„My, Polacy, mamy tego ducha wolności w sobie i nie pozwolimy go sobie odebrać, narzucić spraw, które wymyślone zostały przez ludzi, którzy jeszcze nie tak dawno, w ‘68, palili trawę na ulicach w stolicach europejskich miast, a potem założyli garniturki i próbują zmieniać świat na swoją modłę, na swoje widzimisię, i robić z nas po prostu jedną wielką komunę. (…) Jesteśmy Polakami, mamy prawo do swoich tradycji, zwyczajow, ale przede wszystkim mamy obowiązek walczyć o swoją suwerenność” - powiedziała na antenie Telewizji wPolsce Małgorzata Gosiewska, kandydatka PiS do Parlamentu Europejskiego z 1. miejsca warszawskiej listy, poseł na Sejm RP, była wicemarszałek Sejmu.
Redaktor Marcin Wikło przeprowadza wywiady z kandydatami Prawa i Sprawiedliwości do Parlamentu Europejskiego w miejscach, gdzie mieszkają, pracują i kandydują w nadchodzących wyborach. Z Małgorzatą Gosiewską dziennikarz Telewizji wPolsce spotkał się w Warszawie i na początek zapytał o rekomendację prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Nie pierwszy raz otrzymałam takie wsparcie. Szef nigdy na siebie nie głosował, więc w poprzednich wyborach parlamentarnych wielokrotnie mówił publicznie, że głosuje na Małgorzatę Gosiewską. To jest dla mnie olbrzymim zaszczytem, ale i zobowiązaniem. Do pracy, do tego, żeby nie zawieść, aby walczyć o Polskę. Jestem wdzięczna, że cieszę się takim zaufaniem szefa
— podkreśliła polityk.
Pracujemy na całą listę, na liście jest 10 osób. Są nasi parlamentarzyści świetni, pracują w swoich rejonach, powiatach, w których mieszkają i działają. Każdy z nas przynosi głosy na listę. Ona ma być po prostu mocna z założenia i ma przynieść też odpowiednie poparcie. Tak, abyśmy wygrali po raz kolejny, po raz dziesiąty wybory w kraju
— dodała.
„Przyszedł etap, by Polski bronić tam, w Brukseli”
Dlaczego Małgorzata Gosiewska zdecydowała się kandydować do Parlamentu Europejskiego?
Od lat zajmuję się polityką wschodnią, szeroko rozumianymi działaniami humanitarnymi, ale też walczę o Polskę wolną, suwerenną, wychowanie młodego pokolenia w duchu patriotycznym, o silną Polskę i przyszedł etap, by tej Polski bronić właśnie tam w Brukseli. Zwłaszcza że teraz, gdy jesteśmy w opozycji, moje możliwości działalności, skutecznej działalności na wschodzie są dużo mniejsze. Jestem przekonana, że w PE będę mogła skuteczniej walczyć o demokrację w tych krajach, które potrzebują naszego wsparcia: Białorusi, Gruzji, walczącej Ukrainy. To będzie mocny głos Polski w brukselskich korytarzach, elitach, salonach. Taki głos prawdy o tym, co faktycznie dzieje się na wschodzie i czym jest faktycznie Federacja Rosyjska i Władimir Putin
— wskazała.
Pytana, czy kandydowanie do PE spotyka się to ze zrozumieniem ze strony wyborców, poseł odpowiedziała:
[Wśród Polaków] jest dużo większe zrozumienie tego, czym jest Bruksela, jak bardzo nam zagraża, jak bardzo trzeba walczyć o nasz interes tam. Dużo większe niż 5 lat temu. Świadomość Polaków wzrosła, chcą – i o tym mówią – bym wygrała te wybory. Wiedzą, po co tam idę i czuję bardzo silne wsparcie w tym zakresie.
Czy Małgorzata Gosiewska zjadłaby świerszcza?
Mówiąc o tym, czego najbardziej boją się Polacy, jeśli chodzi o kierunek, w którym zmierza UE, rozmówczyni Telewizji wPolsce wskazała na Zielony Ład, a przy tej okazji opowiedziała o swoim ciekawym hobby.
