Posłowie PiS - Zbigniew Kuźmiuk i Waldemar Buda - na konferencji prasowej odnieśli się do przygotowanych przez UE zmian traktatowych, nad przyjęciem których coraz poważniej zastanawia się rząd Donalda Tuska, o czym wspominał dziś podczas swojego sejmowego expose Radosław Sikorski. „My z własną walutą nadrabiamy zdecydowanie szybciej dystans do najbardziej rozwiniętych krajów UE niż Słowacja, która od 2019 r. jest w strefie euro” - powiedział Kuźmiuk.
CZYTAJ WIĘCEJ: RELACJA. Sikorski deklaruje współpracę i… atakuje PiS w exposé. „Seria chybionych założeń ideowych, złych pomysłów, błędnych decyzji”
Dzisiejsza konferencja jest poświęcona zmianom przygotowanym przez Parlament Europejski, który właśnie kończy swoją kadencję. To są zmiany w wielu obszarach. 10 obszarów kompetencyjnych miało być przekazywanych do Brukseli. Sprawa waluty euro - o ile w obecnie obowiązujących traktatach sprawa przyjmowania waluty zależy od decyzji kraju członkowskiego i Polska w negocjacjach zobowiązała się do jej przyjęcia, ale czas, kiedy to zrobi, zależy tylko i wyłącznie od naszego kraju, o tyle w tym zmienionym traktacie mamy zapis sformułowany w ten sposób, że nie ma już żadnych wątpliwości
— stwierdził polityk PiS.
Kraj należący do Unii Europejskiej musi posługiwać się walutą euro, co oznacza, że Polska w zasadzie natychmiast powinna przyjąć tę walutę ze wszystkimi negatywnymi konsekwencjami. Nasza polska waluta, polski złoty dał nam możliwość obrony przed m. in. problemami gospodarczymi wynikającymi z wybuchu pandemii COVID, a także przed wzrostem cen surowców po agresji Rosji na Ukrainę. Dzięki temu obroniliśmy wzrost polskiego PKB i polski rynek pracy. Z własną walutą także jesteśmy krajem o szybko rozwijającej się gospodarce, goniącej najbardziej rozwinięte kraje Europy Zachodniej
— powiedział Zbigniew Kuźmiuk.
Polska gospodarka w czasie tych szoków zewnętrznych wzrastała co najmniej cztery razy szybciej niż kraje posługujące się walutą euro. Słowacja weszła do strefy euro w 2009 r. Wtedy PKB Słowacji na głowę mieszkańca mierzone siłą nabywczą było wyższe o kilka pkt. proc. od PKB na głowę mieszkańca mierzone siłą nabywczą Polski. Po kilkunastu latach przebywania Słowacji w strefie euro jest dokładnie odwrotnie. Na koniec ubiegłego roku PKB Polski mierzone siłą nabywczą naszej waluty tj. 80 proc. średniej unijnej, natomiast PKB Słowacji to ok. 78 proc. średniej unijnej. To wyraźnie mniej niż w przypadku Polski. My z własną walutą nadrabiamy zdecydowanie szybciej dystans do najbardziej rozwiniętych krajów UE niż Słowacja, która od 2019 r. jest w strefie euro
— dodał poseł PiS.
Dodał też, że pod sam koniec kadencji obecnego Parlamentu Europejskiego przyjęto rozwiązania uderzające również w obrót gotówkowy.
Na ostatnim posiedzeniu Parlamentu Europejskiego przyjęto kolejne rozwiązania dotyczące ograniczenia obrotu gotówkowego. Teraz transakcje tylko do 10 tys. euro mogą mieć taki charakter. Powyżej musi to być już obrót bezgotówkowy. Uważamy, że gotówka jest częścią wolności każdego obywatela i będziemy starali się, aby w Polsce ten obrót gotówkowy był zachowany raz na zawsze
— zaznaczył Kuźmiuk.
Opłakane skutki dla obywateli UE
Głos w sprawie dyrektywy budynkowej i dalszych zmian w UE zabrał były minister rozwoju i technologii, poseł PiS Waldemar Buda.
Zmiany traktatowe to również oddanie pól, które dzisiaj są w kompetencji współdzielonej, albo należnej krajowi członkowskiemu i odnoszę się tu przede wszystkim do polityki klimatycznej. Już dziś wiele się dzieje przy udziale rozporządzeń i dyrektyw, które są podejmowane przez PE i Radę Europejską, natomiast jeszcze większa unifikacja i przekazanie kompetencji na rzecz UE będzie powodowało przyspieszenie
— powiedział.
