Politycznie Tuskowi opłacałoby się kontynuowanie choćby niektórych wielkich inwestycji zaplanowanych i rozpoczętych za rządów premiera Jarosława Kaczyńskiego, takich jak Centralny Port Komunikacyjny. Chce tego duża część wyborców jego obozu politycznego, nakręciłyby one gospodarkę, odebrały paliwo opozycji.
Do tego zwłaszcza CPK i atom mają już swoją symboliczną moc, są powszechnie zrozumiałymi symbolami tej ambicji tej skuteczności, którą pokazały rządy polskie po roku 2015. Kontynuacja odsunęłoby zatem ryzyko dotarcia do opinii publicznej iż wróciliśmy do programu zwijania Polski, dziś nazywanego „wykreślaniem”. Rozumieją to nawet niektórzy publicyści pisma Michnika do których nie dochodzi chyba, jaka jest istota wspieranych przez nich rządów. Nie rozumieją, że za Tuska CPK po prostu nie może powstać. Bo skasowanie polskiego rozwoju i polskiej ambicji jest dziś głównym celem politycznych, berlińskich patronów Tuska.
Ogłoszenie iż „Budowa CPK w Baranowie za ponad 40 mld zł odłożona. Wracają inwestycje na Lotnisku Chopina” za jakieś nędzne dwa miliardy z hakiem oznacza iż niemiecka polityka kolonizacyjna wobec Polski wchodzi w fazę wykonawczą.
Etapem pierwszym była wściekła, prowadzona przez osiem lat, kampania hejtu, nagonki, kłamstw, także na forum międzynarodowym, wobec rządu polskiego. Niemiecka potęga rzuciła tu wszystkie posiadane zasoby. Użyła też bezprawnie dźwigni i blokad w Brukseli.
Elementem kampanii było skierowanie do Polski Tuska, który zgodził się na to z dużą niechęcią gdyż ojczyzny naszej po prostu nie lubi. Jeszcze dopalono pieniędzmi, jeszcze zwiększono presję i mieliśmy 15 października a potem 13 grudnia.
Kilka miesięcy trwała faza druga: czyszczenie przedpola. Trzeba było Polaków pozbawić części mózgu, stąd atak na wszystkie niezależne instytucje, które nawet jeśli przetrwały, są zastraszane i osłabione. Trzeba też było odebrać Polakom głos, tak by nie wybrzmiała oczywista polska racja stanu w tych sprawach. Po to pułkownik Sienkiewicz dostał zgodę na wprowadzenie stanu wojennego w mediach publicznych. Sparaliżowano też praworządność przez bezprawne, gangsterskie przejęcie prokuratury.
Teraz rozpoczyna się faza trzecia: brutalne, bezwzględne narzucanie niemieckich interesów gospodarczych i politycznych w Polsce. Nie ma tu już miejsca na sentymenty, to czysta przemoc realizowana przez polityka, zajmującego wprawdzie fotel polskiego premiera ale serce i umysł ma zupełnie gdzie indziej.
Fabryki mają padać, bezrobocie ma wzrosnąć, atrakcyjność życia w Polsce ma zostać mocno osłabiona.
Trwałe zredukowanie tempa polskiego rozwoju, tak rozpędzonego za rządów Kaczyńskiego, to najważniejszy cel niemiecki wobec Polski. Imperium, a tak Niemcy o sobie myślą, nie będzie tolerowało silnego, niepodległego, ambitnego podmiotu w tym, co uważa za swoją strefę wpływów.
Tylko tym kieruje się niemiecka polityka w ubraniu europejskim. Każdego kto pokazuje ambicje niszczą. Bandyci, złodzieje, cynicy mogą spokojnie łupić swoje terytoria, mogą być one biedne i demolowane wyjazdami całych pokoleń młodych ludzi, jeśli tylko niemieckie panowanie nie jest zagrożone, jeżeli całują pierścienie na palcach niemieckich „przywódców Europy”.
A jak popełnią w danym kraju przestępstwa - ewakuuje się ich na dwór brukselski.
Zapamiętajmy: to Niemcy i ich polscy pomocnicy nam to wszystko robią, to oni niszczą nam CPK i to oni zablokują nam atom, bo przecież nie o to chodzi byśmy wyrwali się ze śmiertelnej pętli „zielonych ładów” i niemieckich „technologii ekologicznych”. To oni prześladują prezesa Daniela Obajtka za to, że miał czelność zbudować wielki, multienergetyczny koncern i udowodnić jak wielka siła drzemie w dobrym zarządzaniu polskim majątkiem.
Im dłużej od 15 października tym wyraźniej widać jak wielka narodowa katastrofa wtedy się dokonała. Dzieje się zbrodnia na polskim rozwoju.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/690202-zapamietajmy-to-niemcy-i-ich-polscy-pomocnicy-likwiduja-cpk