Najpierw komentarz Roberta Mazurka, potem polemika ze strony prof. Marcina Matczaka. Wpis prawnika wywołał reakcję ze strony byłych ministrów i prokuratora Michała Ostrowskiego. Wszystko wokół Pegasusa i sędziego Tulei. To wyjątkowo gorąca dyskusja!
Mazurek, Pegasus, Matczak i Tuleya
Wszystko zaczęło się od wypowiedzi red. Roberta Mazurka w Kanale Zero i wpisu prof. Marcina Matczaka (również tam występuje), na temat używania Pegasusa.
Redaktor Mazurek w Kanale Zero próbuje porównać śledzenie Pegasusem z wjazdem na chatę Ziobry, uznając, że jeśli to drugie jest okej, to i to pierwsze było okej. To tak wielopiętrowa nieprawda, że musiała zostać wymyślona w windzie. Oto jak musiałby wyglądać wjazd na chatę Ziobry, żeby można go porównać do śledzenia Pegasusem: ➡️ wjazd na chatę jako naruszenie prywatności musiałby odbywać się przez kilka tygodni codziennie, ➡️ służby musiałaby wjechać na chatę wszystkim, którzy w tym czasie odwiedzali lub rozmawiali z Ziobrą, ➡️ przeszukujący chatę Ziobry musieliby nagrywać jego bliskich w sytuacjach intymnych i dotyczyłoby to także małoletnich. Dlatego porównanie redaktora Mazurka jest bezsensowne. A Kanał Zero to medium, które bezwarunkowo hołubi wolność słowa, dlatego mogę to napisać i mnie nie wywalą (co, mam nadzieję, będę mógł potwierdzić przy okazji następnego nagrania Niepoprawnika 😁)
— czytamy.
Post prawnika skomentował dowcipnie poseł PiS Paweł Jabłoński:
I na takie rzeczy zgadzał się niezłomny sędzia Tuleya!? 😧 No powiem Wam, że jestem w szoku… 😉
Wtedy Matczak ponownie zabrał głos.
Sędzia Tuleya zgadzał się na inwigilację tak, jak Polacy zgadzali się na rządy PiS w wyborach - z założeniem, że będą realizowane legalnymi narzędziami. Jakże wszyscy oni byli w błędzie
— czytamy.
Mocne KOMENTARZE
Prof. Matczakowi odpowiedzieli politycy Zjednoczonej Prawicy, ale także prokurator Michał Ostrowski.
Szanowny Panie Profesorze @wsamraz! Proszę wsłuchać się w opinie tak uznanych konstytucjonalistów, jak profesor Genowefa Grabowska, Anna Łabno, Ryszard Piotrowski czy Andrzej Zoll. Wszyscy oni wskazywali na defekty prawne czynności, które autoryzowała prokuratura, a konkretnie prokuratorka Marzena Kowalska (która znalazła się w Prokuraturze Krajowej wskutek działań „przebierańca”), w postaci przeszukania domu @ZiobroPL. Skoro takie autorytety twierdzą, że coś było nie tak, to trudno nad tym przejść obojętnie. Zwracam Panu uwagę, że w przypadku tych przeszukań naruszono KONSTYTUCYJNĄ zasadę proporcjonalności. Nie było żadnych przeszkód, by te czynności, choćby i w wielu miejscach naraz, dokonywane były zgodnie z kodeksem postępowania karnego, a więc w towarzystwie czy to lokatora, czy osoby przybranej. To elementarz prawa karnego. Art. 224 kpk. Nie mówimy tu o zapowiedzeniu czynności, tylko o poinformowaniu lokatora już po zabezpieczeniu terenu. Nie ma tu żadnego technicznego wyzwania. Dla służb to banał. Skoro się to dało zrobić, to zaniechanie tego i wyłamanie drzwi było działaniem nieproporcjonalnym. Niepotrzebnym. A przez to nielegalnym
— zabrał głos prokurator Ostrowski, zwracając się do Matczaka.