Jednym z tematów, które najbardziej poruszają Polaków jest Zielony Ład. Boją się konsekwencji Zielonego Ładu. Nie tylko rolnicy, bo to przecież nie tylko rolników dotknie. Boją się, że będą musieli przebudowywać swoje domy, bo jakieś brukselskie elity wymyśliły, że muszą spełniać przez nich określone standardy. Że nie będą mogli tego swojego starego domu, dorobku życia, przekazać swoim dzieciom czy wnukom, bo elity brukselskie zabronią, jeśli nie przystosują tego domu do ładu, który próbuje się narzucić z Brukseli
— powiedziała.
Ale też nie chcą jeść robali i ja ich doskonale w tym rozumiem. Bo hobbystycznie uprawiam bushcraft, to taka łagodniejsza forma survivalu. Jeździmy z przyjaciółmi do lasu, nocujemy zimą, latem. Niektórzy z nich próbują nawet korzystać z tego, co las daje, czyli jedzą larwy np. mrówcze. I może nie miałabym nic przeciwko temu. Nawet, gdyby ktoś mi postawił takie wyzwanie, to ja bym zjadła takiego świerszcza. Ale tylko wtedy, gdybym tego chciała. Kiedy mnie to bawi. Kiedy to jest element jakiejś gry towarzyskiej czy próba przetrwania w trudnych, ekstremalnych warunkach, ale nie dlatego, że mi ktoś będzie kazał
— podkreśliła Małgorzata Gosiewska.
Ja lubię jeść mięso. Lubię upiec sobie na ognisku udziec barani i nikt mi nie ma prawa tego zabronić. Jestem wolnym człowiekiem. My, Polacy, mamy tego ducha wolności w sobie i nie pozwolimy go sobie odebrać, narzucić spraw, które wymyślone zostały przez ludzi, którzy jeszcze nie tak dawno, w ‘68, palili trawę na ulicach w stolicach europejskich miast, a potem założyli garniturki i próbują zmieniać świat na swoją modłę, na swoje widzimisię, i robić z nas po prostu jedną wielką komunę
— dodała.
No nie, jesteśmy Polakami, mamy prawo do swoich tradycji, zwyczajów, ale przede wszystkim mamy obowiązek walczyć o swoją suwerenność
— podkreśliła poseł PiS.
„Unia Europejska to jest nasze miejsce”
Kandydatka do PE, pytana, czy mimo tej potrzeby walki o suwerenność i złego kierunku, w którym zmierza Unia, PiS nie chce, aby Polska opuściła tę wspólnotę, odpowiedziała:
Absolutnie nie. To jest nasze miejsce. My wstępowaliśmy do Unii w pełni świadomie. Ale do tej Unii, która była przed laty. Wszystko jest w naszych rękach.
Wierzę w mądrość Polaków, ale i mądrość Europejczyków. Niemców, Francuzów, Holendrów itd. Wierzę, że zwycięży rozsądek, że mieszkańcy szeroko rozumianej Unii Europejskiej nie chcą zatracić swojej własnej tożsamości
— dodała.
Czy rzeczywiście są szanse, że Parlament Europejski już po czerwcowych wyborach przejmie prawica?
To jest pewien proces, który musimy rozpocząć, prowadzić i przekonywać. A społeczeństwa prędzej czy później się obudzą. Oby nie za późno oczywiście
— powiedziała Małgorzata Gosiewska.
Nie możemy biernie się przyglądać, musimy działać. Kolejna bitwa, kolejne zwycięstwo, a przed nami jeszcze dalsza droga. To nie będzie jeszcze to docelowe zwycięstwo. Wybory do PE jeszcze niczego w Polsce nie zmienią. Ale są kolejnym krokiem. My jesteśmy na dobrej drodze. Wybory samorządowe pokazały, że nie daliśmy się zabić, przestraszyć, nie schowaliśmy się do kąta, ale idziemy do Polaków i rozmawiamy
— dodała.
Musimy wygrać te wybory, aby pokazać drugiej stronie, że niełatwo nas pokonać. Nie idziemy do wyborów po posadki, stołki w Brukseli. To jest dla nas część drogi do zwycięstwa Polski, polskiego zwycięstwa
— powiedziała polityk.
Cała rozmowa na antenie Telewizji wPolsce.
Oglądaj NA ŻYWO:
jj/Telewizja wPolsce
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/692608-gosiewska-mamy-obowiazek-walczyc-o-nasza-suwerennosc