Do redakcji portalu wPolityce.pl dotarł list odnoszący się do mojego niedawnego tekstu, dotyczącego pogrzebu Józefa Fajkowskiego, któremu przyznano asystę wojskową. W tekście opisałem jak Ministerstwo Kultury (Zmarły był w PRL wiceministrem kultury) oraz KPRM zlekceważyły moje zapytania w tej sprawie.
WSPOMNIANY TEKST MOŻNA PRZECZYTAĆ TUTAJ
List został napisany przez wnuczkę Fajkowskiego, Marię Niklińską i brzmi, jak następuje:
Szanowny Panie Redaktorze, Przeczytałam Pana artykuł o moim ś.p. Dziadku Józefie Fajkowskim. Nie mogę pozostawić tego tekstu bez odpowiedzi, bo atakuje Pan człowieka, który już nie żyje, i nie może się bronić. Dlatego ja to zrobię, uważam bowiem, że wybiórcze traktowanie faktów i pomijanie innych istotnych informacji jest manipulacją. Czuję się w obowiązku uzupełnić Pana wiedzę. Mój Dziadek mjr Józef Fajkowski zgodnie z zaświadczeniem wydanym przez Instytut Pamięci Narodowej na podstawie posiadanych i dostępnych dokumentów zgromadzonych w zasobie archiwalnym był osobą pokrzywdzoną.
Z zachowanych w IPN akt: „21.04.1947 ujawnił się przed Komisją Amnestyjną w Wąsoszu przy PUBP w Grajewie. Od 1944 do 1946 był żołnierzem Narodowych Sił Zbrojnych (NSZ), następnie Narodowego Zjednoczenia Wojskowego (NZW). Posiadał pseudonim „Krakus”. /…/ J. Fajkowski był w zainteresowaniu operacyjnym Wydz. III KWMO Olsztyn jako członek nielegalnej organizacji NSZ i NZW. Według treści dokumentacji członka „nielegalnej organizacji” p.n. Okręg XIII NSZ „Kaliny” a następnie NZW w oddziale PAS [Pogotowie Akcji Specjalnej] Komendy Powiatu Grajewo kryptonim „Orkan”.”
W konsekwencji tej okupacyjnej działalności były przez lata inwigilowany, a nawet odwołany z placówki dyplomatycznej w Finlandii. W wolnej Polsce Dziadek otrzymał najwyższe odznaczenia - m.in. Krzyż Komandorskim z Gwiazdą OOP, Krzyż Armii Krajowej, Krzyż Partyzancki, odznakę Weterana Walk o Niepodległość Polski. Odznaczenia przyznawali prezydenci Aleksander Kwaśniewski oraz ś.p. Lech Kaczyński. Dziadek tuż przed śmiercią w 2023 r. dostał list z osobistymi podziękowaniami od premiera Mateusza Morawieckiego, w którym czytam: „Polska jest wolna i niepodległa dzięki walce i poświęceniu pokoleń patriotów. Był Pan częścią tej wielkiej sztafety pokoleń.” Dodam jeszcze, że na emeryturze współpracował z Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego, Instytutem Pamięci Narodowej, Muzeum Niepodległości, Muzeum Wojska Polskiego i Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza w Warszawie.
Bulwersuje również nota o moim Wuju Januszu Fajkowskim, który z racji wieku większość swojego życia działał w wolnej Polsce, będąc m.in. wiceministrem w rządzie Jana Olszewskiego. Warto zadać pytanie - skoro dziennikarze i czytelnicy są wprowadzani w błąd - kto i dlaczego jest inspiratorem takiego artykułu? I jakie są cele takich ataków? Uważam, że powinniśmy wszyscy stawać w obronie rzetelności i uczciwości dziennikarskiej. Nikt ze strony redakcji nie skontaktował się z naszą rodziną, żeby uzupełnić wiedzę na temat mjra Józefa Fajkowskiego. Dodam, że informacje te są powszechnie dostępne.
Z poważaniem Maria Niklińska, wnuczka mjra Józefa Fajkowskiego
Odpowiedź
Pozwalam więc sobie odpowiedzieć Pani Niklińskiej.
Szanowna Pani,
bardzo dziękuję za głos w sprawie tekstu na temat pogrzebu Pani Dziadka. Pragnę wyjaśnić, że tekst mój nie był biogramem pana ministra Józefa Fajkowskiego, lecz próbą zmierzenia się z kwestią pogrzebu państwowego wraz z asystą wojskową dla Niego.
Z przykrością i zażenowaniem skonstatowałem, że ani Ministerstwo Kultury ani Kancelaria Prezesa Rady Ministrów nie uzasadniła mi, mimo zapytań, kto i dlaczego podjął taką decyzję. Państwo z pewnością możecie uzasadnić z pełną wiarygodnością, że śp. Józef Fajkowski był dobrym człowiekiem i dziadkiem, podkreślać jego zasługi, jednakże decydentami w sprawie pogrzebu byli urzędnicy, którzy powinni odpowiedzieć na moje pytania.
Rozumiejąc Pani surową ocenę mojego tekstu, muszę podkreślić, że jako wiceminister PRL śp. Józef Fajkowski podlega też weryfikacji jako polityk, a tej weryfikacji mogą dokonać historycy, dziennikarze oraz wszyscy zainteresowani. Nie rozminąłem się z prawdą gdy - po lekturze jego wspomnień - odnotowałem marginalizowanie przez niego samego Jego służby w Państwie Podziemnym. Nie rozminąłem się z prawdą, gdy napisałem o jego karierze w PRL - to może podlegać społecznej ocenie w przypadku organizacji pogrzebu państwowego. Śp. Józef Fajkowski był także posłem na Sejm PRL w czasie gdy ten przyjął - przy wstrzymaniu się od głosu jedynie Stanisława Stommy - osobliwą poprawkę do Konstytucji PRL wpisującą socjalizm i sojusz z ZSRS jako fundamenty państwa.
Los Pani dziadka przypadł na niezwykłe zawirowania historyczne w naszej historii, myślę, że po moim tekście i Pani liście Czytelnik może wyrobić sobie własny pogląd na niebagatelny życiorys śp. Józefa Fajkowskiego.
Jestem przekonany, że przed tym jak Pani skierowała na adres redakcji list w tej sprawie, powinno to zrobić Ministerstwo oraz KPRM. Przydzielając w ostatniej drodze śp. Józefa Fajkowskiego asystę wojskową wzięli na siebie odpowiedzialność za tę decyzję a później nabrali wody w usta, nie wypełnili więc swojego obowiązku wobec Pani dziadka. Jako dziennikarz przedstawiłem Czytelnikom punkt widzenia inny niż w oficjalnym liście wiceminister Bożeny Żelazowskiej, Pani zaproponowała naszym Czytelnikom (i mnie) inne podejście - a urzędnicy żyjący z naszych podatków umyli ręce.
Z wyrazami szacunku,
Jakub Maciejewski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/692858-wokol-pogrzebu-sp-jozefa-fajkowskiego-raz-jeszcze