Zwracam Panu także uwagę, że prokuratura dokonała, jak Pan to nazwał (banalnie, ale trafnie), wjazdu na chatę nie tylko Zbigniewowi Ziobro, ale i jego teściom! Niech więc Pan będzie bardziej ostrożny w swoich analogiach z Pegasusem („służby musiałaby wjechać na chatę wszystkim, którzy w tym czasie odwiedzali lub rozmawiali z Ziobrą”). Czy w nieruchomości teściów Zbigniewa Ziobro mieściła się siedziba Funduszu Sprawiedliwości? Bądźmy poważni. Chodziło tu tylko i wyłącznie o polityczny spektakl. Jest Pan, piszę to bez żadnej ironii, człowiekiem, który często podkreśla etyczne i humanistyczne aspekty różnych publicznych kwestii. A skoro mówimy tu o sprawie, w której zmuszono ciężko chorego człowieka do przerwania leczenia ratującego życie i dokonano zaboru rzeczy jego dzieci, to… wybaczy Pan, ale w tej sytuacji, wywołanej przez Pana, pozwolę sobie napisać do Pana w sposób bardzo osobisty. Pański syn, Mata, miał swojego czasu problemy z prawem, w związku z zarzutem posiadania substancji psychoaktywnej. Czy byłby Pan spokojny, gdyby w związku z tym służby wjechały na Pańską chatę, wyłamując Panu futrynę drzwi? Czy jednak może uznałby Pan, że coś jest nie tak, że naruszono zasadę proporcjonalności? Niech się Pan, tak po ludzku, wczuje w tę sytuację. Jako prawnik doskonale Pan wie, że takie działanie można by ubrać w szatki uzasadnionego formalizmu. Tyle, że byłaby to maskarada…
— dodał.
Wreszcie, zwracam Panu uwagę, że nie ma żadnych danych, które pozwalałyby Panu twierdzić, że za pomocą Pegasusa inwigilowano ludzi za pomocą kamer i mikrofonów z ich smartfonów. Takie rewelacje były już medialnie dementowane. Sam również mogę to zdementować w zakresie, w którym działałem jako Zastępca Prokuratora Generalnego. Proszę więc szanować swoją renomę i nie szerzyć tego rodzaju fake newsów
— punktował dalej zastępca Prokuratora Generalnego.
Wracając do wypowiedzi redaktora @wina_Mazurka, to zwrócił on uwagę na absurd sytuacji, w której usiłuje się wmówić społeczeństwu, że wadliwie wykonane czynności, naruszające Konstytucję RP i kpk, mają być przykładem praworządności, natomiast stosowanie Pegasusa, który został uznany za legalny nawet w Sądzie Najwyższym, ma być bezprawiem. To JEST KURIOZALNE. I o tym mówił Robert Mazurek w @OficjalneZero. Zdrowia życzę
— czytamy.
Główny problem z tą linią obrony sędziego Tuleyi jest taki, że o tym co jest legalne decyduje w naszym systemie właśnie sąd. W tym przypadku to sam sędzia Tuleya zdecydował że Pegasus jest legalny i może być stosowany (a potem potwierdził to m. in. Sąd Najwyższy). A dziś idzie w opowieści: pani redaktór – przyszli, kazali podpisać, my nie czytali, a teraz trza płacić…☹️ Chyba trzeba będzie sprawdzić co jeszcze podpisywał – może swoich wyroków też nie przeczytał?
— napisał poseł PiS, były wiceszef MSZ Paweł Jabłoński.
Nie tylko sędzia Tuleya, ale również Laskowski i wielu innych gwiazdorów „praworządności” zgadzało się na kontrolę operacyjną o skutkach jakie oferuje cały ten Pegasus. Doskonale wiedzieli jakiego rodzaju dane uzyskają służby w wyniki realizacji kontroli. Wytworzyli nawet w SN szereg orzeczeń, co wskazuje, że w nielicznych przypadkach sędziowie niższego szczebla wątpliwości mieli, a rozwiał je SN. Dzisiaj to wiemy chociażby z publikacji Salonu24 (screeny). Z tego wynika, że sędziowie, którzy dziś wypierają się swoich decyzji albo nie czytają dokumentów albo ich nie rozumieją. Każda ewentualność w tym przypadku kompromituje ich jako sędziów. Jak służby jadą na realizację to prokurator, a następczo sędzia nie sprawdza jakimi samochodami jechali. Bo de facto do tego sprowadza się dyskusja czy sędziowie dostawali nazwę oprogramowania w dokumentach. To także tak jakby sprowadzać jakość wpisów na X poprzez ocenę modelu telefonu, z którego zostały umieszczone
— skomentował także były wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta.
CZYTAJ TAKŻE:
olnk/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/690020-mocne-komentarze-po-wpisie-matczaka-w-tle-tuleya-i-pegasus