Donald Tusk chce przywrócić coś, co sam de facto zlikwidował – powiedziała wiceprezes PiS Beata Szydło komentując zapowiedź szefa rządu w sprawie komisji ds. zbadania wpływów rosyjskich.
Premier Donald Tusk przekazał w środę, że poprosił ministra koordynatora ds. służb specjalnych Tomasza Siemoniaka, żeby wspólnie z innymi członkami Kolegium ds. służb specjalnych przygotował rekomendację, w jaki sposób znowelizować przepisy tak, by komisja ds. zbadania wpływów rosyjskich mogła możliwie szybko powstać na nowo.
Wiceprezes PiS pytana o tę zapowiedź przez dziennikarzy PAP i IAR stwierdziła, że „Tusk chce przywrócić coś, co sam de facto zlikwidował”.
Bo skoro odwołali członków tej komisji, no to de facto ją zlikwidowali
— zauważyła.
Szydło nawiązywała do ustawy autorstwa PiS, która powołała komisję ds. rosyjskich wpływów.
Pamiętam, kiedy mówiono, histeryzowano, że to jest „lex Tusk”. To nie był „lex Tusk” tylko właśnie chodziło o badanie wpływów rosyjskich. Szczególnie w tej chwili, kiedy nasila się ten problem, coraz wyraźniej go widać
— powiedziała b. premier.
Można powiedzieć tyle: mądry Tusk po szkodzie i powołuje teraz coś, co sam zlikwidował, a co powołało PiS
— dodała europosłanka.
Pytana czy PiS poprze ewentualną zmianę ustawy, Szydło zaznaczyła, że trzeba zobaczyć jak będzie ona wyglądała.
Na razie jest zapowiedź. Czy ona w ogóle wpłynie, bo ten rząd zdaje się specjalnie się nie przepracowuje
— podkreśliła.
Jeżeli ona (nowelizacja) będzie spełniała nasze oczekiwania i będzie zgodna z tym jakie powinny być jej cele, to zapewne tak
— dodała Szydło.
Nawiązując do słów o „lex Tusk”, Szydło została zapytana czy nie obawia się, że nowelizacja będzie „lex PiS”. „My się nie boimy niczego, ponieważ jesteśmy za praworządnością” - podkreśliła.
Jesteśmy za tym żeby absolutnie z polskiej przestrzeni wyplenić różne wpływy rosyjskie, ponieważ są one szkodliwe. Jesteśmy za tym, żeby państwo było silne i miało narzędzia do tego, by likwidować wpływy, które są przeciwko Polsce
— mówiła.
Ustawa o powołaniu komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007 – 2022., która powstała z inicjatywy PiS weszła w życie 31 maja ub.r. 2 czerwca prezydent Andrzej Duda złożył w Sejmie projekt nowelizacji tej ustawy. Uchwalono ją 16 czerwca, a 28 czerwca posłowie odrzucili sprzeciw Senatu do tej noweli. Prezydent podpisał nowelizację 31 lipca ub.r. W sierpniu weszła ona w życie.
30 sierpnia na członków komisji zostali powołani: dyrektor Wojskowego Biura Historycznego Sławomir Cenckiewicz, doradca prezydenta prof. Andrzej Zybertowicz, przewodniczący Rady ds. Bezpieczeństwa i Obronności przy prezydencie RP prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski oraz Łukasz Cięgotura, Michał Wojnowski, Józef Brynkus, Marek Szymaniak, Arkadiusz Puławski i Andrzej Kowalski. Przewodniczącym komisji został Sławomir Cenckiewicz.
Raport komisji
29 listopada 2023 r. państwowa komisja ds. rosyjskich wpływów zaprezentowała „raport cząstkowy” z trzech miesięcy swych prac i przedstawiła rekomendacje, by Donaldowi Tuskowi, Jackowi Cichockiemu, Bogdanowi Klichowi, Tomaszowi Siemoniakowi, Bartłomiejowi Sienkiewiczowi nie były powierzane stanowiska publiczne odpowiadające za bezpieczeństwo państwa w związku z uznaniem w latach 2010-14 r. rosyjskiej FSB za służbę partnerską.
Jak zwracały uwagę media, na użytek komisji ds. badania wpływów rosyjskich odtajniono ściśle tajne dokumenty z informacjami o polskim kontrwywiadzie wojskowym. Później znalazły się one w internecie. Chodziło m.in. o zeznania Bogdana Klicha, Donalda Tuska czy Jacka Cichockiego.
29 listopada 2023 r. Sejm odwołał w głosowaniu ośmiu członków państwowej komisji do spraw badania wpływów rosyjskich: Sławomira Cenckiewicza, Andrzeja Zybertowicza, Przemysława Żurawskiego vel Grajewskiego, Łukasza Cięgoturę, Marka Szymaniaka, Arkadiusza Puławskiego, Andrzeja Kowalskiego i Michała Wojnowskiego.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/691168-szydlo-tusk-chce-przywrocic-cos-co-sam-zlikwidowal