
pn/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/694321-to-bedzie-hit-sieci-jaki-wszedl-w-dyskusje-z-wyborca-tuska