Prof. Andrzej Zybertowicz, doradca prezydenta, w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” przedstawił, jak absurdalna i niezgodna z logiką jest narracja Donalda Tuska i KO o prorosyjskim PiS. „Trzeba być prawdziwym kretynem, by święcie wierzyć w prorosyjskość Jarosława Kaczyńskiego” - zaznaczył socjolog.
Gdyby kierownictwo PiS naprawdę było prorosyjskie, to po wybuchu wojny pomoc dla Ukrainy mogłaby być symulowana – procedury byłyby mnożone, opóźniano by logistykę itd. Na papierze wyglądałoby, że się staramy, w praktyce byłoby inaczej. A przecież kierowane przez PiS państwo w fazie decydującej o losie Ukrainy stanęło w awangardzie realnej pomocy
— powiedział prof. Andrzej Zybertowicz.
Trzeba być prawdziwym kretynem, by święcie wierzyć w prorosyjskość Jarosława Kaczyńskiego po jego wcześniejszym zaangażowaniu w realizację rurociągu Baltic Pipe. „Gazeta Wyborcza” promuje tezy Piotra Pytla, że „Rosja już tu jest” w wyniku działań PiS – taka teza urąga faktom widocznym gołym okiem. Prezydent Duda, rząd z premierem Morawieckim i wicepremierem Kaczyńskim zachowali się jednoznacznie antymoskiewsko w momencie krytycznym. Jeśli ktoś tego do dzisiaj nie dostrzegł… to tak dziwaczna odmowa wiedzy musi zastanawiać
— dodał.
Prof. Zbyertowicz: Czy przypadkiem media nie sprowadzają dziś gen. Pytla do roli atrakcji iście cyrkowej?
Dlaczego media przeprowadzają wywiady z gen. Piotrem Pytlem, który opowiada zupełnie niedorzeczne historie? Prof. Zybertowicz podkreśla, że być może chodzi tu po prostu o „klikalność”, podobnie jak na zasadzie cytowania dziwnych wypowiedzi byłego prezydenta Lecha Wałęsy.
Gen. Pytel nadal jest zapraszany jako poważny ekspert do różnych redakcji. Z pewnego punktu widzenia wywiad tak odsłaniający zakamarki psychiki generała mógłby być traktowany jako osiągnięcie dziennikarstwa – taki materiał pozwała zastanowić się, jak tak przedziwna postać mogła zostać szefem jednej z kluczowych służb tak dużego państwa jak Polska. Jest jeszcze inny wymiar „sprawy Pytla”: czy przypadkiem media nie sprowadzają dziś generała do roli atrakcji iście cyrkowej, podobnie jak to uczyniono z Lechem Wałęsą. Były prezydent odlatuje, opowiadając o siłach galaktycznych i tym podobnych, co nie przeszkadza mediom, by go prosić o kolejne kosmiczne wypowiedzi. (…) Wałęsa sam w sobie jest „klikalny” właśnie dlatego, że mówi, jak mówi. I ten element degradacji infosfery przez algorytmy big techów może przesądzać o obecnej medialnej roli Pytla. Przecież nikt poważnie traktujący demokratyczną debatę nie powinien generała do żadnej redakcji zapraszać
— mówił prof. Zybertowicz.
tkwl/gazetaprawna.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/692971-prorosyjski-prezes-pis-zybertowicz-kretyn-w-to-uwierzy