„Będą chcieli zliberalizować przepisy dotyczące odległości wiatraków od zabudowań i od domów. To moim zdaniem będzie szło w tym kierunku” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl poseł PiS Paweł Sałek. Były wiceminister środowiska nie ma złudzeń, że na stawianiu farm wiatrakowych będą zarabiać zagraniczne koncerny. „Nie znam firm, które produkowałyby w Polsce turbiny” - ocenia Sałek.
Nie teraz, ale prawdopodobnie po wyborach do Parlamentu Europejskiego rząd Donalda Tuska ustami minister Pauliny Hennig-Kloski zgłosi projekt ustawy liberalizującej zasady stawiania w Polsce farm wiatrakowych.
Wszystkie projekty będą przepychać po wyborach do Parlamentu Europejskiego. Teraz zwyczajnie nie chcą ludzi przestraszyć
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Paweł Sałek. Pierwszy projekt ustawy wiatrakowej Paulina Hennig-Kloska zgłosiła będąc jeszcze posłem na początku grudnia ubiegłego roku. Przewidywał stawianie farm wiatrowych bardzo blisko zabudowań oraz możliwość wywłaszczania właścicieli gruntów.
Pierwsze intencje w sprawie stawiania wiatraków w Polsce pokazano pod koniec ubiegłego roku, a także w jaki sposób ma się to odbywać. To działanie oczywiście na korzyść tych, którzy będą takie instalacje budować
— ocenia były wiceminister środowiska.
Raz się nie udało, to będzie powtórka
W ocenie Pawła Sałka, byłego pełnomocnika rządu ds. polityki klimatycznej, w latach 2018–2023 rząd Tuska ma jasny cel.
Myślę, że będą chcieli zliberalizować przepisy dotyczące odległości wiatraków od zabudowań. To moim zdaniem będzie szło w tym kierunku. Ta sytuacja znowu wywoła burzę w kraju i rozpocznie trudną dyskusję. Będą się pojawiać informacje, że energia z wiatru jest tania i powinna być dostępna. Tyle, że ona nie może oznaczać szkody dla tych, którzy są sąsiadami farm wiatrowych
— mówi Paweł Sałek, podkreślając że takie postawienie sprawy wywoła ogromną burzę w społeczeństwie.
Kiedy te inwestycje ruszą, to wywołają w społeczeństwie bardzo dużo emocji
— oświadczył były minister w KPRP. Pokreślił jednocześnie, że głównymi beneficjentami funduszy przeznaczanych na budowę farm będą zagraniczne przedsiębiorstwa.
Nie znam firm, które produkowałby w Polsce turbiny wiatrowe. Na bazie narzuconych nam obowiązków w zakresie stawiania farm wiatrowych inni będą robić biznes w naszym kraju. Pytanie jak na to wszystko będzie reagować społeczeństw
— stwierdza poseł Prawa i Sprawiedliwości. Warto przypomnieć, że fundusze na rozbudowę tzw. zielonej energii będzie pochodzić z KPO, który w istocie jest kredytem, Polska będzie musiała go spłacić.
koal
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/693251-salek-lex-wiatrak-wywola-wielka-burze-w-spoleczenstwie