„Wygląda na to, że rządzącym bardzo zależny na unicestwieniu i delegalizacji PiS. To jest główny cel tego ataku” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Romuald Szeremietiew, były minister obrony narodowej. Ekspert ds. bezpieczeństwa ocenia narastający w Polsce konflikt polityczny jako bardzo niebezpieczny i „sprzyjający ośrodkom politycznym nieprzychylnym naszemu państwu”. „I jedni i drudzy chcą Polskę spacyfikować, aby stała się, jak mówi się współcześnie, państwem upadłym” - ocenia.
wPolityce.pl: Jak odczytuje pan dzisiejszą debatę w Sejmie? Politycy obozu Donalda Tuska zarzucają Prawu i Sprawiedliwości prowadzenie prorosyjskiej polityki.
Prof. Romuald Szeremietiew: Wygląda na to, że rządzącym bardzo zależy na unicestwieniu i delegalizacji PiS. To jest główny cel tego ataku.
PiS to legalne ugrupowanie, mające największe poparcie w Polsce. To między innymi dzięki wyjątkowo krytycznej polityce wobec Rosji.
To naprawdę jest niebezpieczne. Coraz bardziej rozkręcane są negatywne emocje, które mogą wywołać naprawdę dramatyczne następstwa, jeżeli chodzi o funkcjonowanie państwa polskiego i relacje międzyludzkie. To jest bardzo groźna sytuacja. Niestety, mimo apeli, nawet obecnie rządzących, że spory trzeba wyciszać i budować wspólnotę, to jest inaczej. Słowa biegną w jedną stronę, a fakty i zdarzenia w inną. Jest coraz gorzej i nie chce krakać, ale nie wiadomo dziś, czym to się może skończyć, a może się skończyć bardzo dramatycznie.
O jakich dramatycznych dla nas scenariuszach pan mówi?
Mamy takich sąsiadów, jakich mamy. Ta sytuacja może być przez tych sąsiadów wykorzystana i nie można tu wykluczyć szerokiej ingerencji. Polska będąc w tym miejscu w Europie gdzie jest, bardzo przeszkadza w realizacji planów, które mają przecież swoje konkretne ośrodki polityczne. Zarówno na wschodzie, jak i na zachodzie. I jedni i drudzy, chcą Polskę spacyfikować, aby stała się, jak mówi się współcześnie, „państwem upadłym”. To właśnie dzieje się na naszych oczach.
Mówi się, że kłamstwo ma krótkie nogi. Można się jednak nim posługiwać bardzo skutecznie przez długi czas.
Jeśli kłamstwo ma za sobą władzę, pieniądze i przemoc może funkcjonować i udawać prawdę. W czasach PRL, wszyscy myślący wiedzieli kto mordował w Katyniu. To jednak nie przeszkadzało ówczesnym władzom wmawiania Polakom, że zrobili to Niemcy. Tego kłamstwa doświadczyłem 1982 roku, kiedy byłem sądzony przez Sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego. Wśród zarzutów jakie mi wtedy postawiono, głównie dotyczących „obalania ustroju”, było także podważanie sojuszu ze Związkiem Radzieckim. Jako podstawę tego zarzutu podawano, że rozpowszechniam fałszywe informacje o tym, że to NKWD mordowało Polaków w Katyniu. Dowodem przeciwko mnie była ekspertyza dwóch politruków z Ludowego Wojska Polskiego, którzy - proszę sobie wyobrazić - w 1981 roku napisali raport na kilkadziesiąt stron, że to Niemcy mordowali w Katyniu.
Tusk, który był wsparciem dla Merkel w polityce resetu, dziś oskarża PiS. W Sejmie fala oskarżeń, a komisją ds. rosyjskich wpływów pokieruje generał wywodzący się z WSI.
Na szefa komisji wybrano wojskowego, który wykona postawione mu zadanie. Tu nie chodzi przecież o jakieś dochodzenie faktów. Moim zdaniem, oni doskonale już wiedzą jaki to ma przynieść efekt. Po prostu przygotowano siekierkę, którą wyciosa się osinowy kołek do przebicia PiS-u. A teraz zajmują się tym ciosaniem.
Upiorna wizja. Dlaczego Tusk zmienił narrację?
Ta zmiana narracji obozu Tuska wynika ze zmian jakie zaszły w polityce Niemiec. W 2023 r. Niemcy przyjęły Strategię Bezpieczeństwa Narodowego. To pierwszy taki dokument w historii RFN. Co w nim jest? Znajduje się tam stwierdzenie, że Rosja jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa europejskiego, a Europa powinna rozszerzyć strefę bezpieczeństwa na całą Ukrainę i Kaukaz. Oznacza to, że poprzedni plan budowania Europy od Władywostoku do Lizbony jest nieaktualny. Trudno bowiem założyć, że Rosja zgodzi się na oddanie Ukrainy i Kaukazu. Przypuszczam, że na Kremlu czytali tę strategię dokładnie i zajęli się nią bardziej serio niż my tu w Polsce. Tusk i jego ekipa działają w ramach koncepcji niemieckiej. Ściskanie się z Putinem nie jest już modne
Moda modą, ale tu chodzi o bezpieczeństwo. Myśli pan, że Niemcy mogą je zapewnić w przyszłości?
Niemcy nie mają środków militarnych, a mówiono, że biorą odpowiedzialność za flankę wschodnią, czyli że USA mają się stąd wynieść. Berlin nie ma jednak wystarczających sił, aby poprzeć takie deklaracje. Takim podejściem Berlin uprzedził za to Rosję, że na horyzoncie pojawia się konflikt. Nie trudno dojść do wniosku, że w takiej sytuacji, Rosja postanowi się zabezpieczyć interwencyjnie przed ziszczeniem się tego scenariusza i może jakoś pójść na Berlin. Niestety Polska pod obecnymi rządami jest bardzo proberlińska.
Dziękuję za rozmowę.
Robert Knap
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/692837-prof-szeremietiew-bardzo-im-zalezy-na-unicestwieniu-pis