Konstytucja mówi, że to rząd, a nie prezydent, prowadzi polską politykę zagraniczną; Polska musi mieć jedną politykę zagraniczną i prosimy pana prezydenta, aby nam to umożliwił - powiedział w czwartek minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
Szef polskiej dyplomacji odniósł się w ten sposób do zapowiedzi prezydenta RP Andrzeja Dudy, że nie podpisze zaproponowanej przez niego kandydatury Jacka Najdera na ambasadora przy NATO.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Sikorski podczas spotkania z polskimi dziennikarzami podczas konferencji London Defence Conference powiedział, że dziwi się wyrażanemu przez prezydenta zaskoczeniu.
Chciałbym państwu uświadomić, że stosuję się do systemu wprowadzonego przez poprzednią partię rządzącą, która w swojej ustawie stworzyła instytucję zwaną konwentem, gdzie właśnie minister spraw zagranicznych prezentuje kandydatów do odwołania i do powołania w obecności szefa Służby Zagranicznej, przedstawiciela Kancelarii Prezydenta oraz przedstawiciela Kancelarii Prezesa Rady Ministrów
— powiedział Sikorski, podkreślając, że obydwie kandydatury, do odwołania i do powołania, były na konwencie na piśmie przedstawione i przegłosowane.
Relacja Sikorskiego
Przypomniał też, że oprócz poinformowania prezydenta drogą oficjalną, także osobiście z nim rozmawiał na temat kandydatury Jacka Najdera, a „pan prezydent zresztą sam z siebie komplementował mojego kandydata, pana ambasadora Jacka Najdera”.
Sikorski powiedział, że nie rozumie zdziwienia prezydenta Dudy także dlatego, że w ministerstwie spraw zagranicznych ambasadorowie i przedstawiciele służą trzy do czterech lat, a - jak relacjonował - podczas jednego ze spotkań prezydent powiedział, że nie ma nic przeciwko odwoływaniu tych, którzy mają staż powyżej czterech lat.
Wszyscy ci, których teraz zwalniam z obowiązku, to osoby, którym kadencje się skończyły. Pan ambasador przy NATO służy tam już ponad cztery lata i sam poprosiwszy o spotkanie ze mną, powiedział, że wie, że mu się skończyła kadencja, i nie ma żadnych pretensji z tym związanych
— powiedział Sikorski.
Podkreślił, że zgodnie z konstytucją to rząd prowadzi politykę i wobec tego musi mieć ambasadorów, którym ufa.
Sojusz Północnoatlantycki to jest takie miejsce - jest też parę takich innych stolic - gdzie rząd musi mieć osoby, którym ufa. Zgodnie z art. 146 konstytucji to Rada Ministrów prowadzi politykę zagraniczną, a zgodnie z art. 133 prezydent współpracuje z ministrem spraw zagranicznych. Konstytucja nie mówi na odwrót. Pan prezydent reprezentuje Polskę, a nie prowadzi polskiej polityki zagranicznej. Polska musi mieć jedną politykę zagraniczną, nie dwie - rządową i prezydencką. Polską politykę prowadzi rząd i prosimy pana prezydenta, żeby nam to umożliwił
— podkreślił szef polskiej dyplomacji.
Radosławowi Sikorskiemu polecamy lekturę art. 133 rzeczonej Konstytucji. To najwyższy akt prawny, a nie szafa grająca, z której można wybrać sobie utwór na życzenie, Panie Ministrze. Rola prezydenta jest istotna i jasno określona.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/692860-lekcewazenie-prezydenta-sikorski-rzad-prowadzi-polityke