Wojciech Kolarski, minister w Kancelarii Prezydenta RP, zaznaczył w RMF FM, że czeka na oficjalnie potwierdzenie list kandydatów PiS do Parlamentu Europejskiego. „Uważam, że przedstawiciel Polski w PE musi przede wszystkim dbać o sprawy Polski w UE” - stwierdził. Polityk mówił też o prezydenckiej inicjatywnie dotyczącej włączenia Polski w program nuclear sharing.
Minister w KPRP zdradził w rozmowie z Robertem Mazurkiem, że prezes PiS Jarosław Kaczyński oczekuje od niego „walki jak lew o głosy”.
Tak mówią [że będę „jedynką”]. Czekam na informacje oficjalne, że lista zostanie zarejestrowana i będę miał ten zaszczyt walczyć o głosy w Wielkopolsce
— ocenił.
Traktuję to jako nowe miejsce, gdzie będę mógł pełnić służbę publiczną. […] Zdecydowałem się, ponieważ jestem przekonany, że mam doświadczenie wystarczające i odpowiednie kompetencje, żeby po tych 27 latach w polityce, te kompetencje wykorzystać dla realizacji polskich spraw w PE
— dodał.
Uważam, że przedstawiciel Polski w PE (…) musi przede wszystkim dbać o sprawy Polski w UE. Okręg jest bardzo ważny. Jeżeli będę startował z Wielkopolski to zadbam o to, żeby Wielkopolska skorzystała też z mojego mandatu poselskiego, natomiast tam trzeba walczyć o sprawy Polski
— uzupełnił prezydencki minister.
Ujawnił też, że to właśnie prezydent Andrzej Duda wpadł na pomysł startu Kolarskiego w wyborach do PE.
To był pomysł prezydenta, co dla mnie jest wielkim zaszczytem i sprawia mi osobistą radość (…), prezydent zaproponował mi, żebym wykorzystał swoje kompetencje, umiejętności (…). Publicznie powiedział w wywiadzie, że jeśli wystartuję, to mam jego pełne poparcie. W związku z tym jeśli będę startował, to będę tym prezydenckim kandydatem, walczącym o poparcie do PE
— zaznaczył Kolarski.
„Wielki namiot”
Wojciech Kolarski był również pytany o swój stosunek do ewentualnego zdobycia mandatu europoselskiego przez Jacka Kurskiego i Daniela Obajtka i stwierdził w tym kontekście, że prawica powinna iść jak najszerszą ławą do europejskich wyborów, by jak najbardziej wykorzystać swoje szanse.
Listy są ustalane przez władze partii po to, żeby zmaksymalizować wynik wyborczy. Premier Morawiecki użył takiej metafory Ronalda Reagana o wielkim namiocie, w którym się zbierają różne środowiska, grupy, różni liderzy. Tak widzę obecność wymienionych osób
— powiedział w RMF FM.
Zapowiedział, że jeśli będą oni wybrani do europarlamentu, to w przypadku uzyskania przez Kolarskiego mandatu, będzie z Jackiem Kurskim i Danielem Obajtkiem normalnie współpracował.
– To są osoby, z którymi jeśli dostaną się do PE, będę współpracował, to oczywiste. Natomiast jeśli pan pyta, czy podobała mi się telewizja – nie, ona mi się nie podobała. Natomiast czy podobały mi się transmisje wydarzeń publicznych np. 80-lecia wybuchu II wojny światowej, które organizowałem we współpracy z telewizją – tak, ta część telewizji publicznej bardzo mi się podobała
— zapewniał.
Czy mi się podoba, że Orlen z firmy, która była tylko rafinerią, stał się multienergetycznym koncernem, który jest potężną firmą, największą firmą w Europie Środkowej? Tak
— zauważył Wojciech Kolarski.
Nuclear sharing
Minister ocenił dobitnie, że przyjęcie Polski do grupy państw objętych programem nuclear sharing z pewnością wpłynęłoby pozytywnie na poziom bezpieczeństwa narodowego.
Ten program to program natowski, program odstraszania, który polega na tym, że amerykańska broń nuklearna jest magazynowana w krajach, które nie są mocarstwami nuklearnymi. I teraz to jest pytanie o nasze bezpieczeństwo – czy to zwiększa nasze bezpieczeństwo, czy nie. Oczywiście, że zwiększa, szczególnie w sytuacji, w której przed rokiem na Białoruś zostały przesunięte siły nuklearne przez Putina
— skwitował Wojciech Kolarski.
Wskazał też, że wszelkie głosy, które poddają w wątpliwość zasadność dołączenia Polski do nuclear sharing to te same głosy, które mówiły, że wojska natowskie w Polsce będą drażniły Rosję.
Ci, którzy mówią, że to nie służy naszemu bezpieczeństwu, to są też osoby, które mówiły, że obecność wojsk NATO w Polsce jest drażnieniem Rosji. To są te same głosy
— dodał.
Sikorski przeszarżował?
W kontekście pewnego sporu kompetencyjnego, który wyniknął po zapowiedzi prezydenta ws. nuclear sharing, a do którego z ochota przystąpili politycy obozu rządzącego z szefem MSZ na czele, Kolarski stwierdził, że Radosław Sikorski „zagalopował się” w wyznaczaniu głowie państwa ram jego konstytucyjnych uprawnień.
Minister Sikorski się trochę zagalopował. Rada Ministrów nie jest od tego, żeby wyznaczać prezydentowi tematy i zakres rozmów. To jest nieporozumienie. Art. 133 Konstytucji mówi o współdziałaniu, więc minister Sikorski i premier w ramach Konstytucji mają obowiązek współpracowania z prezydentem. Więc deklaracja polityczna prezydenta, a rozmowy, o których wspomina minister Sikorski to inna rzecz
— mówił Kolarski.
Prezydent nie powiedział czegoś, co jest zaskakujące. Prezydent mówił o tym przed dwoma laty też publicznie, premier Morawiecki mówił o tym w czasie swojej wizyty w Brukseli przed rokiem. Nie było wokół tego żadnych emocji. Natomiast to zaskoczenie i zdziwienie jest wywołane taką niezrozumiałą reakcją premiera Tuska
— wyjaśniał.
Dlatego też prezydent zaprosił premiera na spotkanie do Pałacu, żeby o tym porozmawiać, skoro premier w tej sprawie ma jakieś wątpliwości
— ciągnął dalej.
CZYTAJ TEŻ:
pn/RMF FM/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/690107-kolarski-moj-start-w-wyborach-do-pe-to-pomysl-prezydenta