Dziś rano doszło do kolejnego niebezpiecznego ataku nielegalnych migrantów na polskich mundurowych na granicy polsko-białoruskiej. Funkcjonariusz SG został uderzony konarem i z obrażeniami głowy trafił do szpitala. Mimo to skrajnie lewicowe organizacje, takie jak Strajk Kobiet, wolą nadal szkalować polskie służby, apelować do premiera Donalda Tuska i… ubierać pomniki. Wcale nie dlatego, że warszawskiej Syrence jest zimno, ale w ramach wsparcia dla migrantek z Afryki, „które są bite, cierpią z głodu, wyczerpania, mogą być też wykorzystywane seksualnie” - jak przekonywała Marta Lempart uczestnicząca w akcji SK w Warszawie.
Choć w ostatnim czasie wojna hybrydowa Łukaszenki przeciwko Polsce i Europie przybiera na sile, a polscy mundurowi czuwający nad bezpieczeństwem naszych granic są coraz częściej atakowani przez nielegalnych migrantów i nawet Donald Tusk i jego rząd, choć będąc w opozycji atakowali ówczesne władze, dziś zdają się rozumieć powagę sytuacji, część środowisk w Polsce nadal nie dostrzega lub udaje, że nie dostrzega, z czym mamy do czynienia.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Atak na funkcjonariusza Straży Granicznej! Mundurowy trafił do szpitala z obrażeniami głowy. Napastnicy używali m.in. gazu
Dzisiaj rano aktywistki Strajku Kobiet w Osinowie Dolnym, Wrocławiu, Ostrowie Wlkp., Bielsku - Białej, Toruniu i Warszawie ubrały w folię NRC 10 kobiecych posągów i pomników. Robimy to w ramach protestu i apelu o zakończenie koszmaru kilkudziesięciu młodych kobiet z Somalii, od kilku tygodni nielegalnie przepychanych przez polskie i białoruskie służby przez granicę
— czytamy na profilu tzw. Strajku Kobiet na Instagramie.
Są to bardzo młode kobiety i nastolatki, prawdopodobnie ofiary handlu ludźmi, które trafiły na polsko - białoruską granicę nie z własnej woli, ale zostały sprzedane, albo porwane, a potem porzucone przy granicy. Cierpią na granicy z głodu, pragnienia, wycieńczenia, braku leków, ale nie tylko - pushbacki to także bicie, a w przypadku kobiet to również wykorzystywanie seksualne
— podkreślono.
Jak podaje „Strajk Kobiet”, powstał apel w tej sprawie do premiera Donalda Tuska.
„Prawdopodobnie są wykorzystywane seksualnie”
Pomnik Syrenki Warszawskiej w stolicy ubrała Marta Lempart.
Dzisiaj w kilku miastach Polski odbywa się taka właśnie akcja. Ubieramy pomniki, kobiete postaci, w złotą folię termiczną, która jest symbolem tego, co robią aktywiści, ratując życie na granicy polsko-białoruskiej
— mówi na nagraniu opublikowanym pierwotnie przez profil KOD Video.
Od kilkunastu tygodni przez płot przepychamy kilkadziesiąt głównie nieletnich kobiet z Afryki, które są bite, cierpią z głodu, z wyczerpania, prawdopodobnie są również wykorzystywane seksualnie
— dodaje Lempart.
Kilkadziesiąt młodych kobiet, nastolatek, cierpią nie tylko z głodu, wyczerpania, braku leków, ale przez to, że są bite i przez polskie, i białoruskie służby, i prawdopodobnie są wykorzystywane seksualnie
— podkreśla.
Jak wyjaśnia Marta Lempart, Strajk Kobiet nie otrzymał jeszcze odpowiedzi premiera Donalda Tuska na apel, stąd cała akcja.
Panie premierze, to jest do pana
— podsumowuje.
Tusk w czasie kampanii do Sejmu i Senatu robił wszystko, aby tylko przypodobać się lewicy. Teraz, kiedy nie jest już w opozycji i musi dbać o bezpieczeństwo państwa, chyba bardzo tego żałuje. Wydaje się również, że jeśli będzie próbował dyskutować na ten temat z Martą Lempart i jej koleżankami, to, biedak, całkiem już zedrze gardło. Ewentualnie zawsze może próbować „przyszyć” Lempart do Rosji, tak jak robi to dziś z PiS-em, bo reżimy Łukaszenki i Putina pewnie chętnie poczęstują się „rewelacjami” o wykorzystywaniu seksualnym młodych Afrykanek.
aja/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/694072-lempart-ubiera-pomniki-i-atakuje-polskie-sluzby