Wszyscy już wiemy, że dyrektywa budynkowa stała się prawem powszechnie obowiązującym. Ostatnim elementem, który był potrzebny do jej wprowadzenia, była zgoda krajów członkowskich. Ona się rzeczywiście pojawiła przy udziale przedstawiciela Polski, wiceministra finansów i tutaj niestety nie było sprzeciwu ze strony polskiej, podczas gdy na przykład Węgry i Włochy się sprzeciwiły
— dodał były minister rozwoju.
Polityk zwrócił uwagę na bardzo niekorzystne dla obywateli UE skutki wprowadzonych w dyrektywie budynkowej rozwiązań.
Dyrektywa budynkowa oznacza, że po pierwsze, całkowicie odchodzimy od paliw kopalnych przy ogrzewaniu domów. Mówię tu zarówno o węglu, jak i o gazie. Będzie nałożony podatek, tzw. ETS-2, czyli wszyscy ci, którzy będą utrzymywali w tym okresie przejściowym tego typu ogrzewanie domu, będą płacili dodatkowy podatek. Ale też równocześnie budynki klasy G, na prowincji najczęściej funkcjonujące, będą musiały być poddane oprócz tego podatku również przymusowej modernizacji
— stwierdził Waldemar Buda.
Co to oznacza? Będą musiały przejść o klasę wyżej i to będzie w zasadzie obowiązek. Koszty, jakie są z tym związane, różnie są szacowane. To są różne technologie budynków, różna modernizacja. Wymiana źródła ciepła, plus termomodernizacja, to jest koszt od kilkudziesięciu do nawet 150 tysięcy złotych. Problem pojawia się również technologiczny - nie wszystkie budynki i instalacje da się łatwo przebudować
— uzupełnił.
Jego zdaniem, z powodu nowego unijnego podatku ETS2 dramatycznie wzrosną koszty przejazdu auta spalinowego, gdyż cena paliwa poszybuje w górę.
Nowy podatek, ETS2, spowoduje, że koszt przejazdu samochodu spalinowego będzie podwyższony o cenę tego podatku. Trzeba to przeliczyć na kilkadziesiąt procent podwyżki do ceny paliwa. W związku z tym spokojnie możemy się spodziewać, że cena paliwa, plus ten podatek, będzie wynosić w granicach 8, może ponad 8 zł. Ale dochodzi jeszcze jedna decyzja, bardzo niekorzystna dla nas, która zapadła również przy udziale polskiego wiceministra finansów, który był za rozwiązaniem podniesienia standardu normy Euro 7. Co to powoduje? Każdy nowy samochód będzie droższy poprzez podniesienie tej normy. To bardzo zła informacja. Dziwię się, że rząd polski to poparł, bo kolejne produkowane samochody po prostu będą droższe o 2,5 tys. euro, a to ponad 10 tys. zł
— zaznaczył Buda.
Zgoda polskiego rządu
Były szef MRiT zaznaczył, że obecny polski rząd nie stara się nawet postawić unijnym decydentom ws. zmian traktatowych, co sam Radosław Sikorski zdradził podczas swojego dzisiejszego expose w Sejmie.
Proszę pamiętać, że dyrektywa budynkowa i sprawa samochodów spalinowych to były dyrektywy blokowane przez Polskę przez wiele lat. Niestety, po zmianie rządów bardzo szybko je przyjęto. W marcu 2023 r. na Radzie Europejskiej byliśmy przeciwko dyrektywie ws. aut spalinowych, mimo wszystko zostaliśmy przegłosowani. Przeciwko były Włochy, również Bułgaria i Rumunia i zabrakło dodatkowego głosu, który mógłby to zablokować. 12 kwietnia wszystko to zostało niestety potwierdzone i Polska albo wstrzymywała się, albo głosowała „za”. Polityka klimatyczna całkowicie w rękach UE po zmianach traktatowych to tylko przyspieszenie tych zmian, o których mówię
— stwierdził.
Coś, co dziś powiedział Radosław Sikorski, to zgoda na zmiany traktatowe i szukanie kompromisu, a nie blokowanie tego rozwiązania jest oczywistym przyznaniem, że zmiany traktatowe to realna rzeczywistość, która w najbliższym czasie może mieć miejsce
— podkreślił Waldemar Buda.
CZYTAJ TEŻ:
pn/Youtube/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/689754-politycy-pis-alarmuja-ws-zagrozenia-dla-suwerennosci