„Chcemy dzisiaj zwrócić uwagę na dramatyczną sytuację, ponieważ media informują nas już od kilku dni o licznych przypadkach - tysiącach planowanych do redukcji miejsc pracy w Polsce”- powiedział Daniel Milewski, poseł Prawa i Sprawiedliwości, podczas konferencji prasowej.
W czasie kampanii przed wyborami parlamentarnymi premier Donald Tusk i jego partia często przedstawiali się jako przyszły rząd, który będzie dbał o ludzi pracowitych i przedsiębiorczych. Tymczasem to za rządów Prawa i Sprawiedliwości w Polsce znacznie spadło bezrobocie.
W ostatnim czasie media coraz częściej alarmują o nadchodzących falach zwolnień w zakładach pracy i spółkach. Radykalne ograniczenie zatrudnienia planuje m.in. Poczta Polska. Zamiary redukcji zatrudnienia zgłaszały także takie firmy jak Levis, Neonet, PepsiCo, MAN czy Agora.
W 2015 roku, gdy zostawałem wicepremierem odpowiedzialnym za rozwój, bezrobocie w Polsce wynosiło blisko 10%, a 1,5 mln ludzi pozostawało bez pracy. Pod koniec 2023 roku, kończąc swoją misję jako premier, poziom bezrobocia wynosił 5%, a bez pracy pozostawało o połowę mniej osób niż 8 lat wcześniej. Tak ogromna redukcja bezrobocia nie byłaby możliwa gdyby nie odpowiednia polityka gospodarcza i stworzenie warunków do rozwoju firm w Polsce
— napisał wczoraj na platformie X były premier Mateusz Morawiecki.
„Kolejny ponury efekt rządów Tuska”
Do grożącego Polsce wzrostu bezrobocia i powrotu do stanu sprzed 2015 r. odnieśli się na konferencji prasowej posłowie PiS Andrzej Kosztowniak i Daniel Milewski.
Chcemy dzisiaj zwrócić uwagę na dramatyczną sytuację, ponieważ media informują nas już od kilku dni o licznych przypadkach - tysiącach planowanych do redukcji miejsc pracy w Polsce
— mówił Milewski.
To dotyczy zarówno firm, które posiadają kapitał zagraniczny, czyli świadczy o pogarszającym się w Polsce klimacie do inwestowania, ale z drugiej strony to jest także Poczta Polska, która być może jest przygotowywana przez obecnie rządzących do prywatyzacji, o czym też niejednokrotnie w kampanii wyborczej przestrzegaliśmy
— dodawał.
„Nic, co dane, nie zostanie odebrane” – to była jedna ze sztandarowych zapowiedzi Donalda Tuska przed wyborami parlamentarnymi. Tymczasem, wyższy VAT na żywność, podwyżki cen energii elektrycznej - to wszystko staje się codziennością Polaków, to uderza w polskie rodziny
— powiedział Milewski.
Nieco ponad rok temu, przestrzegałem, że Tusk znaczy bieda. I dzisiaj już widzimy, że wystarczyło pięć miesięcy, żebyśmy ten kolejny ponury efekt rządów Tuska mogli obserwować
— wskazał.
Czym zajął się premier?
W podobnym tonie wypowiadał się poseł Andrzej Kosztowniak.
Donald Tusk obiecywał, że nic co dane, nie będzie odebrane. Twierdził nawet, że będzie dane jeszcze więcej. Ze stu konkretów, które przedstawiał w trakcie kampanii wyborczej, zostało sto wstydów dla Donalda Tuska i dla jego zaplecza
— podkreślił.
To, co nas dotyka, to niestety wzrost bezrobocia, to spadek rentowności polskich firm, to spadek również ratingów naszego kraju, to spadek poziomu życia, to spadek możliwości realizowania podstawowych potrzeb dla Polaków
— ocenił.
Te wszystkie rzeczy skłaniają do stwierdzenia, że Donald Tusk zamiast zająć się rzeczywiście gospodarką, co jest najistotniejsze, zajął się wszystkim innym, a nie gospodarką. Zajął się aborcją, zajął się sprowadzaniem migrantów do Polski, zajął się również walką z rolnikami pod Sejmem
— powiedział były minister finansów.
Andrzej Kosztowniak zwrócił uwagę, że przed Polską „newralgiczne kilka tygodni”.
Jeżeli rząd nie przygotuje, a w konsekwencji zaplecze parlamentarne nie przyjmie poszczególnych tarcz dla polskiego przemysłu, dla polskiej gospodarki, ale przede wszystkim dla polskich obywateli, wróci to, co pamiętamy z przeszłości
— podkreślił.
