Premier Donald Tusk nie szczędził słów wdzięczności i podziwu przy okazji przedstawienia szczegółów rekonstrukcji rządu nawet dla najbardziej kontrowersyjnych jego członków. „Chciałem podziękować [Bartłomiejowie Sienkiewiczowi - przyp. red.] w imieniu widzów i opinii publicznej” - powiedział premier Tusk.
Rekonstrukcja rządu stała się dla Donalda Tuska okazją do podziękowań i strzelistych aktów podziwu dla m.in. ministra Bartłomieja Sienkiewicza, który odpowiedzialny jest za bezprawne i siłowe przejęcie mediów publicznych. Podczas dzisiejszej uroczystości w KPRM premier Donald Tusk pożegnał dotychczasowego ministra kultury oraz szefa MSWiA.
Panie ministrze, drogi Bartku, my umówiliśmy się na szczególnie trudne zadanie
— mówił.
Bartłomiej Sienkiewicz… nie muszę opowiadać tu tej burzliwej historii, bo są tu przedstawiciele mediów, którymi p. minister się zajął. Chciałem bardzo podziękować w imieniu wszystkich, przede wszystkim w imieniu widzów i w imieniu całej opinii publicznej, dla której uzdrowienie sytuacji w mediach publicznych zarówno pod względem politycznych, organizacyjnym było jednym z zasadniczych zadań, które nałożono na koalicję 15 października. Dziękuję za wykonanie zadania
— mówił Tusk.
Kuriozalne podziękowania
Innym, dość kuriozalnym występem Donalda Tuska było podziękowanie dla Marcina Kierwińskiego, którego premier uznał za człowieka, który rzekomo przywrócił wiarę społeczeństwa w to, że sprawowanie funkcji politycznych nie powoduje bezkarności polityka. Są to o tyle niefortunne słowa, że wypowiedziane zostały kilka dni po kontrowersyjnym wystąpieniu szefa MSWiA podczas Dnia Strażaka.
Marcin Kierwiński przetrwał burze i ataki tych, którzy myśleli, że bezkarność będzie na stałe wpisana w rzeczywistość RP. Dziękuję Ci, że przywróciłeś wiarę Polaków w to, że polityk nie jest bezkarny tylko dlatego, że jest politykiem
— powiedział szef rządu.
O dotychczasowym szefie MSWiA Marcinie Kierwińskim Tusk powiedział, że ten zaczął swoje urzędowanie „bardzo spektakularnie”.
Chyba ku satysfakcji wszystkich, którzy wierzyli w to - a w to w Polsce nie jest tak łatwo uwierzyć - że idzie się po władzę po to, żeby egzekwować prawo, a nie po to, żeby szukać własnych interesów albo szukać wygodnego sposobu sprawowania władzy
— powiedział Tusk.
Na tym nie koniec ciepłych słów.
Tusk sparafrazował słowa ks. Jana Twardowskiego:
Spieszmy się kochać ministrów, tak szybko odchodzą.
Jeśli takie są kryteria oceny ministrów w rządzie Donalda Tuska, to chciałoby się przed zaprzysiężeniem nowych powiedzieć: „strach się bać”.
CZYTAJ TEŻ:
pn/Polsat News
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/691299-kuriozalne-slowa-premiera-tuska-o-kierwinskim-i-sienkiewiczu