„Coś trzeba zrobić. (…) Tą metodą jest zebranie podpisów pod społecznym projektem. Właśnie do tego przystępujemy” — powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas konferencji prasowej nt. zbiórki podpisów pod obywatelskim projektem ustawy „Stop podwyżkom od lipca”.
Stop podwyżkom od lipca
W siedzibie PiS zaprezentowano nowy spot. „Rozpoczynamy zbiórkę podpisów pod obywatelskim projektem ustawy #StopPodwyżkom od lipca!” - brzmi opis do nagrania.
Jarosław Kaczyński: „Coś trzeba zrobić”
To co zapowiedziała pani minister Hennig-Kloska, to jest podwyżka rzeczywiście bardzo wyraźna z 412 do 500 zł jeżeli chodzi o cenę za energię, a jeżeli chodzi o gaz, to z 200 z groszami na 297 też z groszami. Krótko mówiąc, to bardzo poważne podwyżki, które będą obciążały społeczeństwo i będą kolejnym krokiem w stronę obniżania stopy życiowej
— powiedział prezes PiS podczas konferencji prasowej..
Dlatego jesteśmy zdecydowanie przeciwko temu. To odrzucenie polityki jedynie rozsądnej, zmierzającej ku temu, by stopa życiowa nie tylko była utrzymana, ale rosła. Taka polityka wymagała osłon. I myśmy takie osłony, nazywane tarczami, utrzymywali. Natomiast nasi następcy to odrzucają. Te zabezpieczenia, które zostały zaproponowane, te bony, to coś co nie ma tak naprawdę większego znaczenia, to jest żadna osłona. Trzeba dużo, dużo więcej pieniędzy i to musi objąć wszystkich, a nie tylko niewielką w stosunku do całości ilość gospodarstw domowych
— mówił również.
Coś trzeba zrobić. Ale jeśli chodzi o taką metodę najprostszą, składanie projektów ustaw z podpisami posłów, to ta metoda całkowicie zawodzi. Trzeba użyć innej. Tą metodą jest zebranie podpisów pod społecznym projektem. Właśnie do tego przystępujemy
— podkreślił
Środek nacisku na władze
Jak przekazał Jarosław Kaczyński, podpisy będą zbierane przez posłów PiS. Podpisy będzie można złożyć także w biurach poselskich.
Chodzi o to, aby w pewnym momencie, a odpowiedni komitet został już zarejestrowany (…), złożyć projekt, który nie może być od razu odrzucony, trzeba będzie nad nim podjąć pracę, procedować
— zaznaczył prezes PiS. Stwierdził również, że to środek nacisku.
Nie ukrywamy, że chcemy skłonić władze ku temu, by z tej drogi którą w tej chwili podjęła, zrezygnowano
— dodał.
„Można zatrzymać te podwyżki”
Szef klubu parlamentarnego Mariusz Błaszczak stwierdził, że rząd koalicji 13 grudnia próbuje wydrenować kieszenie Polaków i polskich gospodarstw domowych.
Warto dodać do tego fakt, że podwyżka będzie dotyczyła również samorządów terytorialnych oraz przedsiębiorstw. W związku z tym możemy się spodziewać, jest to pewne, że w konsekwencji firmy będą bankrutowały i wzrośnie bezrobocie, bo kolejne miejsca pracy będą po prostu likwidowane. Wnieśliśmy inicjatywę ustawodawczą, obywatelską, związaną z zatrzymaniem tego procesu. Prawo i Sprawiedliwość jest wiarygodne
— mówił.