Wrócą upadłości firm, wróci niestety dużo większe bezrobocie. Minister Finansów, który jeździ po różnych stolicach świata, nawołuje, prosi o to, aby inwestować w Polsce. Ci, którzy analizują sytuację, nie odnoszą się tylko do retoryki. Ci, którzy analizują sytuację na twardo, odnoszą się do liczb. A liczby niestety są przeciwko Donaldowi Tuskowi. Jednoznacznie wskazują, że Donald Tusk w tej roli, w której dzisiaj jest, kompletnie się nie sprawdza
— dodał.
„5,19 to jedyny konkret, który po Tusku zostanie”
13 grudnia skończył się czas niskiego bezrobocia. 13 grudnia skończył się czas dobrych inwestycji. 13 grudnia wrócił premier polskiej biedy. Wszystko, co możemy zrobić, to upominać się, zwracać uwagę na problem i wyrażamy, jeszcze raz podkreślam, pełną gotowość
— mówił z kolei Daniel Milewski.
Po pięciu miesiącach rządów Donalda Tuska wróciło to, co wydawało się, że już odeszło w niepamięć. Tradycyjny „niedasizm”. Nie da się dzisiaj przygotować tarcz do ochrony mieszkańców, ale i również polskich firm. Nie da się stworzyć warunków do tego, aby w Polsce rzeczywiście energia elektryczna była tańsza, gaz, koszty pracy
— podkreślił Kosztowniak.
Mieliśmy mieć obniżone poszczególne składowe kosztów pracy. Do dnia dzisiejszego nie widać żadnej poważniejszej zmiany. To wszystko wskazuje na to, że Donald Tusk, podobnie, jak w pierwszym swoim rządzie, pozostawia polskie firmy, pozostawia polskich obywateli, w sytuacji, w której żaden z obywateli by się nie chciał znaleźć, bo każdy z obywateli chciałby mieć pewność, że państwo za nim stoi
— dodawał były minister.
Ktoś kiedyś mądrze powiedział - po pierwsze gospodarka. Dzisiaj możemy z doniesień prasowych usłyszeć, że takie miasta jak Płock, Wrocław, Warszawa, Kraków, ale i też dużo mniejsze - Słupsk, Kwidzyń, Goleniów, Sosnowiec, Biała Podlaska tracą setki, a nawet tysiące miejsc pracy
— powiedział Andrzej Kosztowniak.
Donald Tusk musi podjąć w najbliższych tygodniach bardzo ważne decyzje, progospodarcze i prospołeczne. Niestety w Parlamencie dzisiaj niewiele się w tym zakresie robi, a jak się robi, to raczej imituje się pracę. Donald Tusk dzisiaj nie stanął na wysokości zadania i niektórzy żartują, że drugie imię Donalda Tuska to 5,19, to jedyny konkret, który po Donaldzie Tusku zostanie, choć niestety nie będzie naszym udziałem, bo cena paliwa wynosi zdecydowanie więcej, niż 5,19
— dodał.
Celem ułatwienie prywatyzacji?
„Rzeczpospolita” poinformowała w czwartek, że Poczta Polska ma radykalnie zredukować zatrudnienie i ograniczyć liczbę okienek i czas pracy urzędów. Wcześniej ogłoszona redukcja zatrudnienia w spółce o 5 tys. osób ma odbywać się poprzez niezapełnianie wakatów po pracownikach odchodzących na emeryturę, czy tych, którym kończą się umowy. Z doniesień dziennika wynika, że dodatkowo ma dojść do zwolnień grupowych.
Zdaniem posła Daniela Milewskiego, premier Donald Tusk chce doprowadzić do sytuacji, „w której kondycja finansowa polskich spółek zostanie sprowadzona do takiego poziomu, z którego dużo łatwiej będzie można je sprywatyzować”.
Za każdą z tych sytuacji stoją przecież konkretne dramaty polskich rodzin. Sytuacja rodzin, które mogą zostać bez środków do życia, bez źródła dochodu, bez perspektywy stabilnego życia przez jakiś czas
— podkreślił.
Według Milewskiego, poprzedni rząd „obniżył bezrobocie i chronił miejsca pracy w najtrudniejszych momentach: podczas pandemii, kryzysu energetycznego, kryzysu inflacyjnego oraz kryzysu wywołanego wojną w Ukrainie.
Zbudowaliśmy mechanizmy, które zabezpieczały te miejsca, pokonując największą plagę III RP - bezrobocie
— dodał.
CZYTAJ TAKŻE:
Z całą pewnością nadchodzą dla Polaków ciężkie czasy.
aja/X: pis.org.pl, PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/688958-fala-zwolnien-nadchodzi-pis-publikuje-mape-efekt-tuska