Premier Donald Tusk na konferencji prasowej został zapytany o wątpliwości prezydenta ws. przystąpienia Polski do niemieckiego projektu budowy tzw. żelaznej kopuły. W odpowiedzi Tusk uderzył w głowę państwa.
Prezydent Andrzej Duda mówił, że budowa „żelaznej kopuły” nad Europą to biznesowy projekt niemiecki, a Polska już od lat buduje swój system obrony powietrznej oparty przede wszystkim na systemie Patriot.
Nie wiem, o jakich wątpliwościach prezydenta pan mówi, bo dla mnie jest nieistotne, kto ma jaki biznes w kwestiach zbrojeniowych czy obronnych, dla mnie jest istotne, kiedy Polska będzie bezpieczniejsza
— mówił Donald Tusk, po czym przystąpił do ataku na głowę państwa.
Wolałbym usłyszeć od pana prezydenta, dlaczego przez te 7 lat tolerował, albo udawał że nie widzi, co się dzieje z kompletną zapaścią, jeżeli chodzi o przygotowanie polskiej armii na wypadek wojny. Nie mówimy o ostatnich kilku miesiącach, tylko o blisko 10 latach. Moim zdaniem lepiej byłoby, aby szczególnie pan prezydent w tej kwestii starał się pomagać, bo ponosi współodpowiedzialność za to, co się działo przede wszystkim za czasów Macierewicza. Nikt tyle Polski szkód nie przyniósł jeżeli chodzi o bezpieczeństwo, zaufanie sojuszników, NATO, Amerykanów, Francuzów, Niemców, wymieniajcie kogo chcecie. Szkoda, że pan prezydent wtedy nie wygłaszał ostrzegawczych wystąpień tak powiem szczerze
— powiedział premier.
W tych sprawach powinien obowiązywać w Polsce konsensus, zgoda. Dużo czasu zmarnowano, mamy dużo do nadrobienia, ale powinniśmy działać razem. Proszę zadać to pytanie panu prezydentowi, czy na pewno jest przekonany albo dobrze poinformowany wtedy, kiedy zabiera głos w tych sprawach. Zapytałem wprost obu generałów i ministra Siewierę, jak oceniają zasadność mojej wstępnej decyzji, aby Polska przystąpiła do European Sky Shield, nie jako alternatywa wobec czegokolwiek, ale uzupełnienie. Każdy kto będzie mógł nam pomóc chronić polskie niebo będzie przeze mnie traktowany jako potencjalny sojusznik i partner
— zaznaczył. Tusk przedstawił, jaka była reakcja uczestników gości na posiedzeniu rządu na propozycję dołączenia Polski do budowy „żelaznej kopuły”.
Pan minister Siewiera, przedstawiciel pana prezydenta, i obaj panowie generałowie, potwierdzili jednoznacznie, że szkoda, że nie było wcześniej decyzji pozytywnej o uczestnictwie w European Sky Shield i że jak najbardziej, jeśli to jest część, a nie alternatywa
— mówił premier.
Nikt nie mówi o rezygnacji z tego, co robimy w tej chwili. (…) Liczę tutaj na współpracę pana prezydenta
— zaznaczył.
Donald Tusk z jednej strony mówił o współpracy z głową państwa, a z drugiej atakował prezydenta. Przekaz lidera PO - zresztą nie pierwszy raz - był kompletnie niespójny.
Tusk o Pegasusie
Premier Donald Tusk zapewnił, że w każdym przypadku, w którym udowodnione zostanie nielegalne albo godzące w interesy i dobre imię konkretnego człowieka działanie poprzedniej władzy, będzie to przedmiotem działania prokuratury. Odniósł się w ten sposób do pytania o system Pegasus.
We wtorek w informacji przekazanej do Sejmu i Senatu prokurator generalny Adam Bodnar przekazał, że w latach 2017-2022 kontrola operacyjna przy użyciu systemu Pegasus objęła 578 osób. Były szef MSWiA Mariusz Kamiński zapewnił na wtorkowej konferencji prasowej, że „wszystkie wnioski były realizowane za zgodą sądu”.
Tusk, odnosząc się do tych informacji na wtorkowej konferencji prasowej, przypomniał, że „nie minęło tak dużo czasu, jak liderzy PiS, od samej góry począwszy, mówili, że nie było żadnego Pegasusa, że nawet nie wiedzą, co ta nazwa znaczy”.
