To miało być przyjemne upalne popołudnie nad malowniczą Wartą. Szybko okazało się, że rzeka jest równie złowroga, co piękna. W wyniku utopienia zginęło czworo dzieci.
7-letnia Hania, 11-letnia Kasia, 14-letni Mietek i 15-letni Andrzej już nigdy nie wrócą do szkoły. To były ich ostatnie wakacje. Szkolne tornistry czekają w kącie. Już nigdy nikt ich nie założy.
Tragedia, która wstrząsnęła Działoszynem, poruszyła całą Polskę. Każdy współczuje zrozpaczonemu małżeństwu. Choć rodzinie nie brakowało problemów (Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej przydzielił jej nawet asystentkę), to jednak dzieci zawsze stanowiły pociechę dla rodziców.
Teraz nie potrafią sobie poradzić z ich utratą. Choć mogą liczyć na pomoc psychologa, nie chcą z nikim rozmawiać. Teraz jedynym światełkiem w ich tunelu będzie 5-letnia Ewa, która w czasie tragedii pozostała wraz z opiekunką na brzegu.
Do dziś nieznany był los 14-letniego Mietka. Choć można było spodziewać się najgorszego, tliła się iskierka nadziei, że chłopak jakimś cudem wydostał się na brzeg. Było to jednak złudne...
Dopiero teraz, po intensywnych poszukiwaniach z udziałem dodatkowych oddziałów policji, odnaleziono ciało 14-latka. Już nigdy nie wróci do domu.
AM/"Fakt"
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/69058-rzeka-zabrala-czworo-dzieci