Premier Francji Gabriel Attal chwalił się w telewizji podczas debaty wyborczej podpisaniem paktu migracyjnego. W szczególności tym, że kraje naszej części Europy - w tym Polska - będą teraz musiały przyjmować migrantów z Południa. „To nie jest pakt pozorny, ale rzeczywisty. Ma przynieść sukces wyborczy tym, którzy go przeforsowali w ich krajach. Czyli sukces w wyborach we Francji, we Włoszech czy w Hiszpanii” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski. Jak dodał, zaklinanie rzeczywistości przez Donalda Tuska, który paktu nie zablokował, niczego tu nie zmieni.
W czwartek wieczorem w telewizji France 2 w odbyła się debata wyborcza z udziałem premiera Francji Gabrielem Attalem. Atakowany przez swego adwersarza o nieudolność w sprawach kryzysu migracyjnego Attal zaczął się w końcu chwalić podpisaniem paktu migracyjnego, a w szczególności przyjętym mechanizmem przymusowej relokacji, teraz nazywanym „obowiązkową solidarnością”.
Ta solidarność to nie Francja, te wioski francuskie o których pan mówił, będą nią dotknięte. Tylko kraje, które dziś odmawiają przyjmowania wnioskujących o azyl. Kraje Europy Wschodniej. Czy zdaje sobie pan sprawę, że udało nam się skłonić ich do podpisania porozumienia, które mówi: albo przyjmiecie imigrantów jak Francja, Hiszpania czy Włochy albo będziecie płacić za ochronę granic? Bo to co pan proponuje nie ma przy tym rąk ani nóg
— mówił premier Francji.
Nie po to pakt migracyjny był podpisywany, żeby nie miał wpływu na rzeczywistość. To jest potrzebą polityczną przeciążonych migracją państw Południa - Hiszpanii, Francji, Włoch - krajów ludnych. One potrzebują tego typu ulgi. Pamiętajmy, że siła głosu w Radzie Unii Europejskiej zależy od liczby ludności i osiągnąwszy ten sukces, będą go eksploatowały. Zachowywałyby się dziwacznie gdyby tego nie robiły. To, że ze względu na własne potrzeby wyborcze Tusk i PO będą na potrzeby własnego elektoratu opowiadali coś innego, co nie zmienia tej rzeczywistości
— ocenia w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski.
Po to przecież podpisali pakt migracyjny
Jeszcze w połowie maja premier Donald Tusk przekonywał, że Polska skorzysta na pakcie migracyjnym.
Polska będzie beneficjentem paktu migracyjnego. Nie będziemy za nic płacić, nie będziemy musieli przyjmować żadnych migrantów z innych kierunków
— mówił tuż po przeforsowaniu paktu w Radzie Unii Europejskiej. Teraz premier twierdzi, że „nie jest on dobrą odpowiedzią na problemy” z jakimi boryka się Polska.
To nie jest pakt pozorny, ale rzeczywisty. Ma przynieść sukces wyborczy tym, którzy go przeforsowali w ich krajach. Czyli sukces w wyborach we Francji, we Włoszech czy w Hiszpanii. Jest złudzeniem, że jakieś zaklęcia na naszym polskim wewnętrznym podwórku są to w stanie zmienić. Nie są w stanie oczywiście nic zmienić
— komentuje prof. Żurawski vel Grajewski i dodaje, że Tusk mógł pakt zablokować, ale tego nie zrobił.
Zadajmy proste pytanie. Skoro Polska ma być beneficjentem aku migracyjnego, to dlaczego Donald Tusk nakazał swoim europosłom głosować przeciwko w PE? Zwłaszcza, że to głosowanie w istocie nie miało już żadnego znaczenia. Pakt migracyjny można było zablokować, ale wcześniej. Tusk tego nie zlecił. Jest to zatem zestaw nieprzystających do siebie stwierdzeń, na użytek niezorientowanej publiczności
— ocenia naukowiec, który ostrzega wyborców przed manipulacją.
Raz się im mówi, że to będzie korzystne, a innym razem głosuje się przeciwko, a teraz, że to nie będzie miało żadnych skutków. Zapytajmy: to w końcu będzie to dla nas korzystne, czy nie będzie miało żadnych skutków? A jeśli będzie korzystne, to dlaczego głosowali przeciwko? W jednej wypowiedzi tych wszystkich zdań się nie da połączyć, a przecież one wszystkie padły z usta tego samego człowieka, Donalda Tuska i tej samej formacji politycznej. Jednoznacznie wychodzi, że w którymś z tych przypadków on po prostu kłamie. To będzie miało wpływ i to negatywny, ale nic nie jest na zawsze. Państwa mogą wypowiadać podpisane już traktaty, to oczywiście ma swoją cenę. Trzeba mieć jednak do tego zdeterminowany rząd, a my teraz takiego nie posiadamy. Świat się jednak nie kończy
— podkreśla profesor. Pozostaje jeszcze możliwość zaskarżenia paktu migracyjnego do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, który może orzec przekroczenie kompetencji wyznaczonych w traktatach unijnym instytucjom. Zgodnie z nimi to poszczególne kraje Unii mają wyłączne prawo prowadzenia polityki azylowej.
On chyba nie złoży tego wniosku do TSUE. Nawet gdyby go złożył, to moim zdaniem TSUE będzie jednak orzekał zgodnie z interesem mainstreamu. Teraz ta metoda może nie być skuteczna politycznie. Wiemy przecież, że pozatraktatowe poszerzanie kompetencji UE od 2009 r. polega na testowaniu tego, jak daleko można się posunąć. Te testy przeprowadza Komisja Europejska i Parlament Europejski, a w razie sporu zatwierdza je TSUE. Ta metoda przejmowania od państw poszczególnych kompetencji pozatraktatowo się wyczerpuje, stąd próba wprowadzenia centralizacji UE w tej chwili
— uważa prof. Żurawski vel Grajewski.
„Stwierdził wyraźnie”
Do sprawy odniósł się dziś także prezes PiS Jarosław Kaczyński, który zwrócił uwagę na słowa francuskiego premiera.
Francuski premier Gabriel Attal stwierdził wyraźnie – wymusiliśmy na krajach Europy Wschodniej, a szczególnie na Polsce, by przyjmowali przymusowo nielegalnych imigrantów. Cały ten pakt nie będzie dotyczył – jak mówił – wiosek francuskich czy włoskich, ale będzie dotyczył krajów na wschodzie Europy
— mówił prezes PiS.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/693030-zurawski-vel-grajewski-pakt-migracyjny-jest-rzeczywisty