Nie przejmowałbym się zatem opiniami tych, którzy używali różnego sprzętu, nie tylko Pegasusa, operacyjnie wobec ludzi, w tym liderów opozycji
— mówił premier.
Sami naprawdę to oceńcie, czy wykorzystywanie tego wyrafinowanego, antyterrorystycznego narzędzia, jakim był Pegasus, czyli możliwość inwigilowania, obserwowania całodobowego, wkładania obcych treści do telefonów komórkowych i komputerów, wobec małżeństwa Brejzów, a Krzysztof Brejza był w tym czasie szefem kampanii wyborczej Koalicji Obywatelskiej. To nawet nie jest pytanie o legalność i nielegalność
— powiedział szef rządu.
Jak wskazał, „znamy reżimy w historii Europy i świata, które bardzo dbały o legalizm swoich do gruntu nielegalnych działań”.
Wiecie, jakim legalistą starał się być Stalin? Na wszystko był papier. Więc nie przyjmuję do wiadomości uwag tych PiS-owców, którzy twierdzą, że podsłuchiwanie, wynajmowanie firm detektywistycznych do inwigilowania posłów i posłanek opozycji, używanie aparatury podsłuchowej, że to było legalne i w porządku
— podkreślił Tusk.
Jak ocenił, gdyby tak było, „to od początku przyznaliby się do tego, a nie zakłamywali, nie wypierali się tego drżącymi rękoma przed kamerami”.
W każdym przypadku, w którym udowodnione zostanie nielegalne albo godzące w interesy i dobre imię konkretnego człowieka działanie tamtej władzy, też będzie przedmiotem działania prokuratury
— zapewnił Tusk.
Także we wtorek Kamiński na wcześniejszej konferencji prasowej przekazał, że razem z Maciejem Wąsikiem otrzymali wezwanie do prokuratury na najbliższy czwartek. Według Kamińskiego ma im zostać postawiony zarzut nielegalnego udziału w głosowaniach w Sejmie.
Traktujemy te działania prokuratury jako aktywne włączanie się w zwalczanie opozycji w naszym kraju
— oceniał.
Szef rządu powiedział natomiast na konferencji prasowej, że nie wie, w jakiej sprawie Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali wzywani do prokuratury.
Nie ma co robić histerycznych konferencji prasowych. Przecież to są twardzi ludzie, wiedzą dobrze, co zrobili i wiedzą dobrze, za co będą odpowiadali
— powiedział Tusk.
„Cieszymy z pierwszej transzy”
Premier Donald Tusk poinformował podczas wtorkowej konferencji, że rząd robi wszystko, by środki z KPO zostały wydane w terminie, a jeśli nie będzie to możliwe - nie zostały utracone. Tusk podkreślił, że winę za dwuletnie opóźnienie w realizacji KPO ponosi poprzednia ekipa rządowa.
KPO to proces, są kraje które wydały już bardzo solidny procent, a my się cieszymy z pierwszej transzy
— wskazał Donald Tusk. Dodał przy tym, że konieczne są renegocjacje niektórych punktów zawartych w dokumencie przygotowanym przez poprzedni rząd, ponieważ we fragmentach był on „groźny dla obywateli”.
Premier przyznał, że terminowa realizacja KPO będzie bardzo trudna z powodu dwuletniego opóźnienia.
Jedna rzecz to odblokować i zdobyć te środki - to się udało, a druga to wydać je mądrze w czasie trzykrotnie krótszym niż inne państwa mają do dyspozycji
— podkreślił.
Ja będę też robił wszystko z nową Komisją, żeby - jeśli się nie uda (…) tych środków na czas wydać, to żeby one nie przepadły, bo to są nasze polskie środki w tej chwili
— dodał.
Premier odniósł się również do zarzutów przedstawicieli PiS, że środki z KPO dla Polski były blokowane przez Brukselę z powodów politycznych.
To była polityczna blokada środków przygotowana przez tych, którzy dziś rzucają oskarżenia. (…) Zrobili nam wszystkim w Polsce podwójną szkodę. Zabrali nam rządy prawa, a także bezcenny czas i miliardy mogą przepaść
— wskazał Tusk, wskazując, że 100 proc. odpowiedzialność za opóźnienie „ponosi personalnie premier Morawiecki, prezes Kaczyński i cała ta ekipa”.
tkwl/PAP
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/688767-tusk-atakuje-prezydenta-tolerowal-zapasc-polskiej-armii