Kiedy rządziło Prawo i Sprawiedliwość, zatrzymaliśmy wzrost cen poprzez tarcze. Trzeba utrzymać właśnie taką metodę ochrony gospodarstw domowych. Nasz projekt, jeżeli zostanie przyjęty, różni się od tego, który przedstawia rząd koalicji 13 grudnia tym, że nie będzie żadnych podwyżek. Złożyliśmy odpowiedni projekt ustawy. Zresztą było tych projektów kilka i spoczywają one gdzieś w czeluściach gabinetu marszałka Hołowni. W związku z tym zdecydowaliśmy się na to, żeby wyjść z inicjatywą obywatelską, inicjatywą ustawodawczą. Marszałek Sejmu wydał postanowienie, na podstawie którego potwierdza zarejestrowanie Komitetu Obywatelskiego, który przystępuje do zbierania podpisów. W każdym mieście, w każdej gminie, parlamentarzyści, działacze Prawa i Sprawiedliwości będą zbierać podpisy pod tym projektem. Mamy trzy miesiące na zebranie podpisów. Bardzo prosimy o to, żeby wszyscy ci, którzy nie godzą się na drenaż kieszeni polskich gospodarstw domowych taki podpis złożyli. Można zatrzymać te podwyżki, które funduje Tusk już od 1 lipca.
Konsultacje z innymi klubami?
Jarosław Kaczyński był pytany przez media, czy PiS chciałoby przeprowadzić konsultacje polityczne ws. omawianego projektu.
Zawsze jesteśmy gotowi do rozmowy, ale wie pani, rozmowa wymaga pewnego poziomu kultury. Nasza lista do Parlamentu Europejskiego może się komuś nie podobać. To jest zupełnie normalne. Ale na przykład jeżeli ktoś pełniący bardzo wysoką funkcję państwową nazywa ją nie „listą śmierci”, jak ja ją nazwałem, po prostu jest ostra konkurencja, tylko „listą śmierdzącą”, to po prostu jest już tak nisko, że trudno rozmawiać. Naprawdę trudno rozmawiać
— odpowiedział lider Zjednoczonej Prawicy.
Jest kwestia pewnego poziomu. Ten poziom polskiej kultury politycznej został w sposób celowy, sądzę że z inspiracji zewnętrznej, kompletnie zniszczony przez Platformę Obywatelską, a teraz inni się do tego dołączają
— dodał.
Ale jeżeli ktoś by chciał poprzeć tę naszą inicjatywę, to oczywiście jesteśmy gotowi, do tego, żeby o tych sprawach rozmawiać. Natomiast tego rodzaju przeszkody, nazwijmy to przeszkodami kulturowymi, rzeczywiście istnieją. Można powiedzieć, że ręce opadają, gdy słyszy się od kogoś, kto pełni naprawdę bardzo wysoką funkcję, tego rodzaju określenia. Jest też takie pytanie, czy ten człowiek naprawdę trafił do polityki z kabaretowej sceny w sposób, który przyniesie jakieś korzyści społeczeństwu. Można mieć ogromne wątpliwości
— stwierdził.
Rekonstrukcja rządu. „Koń jaki jest, każdy widzi”
Prezes PiS był również pytany przez dziennikarzy o rekonstrukcję rządu Donalda Tuska.
Ocena jeżeli chodzi o rekonstrukcję, to można powiedzieć: „Koń, jaki jest, każdy widzi”. Po prostu ten rząd był zły i po rekonstrukcji w dalszym ciągu będzie zły. To co charakterystyczne, że ludzie szczególnie obciążeni tymi miesiącami niezwykle drastycznego łamania prawa, łamania konstytucji, przynajmniej duża część tych ludzi, odchodzi w tej chwili - prawdopodobnie, bo nie znamy wyniku wyborów - do Parlamentu Europejskiego
— skomentował.
Jeżeli chodzi o to wszczynanie postępowań karnych w sprawach jakichś wyjaśnionych skądinąd, tam były chyba sprawy jakichś opłat, drobnych zupełnie kwestii, to jest to polowanie na przeciwników politycznych. Gdybyśmy my chcieli stosować takie metody, to naprawdę można by wytoczyć dziesiątki, setki procesów w ciągu tego czasu. Oczywiście my wiemy, jakie są sądy i że w tym wypadku te sądy, które nigdy nie zostały po 89 roku zreformowane, broniłyby starego, postkomunistycznego, kondominialnego to znaczy rosyjsko-niemieckiego układu w Polsce i ludzi tego układu. Ale tego rodzaju przedsięwzięcia można by podejmować
— dodał prezes PiS. Pytanie dziennikarki dotyczyło wszczęcia śledztwa ws. rzekomego przekroczenia uprawnień przez byłego wiceszefa MSWiA Macieja Wąsika w związku z udziałem śmigłowca Black Hawk w pikniku w sierpniu 2023 r.
