„Złamano prawo, złamano konstytucję. Sejm obraduje i przyjmuje ustawy w składzie niekonstytucyjnym” – podkreśla poseł PiS Mariusz Kamiński w specjalnym wywiadzie dla Telewizji wPolsce. W rozmowie z Marcinem Wikłą ujawnia, dlaczego zdecydował się na strat do Parlamentu Europejskiego, jakich spraw dla Polski chciałby tam szczególnie pilnować i dlaczego zabiegać będzie o głosy mieszkańców Lubelszczyzny.
„Szymon Hołownia złamał prawo”
Były minister spraw wewnętrznych i administracji jednoznacznie ocenia decyzję Szymona Hołowni o wygaszeniu jego mandatu wbrew postanowieniu Sądu Najwyższego. Przypomina, że obaj – wraz z posłem Maciejem Wąsikiem – mają prawo wypełniania swojego demokratycznie zdobytego mandatu poselskiego. Nie mogą tego jednak czynić z uwagi na decyzje polityczne obecnej władzy, a konkretnie Marszałka Sejmu.
To złamanie prawa będzie skutkowało prędzej czy później odpowiedzialnością, nie tylko konstytucyjną i polityczną, ale odpowiedzialnością karną. Marszałek Hołownia nie przyjmuje do wiadomości, że Sąd Najwyższy wypowiedział się w tej sprawie, wydał postanowienie o anulowaniu jego decyzji o wygaszeniu naszych mandatów. To jest obowiązujące stanowisko Sądu Najwyższego naszego kraju i nierespektowanie tych postanowień grozi również odpowiedzialnością karną
— wskazuje poseł Mariusz Kamiński, podkreślając że jego mandat poselski jest nadal ważny. Dlatego zarówno on, jak i Maciej Wąsik powinni mieć możliwość sprawowania swoich funkcji parlamentarnych.
Spróbowaliśmy wejść do Sejmu i uniemożliwiono nam to. Nie chcemy dalszych incydentów, dalszych przepychanek z funkcjonariuszami Straży Marszałkowskiej, którzy wykonują polecenia Hołowni. Naszym celem nie jest wywoływanie awantur. Naszym celem jest skuteczne doprowadzenie do tego, żebyśmy dalej mogli pełnić swoje mandaty
— podkreśla poseł PiS. Przypomina, że zdobył najwyższe poparcie spośród kandydatów walczących o mandat poselski w swoim regionie. Obecny stan rzeczy, wywołany decyzją polityczną Szymona Hołowni i obecnego obozu władzy, uniemożliwia wypełnianie zobowiązań wobec wyborców.
Złamano prawo, złamano konstytucję. Sejm obraduje i przyjmuje ustawy w składzie niekonstytucyjnym
— przypomina Kamiński.
Dlaczego Lublin?
Były szef MSWiA wskazuje, dlaczego kandyduje do Parlamentu europejskiego z województwa lubelskiego. „To dosyć naturalny wybór” – mówi, przypominając o szczególnym związaniu się z tym regionem Polski poprzez podejmowaną w ostatnich latach walkę o szczelność polskich granic i wstrzymywania natarcia nielegalnych imigrantów, atakujących nas z Białorusi w ramach operacji „Śluza”.
To się bardzo ściśle wiąże i z dramatyczną sytuacją, która cały czas trwa na naszej wschodniej granicy, i z moim doświadczeniem, z moją kompetencją i dokładnie te sprawy będą przedmiotem decyzji, jakie będą zapadały w Parlamencie Europejskim
— dodaje.
Kluczowa walka o bezpieczeństwo
Jak wskazuje poseł Mariusz Kamiński, deklaracje Donalda Tuska na temat bezpieczeństwa odbiera „z bardzo dużym dystansem”.
Donald Tusk znany jest z tego, że w kampanii wyborczej składa daleko idące obietnice, a następnego dnia nie zamierza nawet podjąć próby realizacji. A bezpieczeństwo jest ważne!
— podkreśla Mariusz Kamiński. Nie kryje przy tym satysfakcji, że Donald Tusk i jego środowisko, które tak wściekle atakowało decyzje poprzedniego rządu w kwestii bezpieczeństwa i wzmacniania granic, teraz przyznaje rację i kontynuuje podjętą wówczas linię.
Kontynuują wszystkie procedury, które podjęliśmy, które wtedy tak atakowano, oskarżając nas, funkcjonariuszy Straży Granicznej i żołnierzy niemalże o zbrodnie przeciwko ludzkości
— mówi były szef MSWiA, przypominając jak zacięty był to atak, przeniesiony także na forum międzynarodowe.
Chodziło o destabilizację sytuacji politycznej i społecznej w całym regionie. Także o stworzenie nielegalnego kanału migracji, która ma zalać Europę.
Starcie z Kierwińskim
Mariusz Kamiński startuje do Parlamentu Europejskiego z pierwszego miejsca na liście lubelskiej. O miejsce w PE ubiega się także jego następca: Mariusz Kierwiński z Koalicji Europejskiej.
Różnica między nami jest taka, że ja przez 5 lat – najdłużej w wolnej Polsce – byłem ministrem spraw wewnętrznych. Ten człowiek był ministrem 5 miesięcy. Po 5 miesiącach tak bardzo się zmęczył, że chce iść do Brukseli
— mówi Kamiński, podkreślając że sam nigdy nie zdecydowałby się na porzucenie tak ważnej funkcji dla posady w Parlamencie Europejskim.
Gdyby nie sytuacja z niedopuszczaniem mnie do sejmu krajowego, nie jest wykluczone, że dalej byłbym w Sejmie. Oczywiście, że bycie w opozycji nie jest sytuacją komfortową, bo chodzi tu o sprawczość, ale na pewno, gdybym był ministrem w rządzie, nigdy nie uciekałbym do Brukseli. To jest bardzo ważna rolna, odpowiedzialność za bezpieczeństwo Polski i obywateli, odpowiedzialność za bardzo ważne zadania do wykonania. Nigdy bym się nie zdecydował na porzucenie tej funkcji dla perspektywy bycia w Brukseli. To jest dla mnie żenujące. Tak szybko zmęczył się pan Kierwiński. Niczego nie dokonał i już się zmęczył
— wskazuje poseł PiS i dodaje:
Idę tam walczyć o bardzo konkretne sprawy, między innymi o obronę granic. Pojawiają się bardzo niebezpieczne tendencje. One są wyrażane już w słynnej rezolucji PE dotyczącej traktatów unijnych. Rządzący obecnie Unią establishment polityczny chce wprowadzić bardzo daleko idące zmiany w traktatach europejskich
— mówi były szef MSWiA, podkreślając że istnienie zmowa mainstreamowych mediów, które nie informują o pełni tych decyzji i ich skutków.
Musimy mieć silną, świadomą reprezentację polską w PE
— podkreśla, wskazując na możliwości powstrzymania tych zgubnych dla Polski decyzji.
CZYTAJ TAKŻE:
mall
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/693352-m-kaminski-holownia-zlamal-prawo-kiedys-za-to-odpowie