W niedzielę druga tura wyborów samorządowych. Ponownie do urn wyborczych Polacy pójdą aż w 748 miejscach. Dotyczy to także 9 dużych miast wojewódzkich. Czy można spodziewać się niespodzianek? „Mogą być niespodzianki. W tych wyborach samorządowych widać trend związany ze zmianą. W wielu miastach, gminach doszło już do zmian” - powiedział na antenie Telewizji wPolsce prof. Bartłomiej Biskup.
O fotel prezydenta walczyć będą kandydaci m.in. w 9 miastach wojewódzkich: w Gorzowie Wielkopolskim, Kielcach, Krakowie, Olsztynie, Poznaniu, Rzeszowie, Toruniu, Wrocławiu i Zielonej Górze. Głosować będą także mieszkańcy 60 tzw. miast prezydenckich, to m.in. Bełchatów, Bielsko-Biała, Częstochow, Elbląg czy Gdynia. Wyniki badań exit poll pracowni Ipsos poznamy jedynie w trzech miastach: Krakowie, Wrocławiu i Rzeszowie.
Mogą być niespodzianki. W tych wyborach samorządowych widać trend związany ze zmianą. W wielu miastach, gminach doszło już do zmian. Urzędujący do tej pory ma zazwyczaj większe szanse i statystycznie wygrywa. Większość wójtów, burmistrzów i prezydentów zostaje na kolejną kadencję. Wydaje mi się jednak, że w tym roku tak nie będzie, wiele na to wskazuje. Część z tych osób już nie weszła do drugiej tury wyborów, a część jest zdziwiona, że ma w ogóle ma drugą. Chociażby Kraków, gdzie widzimy sondaże pokazujące niewielka różnicę pomiędzy Gibałą a Miszalskim. Na to oczywiście nakłada się ta duża polityka, czy te duże formacje wystawiają swoich kandydatów, kogo poprą, czy też nie poprą. Te wyniki nie powinny być oczywiste dla kandydatów. Dodatkowo dochodzi tu jeszcze kwestia frekwencji, która w drugich turach jest niższa
— stwierdził politolog prof. Bartłomiej Biskup.
Frekwencja będzie niższa
Otwarte pozostaje pytanie, jak zagłosują wyborcy o ugruntowanych poglądach politycznych w miastach, w których ich partie nie mają już swych kandydatów.
Duża część z tych wyborców nie pójdzie na głosowanie. Skoro nie ma mojego kandydata w drugiej turze, dlatego nie idę do drugiej tury. Z kolei w miastach, w których jest duży negatywny elektorat dla urzędującego włodarza taka mobilizacja może nastąpić. Jeżeli mówimy o Poznaniu, to rodzi się pytanie czy ci wyborcy nie pójdą zagłosować przeciwko Jackowi Jaśkowiakowi. Tu jednak bardziej bym obstawiał Wrocław, gdzie dużo wyborców pójdzie głosować przeciwko prezydentowi Sutrykowi. Duże symptomy niezadowolenia widzieliśmy tu już wcześniej, bo nie wygrał w pierwszej turze. Poznań jest z kolei dla PiS trudniejszym terenem, to miasto lezące w Wielkopolsce, która głosuje bardziej na ugrupowania centrowe, centrolewicowe i lewicowe. W Poznaniu obstawiam jednak niższą frekwencję niż była w pierwszej turze
— powiedział naukowiec z Uniwersytetu Warszawskiego.
Głosowanie odbędzie się w niedzielę, w godz. 7-21. W drugiej turze wyborów zwycięża ten kandydat, który otrzyma większą liczbę ważnie oddanych głosów.
CZYTAJ TAKŻE:
koal
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/689098-prof-biskup-w-tych-wyborach-widac-trend-zmiany