„Iran chciał dać sygnał bardziej na użytek wewnętrzny” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl gen. Roman Polko. Były dowódca jednostki specjalnej „GROM” ma nadzieję, że do eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie jednak nie dojdzie, o co zabiega amerykanska dyplomacja. „To nie konwencjonalne ataki Iranu są groźne, lecz budowany przez niego program nuklearny” - twierdził gen. Polko.
wPolityce.pl: Atak Iranu na Izrael był zapowiadany przez Teheran od kilku dni. Czy można więc mówić o zaskoczeniu?
Gen. Roman Polko: Trzeba zobaczyć cały kontekst tej sytuacji. Wpierw mieliśmy do czynienia z izraelskim atakiem na irańską ambasadę, także mający charakter bezprecedensowy. W takiej sytuacji, żeby władze Iranu zachowały twarz we własnym kraju musiały odpowiedzieć. Odpowiedziały bardzo spektakularnie, pierwszym atakiem z użyciem 300 dronów i rakiet. Pamiętajmy jednak, że te drony leciały kilka godzin. Podstawowym kłopotem jaki ten atak sprawiał było to, że miał charakter masowy. To nowa taktyka masowego użycia dornów, gdzie systemy obrony powietrznej nie są w stanie nadążyć z ich zwalczaniem. W tym przypadku, przy wsparciu amerykańsko-brytyjsko-francuskim, to się jednak udało, mimo że te drony nie były strącane na terytorium Iraku, przez który przelatywały.
Iran deklaruje, że ten nocny atak kończy jego odpowiedź. Rzeczywiście będzie spokój?
Iran chciał dać sygnał bardziej na użytek wewnętrzny, że jest w koalicji, która walczy z Izraelem. Iran oczywiście cały czas sponsoruje Hamas, Hezbollah oraz Huti i nakręca napięcie na Bliskim Wschodzie. Te organizacje terrorystyczne nieprzypadkowo są silnie uzbrojone. Trzeba jasno powiedzieć, że Iran jest państwem terrorystycznym w tym regionie, z którym porządek chcieli zrobić Saudowie, ale to się im nie udało. To co jest najgorsze, to nie te konwencjonalne ataki będące raczej elementem pewnej gry politycznej, lecz budowany przez Iran program nuklearny. Założeniem Izraela będzie to, żeby ten program paraliżować.
Doszło do wymiany ogniowej między dwoma państwami, już nie za pośrednictwem różnego typu organizacji, ale bezpośrednio.
Trudno dziś mówić o tym, że do tej pory między Izraelem a Iranem toczyła się tzw. proxy war, czyli wojna zastępcza, pośrednia. Iran przecież uzbraja terrorystów, którzy dokonują ataków w Izraelu. Teraz to po prostu przeszło w wymiar, który faktycznie ma już miejsce. To może nawet i dobrze, że Iran zidentyfikował się jako prawdziwy agresor, który jest sponsorem terroryzmu w tym regionie. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że negatywną siłą w tym regionie jest właśnie Iran.
Czy Izrael odpowie na ten atak?
Zapowiedzi są takie, że ta odpowiedź ma nastąpić. W tej chwili amerykańska dyplomacja robi wszystko, aby tej odpowiedzi Izraela nie było. Patrząc jednak na dotychczasowe działania Netanjahu, który bardziej prowadzi tę wojnę w stylu Putina nie licząc się ofiarami cywilnymi, sądzę że ta odpowiedź może mieć miejsce. Netanjahu nie liczy się z prawami człowieka i nie ma zahamowań, dlatego ta eskalacja może nastąpić. Wierzę jednak w siłę nacisku USA, od którego Izrael jest mocno uzależniony, że do tej eskalacji mimo wszystko nie dojdzie.
A jeśli Izrael odpowie? Jakie to będzie mieć konsekwencje dla stabilności regionu, a nawet globalnego pokoju?
Sytuacja na Bliskim Wschodzie jest w ogóle bardzo trudna, tam jest przecież stan ciągłej wojny, gdzie Iran postrzegany jest jako agresor. Mamy przecież wojnę irańsko-saudyjską, czyli wojnę szyicko-sunnicką, gdzie dodatkowo dochodzi tu jeszcze Izrael, to jest swego rodzaju kocioł. Jeżeli Izrael miałby budować koalicję przeciwko Iranowi, to mogłaby się składać choćby z Arabii Saudyjskiej, Sudanu, Egiptu, Jordanii a nawet Pakistanu i Maroko. Iran destabilizuje przecież cały region i wykorzystuje do tego Hezbollah i Huti. Myślę, że nakręcania tej wojny raczej nie będzie, bo USA mogą oczywiście nacisnąć w taki sposób, żeby Izrael ich posłuchał. Rozumie w tej kwestii przywódców Stanów Zjednoczonych, którzy z jednej strony chcą powstrzymać Izrael, a z drugiej chcą blokować nuklearny program Iranu. Przykładem jest choćby budowa tarczy antyrakietowej w Redzikowie, która była systemem bezpieczeństwa przeciwko irańskiemu programowi nuklearnemu. Problemem nie jest to co się teraz tam dzieje, ale to, żeby Iran jako państwo niestabilne i terrorystyczne nie weszło w posiadanie broni nuklearnej, rakiet które będą mogły osiągać dalekie cele i stwarzać poważne zagrożenie dla globalnego bezpieczeństwa.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Robert Knap
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/688552-gen-polko-iran-dal-sygnal-bardziej-na-uzytek-wewnetrzny