Marcin Kierwiński podtrzymuje swoją absurdalną linię obrony. „Był jakiś problem z nagłośnieniem i straszny pogłos – dźwięk wracający do mówiącego. Mówiący po mnie premier Pawlak zatykał ucho od strony, od której było nagłośnienie. Sam mówił mi, że pogłos był nie do zniesienia” - tak swoje zachowanie podczas Dnia Strażaka tłumaczył na antenie Radia Zet szef MSWiA
Mówiący po nas młodszy kapitan dostał od organizatora po mojej wpadce zatyczkę do ucha, ponieważ takie były warunki nagłośnieniowe
— podkreślał polityk PO.
Na samym początku widać, że po pierwszych 2-3 słowach jak zaczynam mówić i zaczynam poprawiać mikrofon
— dodał.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zapytany o to, czy „z ręką na sercu” może powiedzieć „w sobotę przed południem nie wypiłem ani kropli alkoholu”, Kierwiński odpowiedział:
Tak, mogę powiedzieć. Ani kropli alkoholu. Jestem człowiekiem poważnym. Nigdy nie uczestniczyłem w uroczystościach publicznych nawet po miligramie alkoholu!
Jak zaznaczył:
Przecież nie poszedłbym na mównicę, gdzie jest 150 osób, siedzi na trybunie, wszyscy mnie widzą, pod wpływem alkoholu. Mam stosowne badania, które zrobiłem.
Marcin Kierwiński zwrócił uwagę na harmonogram obchodów 4 maja.
Pół godziny wcześniej wręczałem z prezydentem Dudą akty generalskie, przekazywałem szable, wcześniej przechodziłem przed szpalerem strażaków – czy ktokolwiek z osób na uroczystościach powiedział choć słowo, że zachowywałem się w sposób nielicujący z powagą uroczystości?
— zapytał polityk.
Czy marszałek Hołownia i prezydent Duda, którzy siedzieli obok mnie mogą powiedzieć, że zachowywałem się w sposób nielicujący z powagą uroczystości? Nie wiem, co się stało z nagłośnieniem, ale wiem, że dokonałem wszelkiej transparentności, by sprawę uciąć
— zaznaczył.
Komentarze Protasiewicza
Marcin Kierwiński odniósł się również do komentarzy na swój temat ze strony byłego partyjnego kolegi.
To nie jest mój kolega. Jak popatrzymy na to, co wypisuje, to widać, że bardzo poważny problem, który ja na jego miejscu skonsultowałbym jednak z lekarzem
— stwierdził Kierwiński.
Znam się z nim bardzo, bardzo słabo. Pomylił w jednym ze swoich wpisów kampanię, w której rzekomo ze sobą współpracowaliśmy
— zapewniał minister.
W 2011… pomylił wszystko. Nawet się z panem Protasiewiczem nie znałem w 2011 roku. W 2015 roku współpracowaliśmy. Nigdy nie piłem z panem Protasiewiczem alkoholu w willi na Parkowej. To są kłamstwa
— grzmiał Kierwiński.
Badanie polityków
Szef MSWiA zwrócił uwagę na swoje badanie alkomatem.
Mam pełen protokół z badania alkomatem. Było w towarzystwie 2 oficerów policji, pani aspirant i oficera. Nagranie z dmuchania? Ja nie nagrywałem, bądźmy poważni
—- powiedział Kierwiński.
Zaraz po badaniu alkomatem udałem się do szpitala, żeby pobrać sobie krew na obecność alkoholu. Wynik jest 0,0. Mam epikryzę wypisową, bo zgłaszam się w oczywisty sposób na SOR w takich sytuacjach
— zaznaczył.
Polityk Platformy Obywatelskiej zapowiada podjęcie kroków prawnych wobec osób, które zarzucały mu nietrzeźwość.
Moi prawnicy pracują. Pewnie będzie kilka osób, wobec których będę występował w trybie cywilnym, będę dochodził swojego [dobrego imienia]
— powiedział.
Na pytanie, czy posłowie przed wejściem do Sejmu powinni być badani, odpowiedział:
Nie ma takiej potrzeby. Jeśli są wątpliwości – każdy odpowiedzialny polityk sam poddaje się takiej procedurze.
Marcin Kierwiński idzie w zaparte. Mówi o problemach z nagłośnieniem, choć jakoś ani prezydent Andrzej Duda, ani marszałek Szymon Hołownia podobnych kłopotów nie mieli. Poza tym, co ma pogłos do bełkotliwego przemówienia, przymrużonych oczu i zamaszystych gestów?
gah/Radio Zet
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/690810-kierwinski-sie-tlumaczy-nawet-miligrama-alkoholu