Dużo kategorycznych komentarzy zebrało wystąpienie aktywisty LGBT o pseudonimie „Twoja stara” w programie Macieja Sulwińskiego w TVP Poznań. Wszystko w tym programie się nie spinało. Prowadzący z wadą wymowy, gość mówiący bzdury o sztuce, pytający, który nie weryfikował informacji, dezinformowanie widza czy wreszcie ideologiczna agenda emitowana w godzinach, w których telewizję oglądają także dzieci.
Aktywista LGBT mówił, że nie lubi jak się go nazywa chłopem przebranym za babę, trudno jednak nazywać to inaczej. Przynajmniej na razie. Od stycznia bowiem wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Śmiszek zapowiada buńczucznie, że zaraz poszerzy się trzy artykuły Kodeksu karnego tak, by definicja „mowy nienawiści” obejmowała także nowe grupy, w tym ludzi definiującymi w sposób niestandardowy „tożsamość płciową”. Nie znamy jeszcze ostatecznego kształtu projektu jednak dotychczasowe wypowiedzi wskazują, że „Drag queen”, czyli owe chłopy przebierające się za baby i nazywające to sztuką, zaliczą się do którejś z kilkudziesięciu „tożsamości płciowych”, mogą być objęte dodatkowymi przywilejami - np. uznaniem za zniewagę określenie „chłop przebierający się za babę”. Załamaniom cywilizacji zawsze towarzyszyły seksualne szaleństwa. Cesarz Heliogabal nie tylko przebierał się za kobietę ale i kazał swojemu czarnoskóremu niewolnikowi okładać się pięściami, końcówka panowania Osmanów to już istna Sodoma i Gomora na sułtańskim dworze i wśród lokalnych bejów (nie mylić z gejami), za Lenina rozpasały się zwyczaje wymieniania się żonami czy pozakładano nawet kluby homoseksualne ale ukrócono to szybko widząc rozkład społeczności. Tym razem jednak do zwyrodnienia obyczajów dochodzi aspekt zupełnie nowy - karanie krytyki tego zjawiska. Wyżej wymienione rzeczy się działy we wszystkich czasach (zaufany Stalina - Kirow - też sobie używał życia z chłopcami), ale jednak nie robiono z tego świętości, nie afiszowano się z tym, nie czyniono z tego powodu do dumy. Oprócz karania za krytykę „tożsamości płciowych” konieczna będzie kolejna machina inżynierii społecznej. Skoro już wywala się z edukacji jedną trzecią lektur i połowę faktów, to zrobiło się miejsce na naukę rzeczy koniecznych do funkcjonowania w nowoczesnej społeczności. Mamy dziś bowiem już prawie 60 płci kulturowych, przybywają nowe, trzeba więc nadrabiać wiedzę, by nie podpaść pod żaden paragraf. Zamiast Sienkiewicza czy Herberta będzie wiedza o demiboyach i bigenderach, zamiast powstań narodowych i niemieckim nazizmie będzie genderfluid i niebinarność, w miejsce całek wystarczy queer, a zamiast św. Tomasza z Akwinu - „Twoja stara”. Spieszę więc powtórzyć, zanim minister Śmiszek dokończy swój projekt ustawy, że te tożsamości płciowe są szaleństwem i gwałtem na logice a w TVP Poznań chłop się przebrał za babę.
A po zmianie w przepisach będziemy stosować ezopową mowę i porozumiewać się półsłówkami. Oni i tak nie zrozumieją.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/693621-zanim-smiszek-zakaze-smiac-sie-z-genderowych-glupot