Zabezpieczenie TK i polityka siania anarchii
Inny dziennikarz stwierdził w swoim pytaniu, że podczas uroczystości w Pałacu Prezydenckim premier Donald Tusk i prezydent Andrzej Duda złagodzili język. Najwidoczniej nie słuchał dokładnie, ponieważ lider PO w ewidentny sposób próbował uderzyć w głowę państwa.
To pytanie, które warto skierować do pana prezydenta i do premiera, dlaczego akurat w tej chwili mamy do czynienia z takim złagodzeniem języka. Ja znając praktyki Tuska od czasów, kiedy prezydentem był mój śp. brat, nie przypisuję temu jakiegoś większego znaczenia. W gruncie rzeczy to może być chwila, jeden dzień. Czasem to była nawet jedna godzina
— odparł Jarosław Kaczyński.
Padło także pytanie o zabezpieczenie TK ws. sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa.
Tutaj mamy do czynienia z problemem prawnym. Nastąpiło zabezpieczenie. Ta taktyka, retoryka - bo to jest tylko retoryka - Platformy Obywatelskiej, że wystarczy powiedzieć, że coś jest PiS-owskie, to już nie istnieje, jest poza systemem prawnym, jest dla nas oczywiście nie do przyjęcia. My też moglibyśmy tego rodzaju podejście stosować. Każda partia mogłaby stosować
— mówił prezes PiS.
To jest intencjonalne, jest to po prostu niszczenie państwa polskiego, w moim przekonaniu intencjonalne, zlecone z zewnątrz. My się oczywiście wyrokowi TK podporządkujemy
— dodał.
My uznajemy, że Trybunał funkcjonuje. A to, że jego skład się nie podoba, to jest zupełnie inna sprawa. Nam się też nie podobały różne składy poprzednie TK. Przecież przez lata (…) doskonale pamiętamy, jak to było, kiedy okazało się, że z jednej strony nie można sądów ruszyć, a powinny być radykalnie zreformowane, a po drugie w ogóle nie można komentować wyroki sądów. Ja dziesiątki razy od kilkudziesięciu lat mówiłem i powtarzam to jeszcze raz, że to nie jest tak, że jeżeli ktoś zostaje sędzią, to Duch Święty na niego zstępuje, i krytyka jest dopuszczalna. Ale to nie oznacza, że można po prostu mówić, że to nie istnieje i że tego nie ma. (…) Od chwili od kiedy została [ta sytuacja] zmieniona, powołano nowe osoby, różne i to mogło się nam podobać, albo nie podobać, ale żeśmy to uznawali. Obecny skład Trybunału także uznajemy i w związku z tym uważamy, że jeżeli ktoś wzywa do tego, żeby tego nie przestrzegać, wydrwiwa to na różne sposoby (…), to po prostu wpisuje się w politykę siania anarchii, rozbijania państwa polskiego, w taką antypolską robotę. Mam nadzieję, że przyjdzie czas i oceny także przez odpowiednie trybunały. Tylko już takie, które będą oczyszczone z elementów obcych, agenturalnych, albo takich, które się skompromitowały przez 89 roku czy po 89 roku
— powiedział.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Powstał komitet „Stop podwyżkom od lipca”. Błaszczak: Jesteśmy o tym przekonani, że setki tysięcy Polaków złożą pod nim swoje podpisy
CZYTAJ TAKŻE: Morawiecki przypomina kłopotliwy wpis Tuska! Obecny premier narzekał na podwyżki cen energii. „Źle się zestarzał ten wpis”
olnk/wPolityce.pl/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/691614-stop-podwyzkom-od-lipca-prezes-pis-zbieramy-podpisy