Sąd Najwyższy uznał za legalne stosowanie przez służby oprogramowania Pegasus. „To uzasadnienie jest kluczowe do oceny tego, co dziś wokół Pegasusa się dzieje” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Stanisław Żaryn. Prezydencki doradca podkreśla, że decyzja SN ws. Pegasusa, która jest dołączona do sprawy prok. Małgorzaty M., to wręcz „przewrót kopernikański”. „Czas się rozejść, można powiedzieć pod adresem komisji śledczej ds. Pegasusa” - oświadcza były minister w Kancelarii Premiera.
wPolityce.pl: Czy jest Pan zaskoczony decyzją Sądu Najwyższego, który uznał, że wykorzystywanie Pegasusa było absolutnie legalne?
Stanisław Żaryn: Sąd Najwyższy znając całą materię sprawy i historię prowadzonych przez służby specjalne działań jednoznacznie wskazał, że metoda i środek kontroli operacyjnej w tym przypadku były zastosowane zgodne z polskimi przepisami. Innymi słowy uznał, że Pegasus mieści się w przepisach polskiego prawa. To uzasadnienie jest kluczowe do oceny tego, co dziś wokół Pegasusa się dzieje.
Rozmawiamy o pisemnym uzasadnieniu SN do sprawy uchylenia immunitetu prok. Małgorzaty M., która dotyczyła wynoszenia informacji z prowadzonego śledztwa.
SN w sprawie prokurator M. rozpisał także sposób funkcjonowania kontroli operacyjnej. Wskazał, że służby mają prawo mieć dostęp do zawartości telefonu w przypadku prowadzenia kontroli operacyjnej systemem Pegasusa i nie jest to w żaden sposób ograniczone.
O akceptacji SN dla wykorzystania Pegasusa mówił niedawno płk Przemysław Leśniak. Dotyczyło to także innych spraw.
Przypomnę, że portal Salon24 opublikował tekst, który wskazywał, że SN także w innych sprawach, tym razem dotyczących SKW, tak samo ocenił stosowanie Pegasusa. Mamy zatem do czynienia przynajmniej z dwoma orzeczeniami SN, które wskazują, że Pegasus jest środkiem stosowanym w Polsce legalnie.
Czy obecnie to coś zmienia, skoro wszyscy znający materię tych spraw mieli świadomość, że tu żadnej afery nie ma?
Mamy do czynienia z przewrotem kopernikańskim w sprawie Pegasusa. Z jednej strony min. Bodnar przyznał, że służby stosowały Pegasusa uzyskując za każdym razem zgodę sądu, a z drugiej strony mamy orzeczenie SN, że Pegasus jest w Polsce dopuszczalny na podstawie obowiązujących przepisów.
Czym zatem miałaby się teraz zajmować sejmowa komisja śledcza ds. Pegasusa?
Czas się rozejść, można powiedzieć pod adresem komisji śledczej ds. Pegasusa. Trzeba też powiedzieć, że czas przyznać się do totalnej kompromitacji rządu i Koalicji Obywatelskiej, bo przez lata robiła Polaków w konia budując i rozdmuchując tezy o jakiejś aferze, której nie ma. To są wnioski wynikające z tych orzeczeń SN.
Sądzi pan, że ekipa rządząca zmieni teraz swoją narrację?
Działania rządzących, czy to w sprawie Pegasusa, czy w zakresie likwidacji CBA są oczywiste. Oni działają w sposób, który stawia wyżej interesy konkretnych polityków powiązanych z PO. Polityków, którzy mieli problemy związane z funkcjonowaniem służb specjalnych i występowali w roli podejrzanych w szeregu śledztw, które prokuratura i służby prowadziły w ostatnich latach. Właśnie w imię pewnych interesów środowiskowych PO prowadzi teraz wojnę z tymi działaniami, które mają rozliczać przestępczość i nadużycia władzy. Myślę, że PO absolutnie się nie zatrzyma i będzie kontynuowała swoje działania próbując niszczyć te obszary państwa, które powinny mieć potencjał zwalczania i rozpoznawania najgroźniejszych przestępstw przeciwko interesom RP.
Jak te informację mogą odebrać funkcjonariusze, którzy przez ostatnie lata zaangażowali się w zwalczanie korupcji?
Funkcjonariusze służb mogą mieć w tej chwili jasność, mogą być z siebie dumni, że walczyli z przestępczością. To jest przekaz płynący od poprzedniego rządu. Ich działania budzą szacunek, tych którym zależy na zdrowym państwie i na kraju, który jest w stanie rozpoznawać i zwalczać wymierzoną przeciwko Polsce najgroźniejszą przestępczość. Mam nadzieję, że funkcjonariusze mają poczucie wykonania dobrej roboty. Nie godzili się na udawanie, że nic się nie dzieje, nie przymykali oczu. Nie bali się dotknąć ludzi o silnych powiązaniach politycznych. Przekaz jest jasny - przestępczość zorganizowana, korupcyjna, czy też inne patologie muszą być zwalczane, bez względu na to, kogo dotyczą i z jakimi środowiskami podejrzani są związani. Bez względu na to, kto przekracza przepisy, powinien być za to rozliczany. Mam nadzieję, że te orzeczenia SN będą przełamywały zły sygnał idący w tej chwili od władzy, bo rząd łamiąc kręgosłupy chce ewidentnie sparaliżować walkę z korupcją.
Pojawiły się głosy, że niektórzy sędziowie nie wiedzieli co podpisują gdy dostawali wnioski o zastosowanie oprogramowania szpiegowskiego?
Nie powinniśmy w ogóle podważać wiarygodności sądów w tej sprawie. Działały w oparciu o przepisy polskiego prawa i uważam, że robiły dobrą robotę. Informacja, która idzie ze służb do sądu z prośbą i wnioskiem o kontrolę operacyjną zawiera wszystkie potrzebne fakty, żeby właściwie ocenić sytuację. Kontrola sądowa nad tymi działaniami nie jest iluzoryczna, a świadczy o tym choćby fakt, że wiele wniosków służb jest przez sądy odsyłana z decyzjami negatywnymi. Sądy są realnym nadzorcą działań służb i nie powinniśmy w tej chwili pokazywać, że funkcjonują w nich jacyś ludzie nieodpowiedzialni czy nieświadomi. Sądy działały dobrze i skutecznie w tym obszarze.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Robert Knap
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/689989-zaryn-to-przewrot-kopernikanski-w-sprawie-pegasusa