Prokurator Ewa Wrzosek brnęła w swoich oskarżenia pod adresem prezydenta RP, zarzucając mu „poplecznictwo” (sic!), tym razem na antenie telewizji publicznej. „Ale jest gdzieś chyba jakaś granica tej prokuratorskiej publicystyki?” - zapytała dziennikarka „Newsweeka”.
Atak Wrzosek na prezydenta RP!
Przypomnijmy, prokurator Ewa Wrzosek zaatakowała prezydenta Andrzeja Dudę za ułaskawienie dwóch osób, a konkretnie - według doniesień medialnych - byłych agentów CBA skazanych w tzw. aferze gruntowej razem z Mariuszem Kamińskim i Maciejem Wąsikiem.
W takich przypadkach - ułaskawienie to jak poplecznictwo. Do 5 lat pozbawienia wolności
— napisała na platformie X Ewa Wrzosek, reagując na wpis, w którym reporter TVN24 informował o ułaskawieniu przez prezydenta „dwóch pozostałych dyrektorów CBA skazanych razem z Panami Wąsikiem i Kamińskim”.
Nie da się już komentować wystąpień Pani prokurator. Poziom zero!
— zareagowało na wpis Wrzosek Niezależne Stowarzyszenie Prokuratorów „Ad vocem”.
Powtórzyła to na antenie neo-TVP
Na tym nie koniec, ponieważ prokurator Wrzosek swoje tezy wygłosiła później… w telewizji publicznej!
Jest to sytuacja w mojej ocenie niedopuszczalna w demokratycznym państwie prawnym jakim jest Polska (…) Zwłaszcza, że względy polityczne mają tutaj pierwszeństwo
— mówiła Wrzosek w neo-TVP Info. I choć przekonywała, że jej wpis należałoby interpretować publicystycznie, a nie prawnokarnie, to jednak nie da się przejść obojętnie wobec takich politycznych wyskoków prokurator!
Jest to bardzo dosadny wpis, przyznaję się. Natomiast, jeśli państwo chcą wiedzieć, czym jest poplecznictwo, to jest tego rodzaju sytuacja, kiedy sprawcy pomaga się uniknąć odpowiedzialności karnej. Jeżeli ten akt łaski ze strony pana prezydenta odniesiemy tylko do tej kategorii, to pan prezydent pomógł sprawcom uniknąć odpowiedzialności karnej. Tego rodzaju zachowanie, gdyby nie immunitet pana prezydenta, podlegałoby zwykłej ocenie prawnokarnej właśnie jako poplecznictwo, a ten czyn w kodeksie karnym jest zagrożony karą pozbawienia wolności do lat pięciu
— postraszyła. Rzeczywiście, zupełnie publicystycznie…
Ale to my, jako obywatele, powinniśmy rozliczyć kadencję pana prezydenta. Chociażby tym, jak w przyszłości jego zachowanie zostanie ocenione. Jak jego urząd zostanie oceniony
— dodała, całkowicie już politycznie.
„I pomyśleć, że miała ambicje Prokuratorem Krajowym zostać”
Prokurator Wrzosek najpierw publikuje wpis, potem brnie w swoje tezy na antenie neo-TVP. Nie wytrzymali już nawet dziennikarze i publicyści m.in. z „Newsweeka” i Wirtualnej Polski!
Można krytycznie oceniać te ułaskawienia, bo w sposób oczywisty to decyzja polityczna a nie merytoryczna. Ale jest gdzieś chyba jakaś granica tej prokuratorskiej publicystyki? Prerogatywa zapisana w Konstytucji jako poplecznictwo to się chyba kwalifikuje na ponowny egzamin?
I pomyśleć, że miała ambicje Prokuratorem Krajowym zostać. Z takim politycznym zacietrzewieniem to żadnej sprawy ocierającej się o politykę nie powinna prowadzić.
Widzę, że ta oderwana od przepisów i podstaw wiedzy prawniczej polityczna narracja wyszła z Twittera do telewizji publicznej.
Telewizja publiczna nie powinna być pudłem rezonansowym dla takich treści, tylko dbać o najwyższą jakość debaty i promować wyważone opinie zamiast skrajnych pozbawionych jakiegokolwiek prawnego umocowania.
CZYTAJ WIĘCEJ:
olnk/X/TVP Info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/689956-nawet-dziennikarka-newsweeka-ma-juz-dosc-wrzosek