Nie jestem przeciwko powołaniu komisji, która zbada historię wpływów rosyjskich w Polsce - powiedział wicemarszałek Sejmu, współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty, pytany o propozycję powołania rządowej komisji ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich w Polsce.
Premier Donald Tusk zapowiedział, że nie będzie komisji sejmowej ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich w Polsce, powołana zostanie natomiast komisja rządowa. Jak mówił, dostanie ona termin dwumiesięczny, dlatego należy się spodziewać pierwszego raportu po 9 czerwca. Premier podkreślił, że w komisji nie będzie polityków, ale urzędnicy, eksperci i przedstawiciele służb.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Tusk zdradza szczegóły odnośnie nowej komisji ds. wpływów rosyjskich. Twierdzi przy tym, że rzekomo „na nikogo nie chce polować”
Czarzasty nie ma nic przeciwko
Ja nie jestem przeciwko powołaniu komisji, która zbada historię wpływów rosyjskich w Polsce, bo wpływy rosyjskie są w całej Europie. Jesteśmy w trakcie wojny na Ukrainie, i zawsze to było. Ja się opowiadam za bezpieczeństwem Polski, a z tego wysnuwam wniosek, że jeżeli działania komisji specjalnej pomogą nam w bezpieczeństwie, trzeba ją powołać, a służby powinny pracować jak najlepiej
— mówił Czarzasty w TVN24, pytany o zapowiadaną przez premiera komisję.
Inne zdanie Hołowni. „Szanując Szymona…”
Wicemarszałek odniósł się do piątkowej wypowiedzi swojego koalicjanta, marszałka Sejmu Szymona Hołowni, który ocenił, że „od łapania szpiegów są służby, a nie komisje, które mają tendencję do zamieniania się w polityczny teatr”.
Szanując Szymona, bo żeśmy się pogodzili, wszystko jest w porządku, mam takie pytanie: w czym przeszkadza funkcjonowanie komisji złożonej z wybitnych specjalistów oraz świetne funkcjonowanie służb? Zawsze będzie taka sytuacja, że służby czegoś nie zauważą, co komisja może znaleźć
— powiedział Czarzasty.
Jego zdaniem, problem z komisją ds. badania wpływów rosyjskich w Polsce, powołaną za rządów PiS, polegał na tym, że „my właściwie znaliśmy wynik pracy tej komisji przed powołaniem tej komisji”.
Była ona ewidentnie upolityczniona i ewidentnie nastawiona przeciwko jednemu człowiekowi. W związku z tym jest jakaś różnica
— stwierdził.
Polacy mają taką tendencję rzucania się w skrajności. Więcej wiary – mówię do swoich koalicjantów, przecież żeśmy obiecali Polkom i Polakom obiektywizm, racjonalizm i dystans do tego wszystkiego
— dodał wicemarszałek.
Rzeczywiście, koalicja 13 grudnia jest tak „wiarygodna”, tak „racjonalna” i tak „obiektywna”, że tylko oni są w stanie stworzyć „prawdziwą” komisję. A to, że partie te same w przeszłości ciepło patrzyły w kierunku Moskwy, to tylko drobny szczegół, nieprawdaż?
Historia komisji ds. wpływów
Premier już w piątek informował, że został przygotowany projekt ustawy ws. powołania komisji do badania wpływów rosyjskich i białoruskich w Polsce; jak wskazał, projekt przygotował minister-koordynator służb specjalnych, a obecnie szef MSWiA Tomasz Siemoniak. Na mocy projektowanej ustawy ma powstać „konstytucyjna i skuteczna” komisja, która będzie badała wpływy rosyjskie i białoruskie w Polsce. Później Siemoniak poinformował, że projekt ustawy będzie tematem posiedzenia Rady Ministrów 21 maja.
Komisja zajmująca się badaniem wpływów rosyjskich w Polsce powstała już raz za rządów PiS w ubiegłym roku. W sierpniu 2023 r. Sejm wybrał jej członków, a 29 listopada - już w nowej kadencji - zaprezentowała ona raport cząstkowy i przedstawiła rekomendacje, by Donaldowi Tuskowi, Jackowi Cichockiemu, Bogdanowi Klichowi, Tomaszowi Siemoniakowi, Bartłomiejowi Sienkiewiczowi nie były powierzane stanowiska publiczne odpowiadające za bezpieczeństwo państwa w związku z uznaniem w latach 2010-2014 r. rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa za służbę partnerską. Tego samego dnia Sejm odwołał członków komisji, co wstrzymało jej działalność.
Komisja powstała na mocy ustawy przygotowanej w poprzedniej kadencji parlamentu przez PiS. Wedle pierwotnej wersji ustawy w jej skład mieli wejść parlamentarzyści. Ostatecznie jednak ustawa został znowelizowana wedle projektu prezydenta Andrzeja Dudy, w myśl którego w skład komisji nie mogą wchodzić parlamentarzyści, lecz osoby wskazane przez Sejm.
olnk/PAP/wPolityce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/691823-czarzasty-nie-jestem-przeciwko-komisji-ds-wplywow-rosji