Przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie trwa proces, jaki Kancelarii Senatu wytoczył były pracownik. „Czarne myśli pracowników, trzęsące się ręce, zwolnienia od psychiatry, uwagi dotyczące wyglądu czy zapachu” - właśnie z tym - według relacji portalu Interia.pl - musiał się mierzyć fotograf. Mężczyzna zeznał, że mimo powiadomienia o sytuacji marszałka Tomasza Grodzkiego, sytuacja nie uległa zmianie.
Zeznania świadka ukazują, co z przykrością muszę stwierdzić, zmowę milczenia względem kogoś, komu zarzuca się mobbingowanie pracowników. Świadek również podejmował działania, które powinny natychmiast doprowadzić do zaprzestania niedozwolonych praktyk
— mówi Interii mec. Michał Rosa, pełnomocnik b. pracownika Kancelarii Senatu.
Niestety nie przynosiły one stosownego efektu, którym powinno być objęcie ochroną pracowników a wyciągnięcie konsekwencji wobec osoby mobbingującej
— dodaje.
Do czego doszło?
Jak relacjonuje fotograf, Anna Godzwon, była wiceszefowa Centrum Informacyjnego Senatu, miała m.in. publicznie go krytykować, wytykać niewłaściwy ubiór, sprawdzać jego aktywność w mediach społecznościowych, a także okazywać nieuzasadnioną niechęć czy też kierować w stosunku do niego nieprecyzyjne polecenia i oczekiwania.
Na tym nie koniec.
To były uwagi dotyczące m.in. zbyt głośno działającego aparatu. Powód działał na swoim sprzęcie. Uwaga, która do nas trafiała, dotyczyła np. migawki w aparacie. Wiem też, że odnosiły się do stroju, co wywoływało u niego rzeczywiście dosyć duży poziom stresu
— relacjonuje b. pracownik Kancelarii Senatu.
Co na to Tomasz Grodzki?
Nie przypominam sobie żadnej rozmowy z Adamem Niemczewskim (do niedawna szef Kancelarii Senatu - przyp. red.) i z marszałkiem Tomaszem Grodzkim, w której jakkolwiek panowie zareagowaliby na zgłaszane nieprawidłowości
— powiedział mężczyzna.
Nie było w ogóle reakcji, przynajmniej my o nich nie wiedzieliśmy
— dodał.
Początkowo sprawą zajęła się senacka komisja ds. przeciwdziałania mobbingowi i dyskryminacji. Gremium nie było jednomyślne w tej sprawie. W lutym 2022 r. przyjęto stanowisko potwierdzające, że dochodziło do skandalicznych praktyk, ale nie do mobbingu, ponieważ naganne zachowania miały… trwać zbyt krótko.
Były pracownik Kancelarii Senatu wystąpił jednak do sądu pracy. Zawiadomienie trafiło też do prokuratury, gdzie prowadzone jest dochodzenie o czyn kwalifikowany z art. 218, par. 1 Kodeksu karnego (złośliwe lub uporczywe naruszanie praw pracownika zagrożone karą grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do dwóch lat).
Co na to Kancelaria Senatu?
Kancelaria Senatu konsekwentnie zaprzeczała, aby dochodziło do mobbingu. Jeszcze na początku marca 2022 r. gremium przekazało PAP, że Anna Godzwon została oczyszczona z zarzutów.
W postępowaniu wyjaśniającym nie potwierdziły się zarzuty o mobbing pod adresem wicedyrektor Centrum Informacyjnego Senatu
— stwierdzono.
W całej sprawie - bez przesądzania o przebiegu zdarzeń - zatrważa obojętność Tomasza Grodzkiego, który - w świetle zeznań byłego pracownika - po prostu nic nie zrobił.
gah/Interia
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/689713-mobbing-w-kancelarii-grodzkiego-szokujaca-relacja