„Francuzi nie wyzbywają się Napoleona, Amerykanie swojej konstytucji. Inne narody też mają swoje wartości. I tylko Polska jałowieje. Nie chce mieć jakiejś swojej cechy, którą podkreślała walka tego narodu, a w szczególności misja Jana Pawła II” - powiedział na antenie Telewizji wPolsce Jan Rulewski, były senator, legenda opozycji demokratycznej czasów PRL.
W rozmowie z redaktorem Aleksandrem Majewskim w programie „W Centrum Wydarzeń” bohater „Solidarności” odniósł się m.in. do rozporządzenia prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego.
W przeszło dwa tysiące lat dokonała się niesamowita rewolucja. Narody, ludzie, książęta, królowie, cesarze, porzucili wielobóstwo faraonów, Rzymian i Greków, na rzecz monoteizmu
— podkreślił Jan Rulewski.
Nie to było jednak istotne. Istotne jest raczej to, że dokonała się rewolucja w świadomości i moralności ludzkiej. A dwa tysiące lat później, w 1980 roku, już tylko w Polsce, dokonała się podobnie wielka rewolucja. Naród odrzucił ateizm i w postulacie 3.[Z 21 postulatów MKS z 17 sierpnia 1980 wprowadzono religię do życia publicznego: „Przestrzegać zagwarantowanej w Konstytucji PRL wolności słowa, druku, publikacji, a tym samym nie represjonować niezależnych wydawnictw oraz udostępnić środki masowego przekazu dla przedstawicieli wszystkich wyznań” - przyp.red.]
— wskazał rozmówca Telewizji wPolsce.
Z zaskoczeniem zauważam, że teraz ją się wyprowadza. Rozumiem przesłania konstytucyjne, które wniosła rewolucja francuska, to zrozumiałe, podpisuję się pod tym. Ale każdy naród ma swoje imponderabilia, swoje właściwości, których się nigdy nie wyzbywa. Francuzi nie wyzbywają się Napoleona, Amerykanie swojej konstytucji. Inne narody też mają swoje wartości. I tylko Polska jałowieje. Nie chce mieć jakiejś swojej cechy, którą podkreślała walka tego narodu, a w szczególności misja Jana Pawła II
— dodał były senator.
Więcej niż „policzek”
Prowadzący zapytał czy w takim razie można powiedzieć, że zarządzenie Rafała Trzaskowskiego było błędem.
Błędem politycznym na pewno. W niewłaściwym czasie, bo w trakcie kampanii tak radykalnych decyzji się nie podejmuje. Błędem również, bo część elektoratu Koalicji Obywatelskiej, a z tym się też wiąże przypisanie temu Hołowni, ale i nawet ci niewierzący w Polsce jednak wyznają kulturę chrześcijańską
— odpowiedział Jan Rulewski.
Chciałbym przestrzec Polaków, że łatwo coś wyrzucić za drzwi, tylko pytanie, co po tym będzie. Jaki rodzaj kultury?
— dodał.
Czy to, o co walczyła „Solidarność” w latach 80. jest zaprzepaszczane? Redaktor Majewski zapytał byłego senatora, czy decyzję prezydenta Warszawy traktuje jako rodzaj „policzka”.
Powiedziałbym nawet więcej. Przeżywam to głębiej, jako rozdarcie serca. Bo wspominam, i czasy tamte, i potrzeby obecnego dnia. Bo były to czasy, w których razem z Kościołem, w więzieniach, w Kościołach, podziemiu, w szkołach innych, funkcjonowaliśmy jako dobro oczekiwane i potrzebne, jako dobro wolności i miłości. I ono się częściowo spełniało. Więcej: osiągnęło światowe rezultaty
— podkreślił Jan Rulewski.
Nie chodziło nam jednak o światowe rankingi, ale o to, czego my oczekiwaliśmy i w co wierzyliśmy. Robili to zarówno ludzie wierzący, jak i niewierzący. Łatwo zresztą sprawdzić, z kim przebywałem w celach. Jak bardzo sytuacja nas jednała. Dość powiedzieć, że pierwszą głodówkę, w moim życiu największą, 21 dni, kontynuowaliśmy w imię wsparcia inicjatywy Jana Pawła II i Kościoła na rzecz pojednania w Polsce
— dodał.
Myślę, że w niedalekiej przyszłości okazała się ona [głodówka - przyp.red.] skuteczna. Do Polski kilka lat później wróciło to, co zostało wygnane, przy pomocy obcych sił, ale i rodzimych sił. I pojawia się pytanie: czy można jednym zarządzeniem przekreślać to, co było istotą życia, walki, marzeń Polaków?
— ocenił legendarny działacz „Solidarności”.
Pan Trzaskowski jest młodym politykiem, myślę, że liberałem, myślę, że głęboko zakochanym w kulturze zachodniej, choć ta, jako całość, nie istnieje. Dobrze, aby w tej różnorodności mieściło się pojęcie Polski, której wolność i przyszłość wiązana była z chrześcijaństwem, z kulturą chrześcijańską
— podkreślił.
„Ks. Jerzy został zaszczuty przez ateistę”
W trakcie swej długoletniej praktyki parlamentarnej nie spotkałem się nigdy, poza oczywiście publicystyką, ale z interwencjami w biurze, aby coś wypędzać, kasować. Też byłem wątpiącym, poszukującym Boga – i nadal jestem – ale nigdy by mi nie przyszło do głowy, o czym mówiłem też kolegom z Platformy, aby utrącać narodowi jego siłę motywacyjną
— wskazał rozmówca Telewizji wPolsce.
Motywacja wielu Polaków, kiedyś zdecydowanej większości, motywacją życia powszedniego, ale przede wszystkim publicznego, była motywacja religijna. To ludzie wspominali Kolbego albo współcześnie, na moje ręce, jeszcze niezakończony ból po utracie ks. Jerzego Popiełuszki
— ocenił.
Pamiętajmy, że Jan Paweł II przybył do Bydgoszczy bynajmniej nie w celu odbywania rekolekcji. Ale w tym testamencie przed laty modlił się wspólnie z innymi, a nawet wskazywał, jaką drogą dojść do tej wolności. Przybył jako kapłan „Solidarności”, jako Polak, który wraz z innymi chciał Polsce przywrócić wiarę – bo o tym mówił, że większość Polaków jest prześladowana przez mniejszość komunistów. Zabraniało się wówczas wielu rzeczy, a sam błogosławiony ks. Jerzy został zaszczuty przez ateistę szeroko reklamowanego wówczas we wszystkich mediach, w życiu publicznym
— przypomniał.
CZYTAJ TAKŻE:
jj/Telewizja wPolsce
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/693578-walka-trzaskowskiego-z-krzyzem-rulewski-to-rozdarcie-serca