„Tego nie ustalimy. Możemy siedzieć w tym budynku jedenaście lat i nie pogodzimy się do tego czy zarodek to człowiek” - powiedziała mediom na korytarzy sejmowym Natalia Broniarczyk, aktywistka aborcyjna z Aborcyjnego Dream Teamu. Głos zabrała także Marta Lempart ze Strajku Kobiet.
Sprawę skierowania przez Sejm wszystkich czterech projektów dotyczących liberalizacji prawa aborcyjnego w Polsce do pracy w komisji skomentowała liderka Strajku Kobiet Marta Lempart. Oceniła, że ustawa może zostać poddana pod głosowanie już na jesieni.
Może być już projekt legalizacji, czyli ten wspólny pewnie, zarówno KO jak i Lewicy, czyli głosowanie w listopadzie lub w grudniu. Jeżeli te projekty zostaną odrzucone lub jeżeli będą zawetowane przez prezydenta, będziemy robić projekt obywatelski, zbierać podpisy tuż przed kampanią prezydencką tak, żebyśmy wybierając prezydenta, wybrali na to procent takiego, który nie zawetuje takiej ustawy
— powiedziała Marta Lempart.
Zarodek nie człowiek?
Do sytuacji w Sejmie odniosły się też liderki Aborcyjnego Dream Teamu, kótre stwierdziły, że nie ma zgody co to tego, czy zarodek jest człowiekiem.
Cieszę się, że projekty zostały skierowane do komisji, natomiast myślę, że najważniejsze teraz jest to, żeby w tej komisji debata była merytoryczna, bardziej merytoryczna niż ta wczoraj. Ta wczoraj nie była merytoryczna. Posłanki odwaliły kawał roboty, ale posłowie nie wiedzą o czym mówią. Mam nadzieję, że komisja, którą marszałek dzisiaj powoła, będzie komisją złożoną z kobiet, bo to jest nasza sprawa, z ekspertek, ale też z osób, które chcą rozwiązań ten problem systemowo, a nie rozmawiać o tym, kiedy zaczyna się życie. Tego nie ustalimy. Możemy siedzieć w tym budynku jedenaście lat i nie pogodzimy się do tego czy zarodek to człowiek
— stwierdziła Natalia Broniarczyk.
My oczekujemy systemowych rozwiązań i propozycji jak rozwiązać problem, że dzisiaj cała aborcja spoczywa na barkach organizacji pozarządowych i innych państw. To jest bardzo poważny problem
— dodała aktywistka aborcyjna.
„Dług aborcyjny”
Kinga Jelińska nawiązała do tzw. długu aborcyjnego, jaki aktywistki aborcyjne przedstawiły w dniu wczorajszym.
Cała aborcja i jej koszt. Jak państwo wiedzą, wczoraj ogłosiłyśmy dług aborcyjny, który w tym momencie wynosi 50 mln. To my robimy aborcje w tym kraju, to my też chcemy być zaproszone do tych komisji, dlatego że my możemy powiedzieć jak ta aborcja rzeczywiście w Polsce przebiega i jak powinna zostać rozwiązana systemowo
— mówiła Kinga Jelińska.
Są dobre modele aborcyjne w Europie i na świecie. Ludzie biorą tabletki, używają telemedycyny i to jest to, co chcemy widzieć w Polsce. A w międzyczasie… my wiemy co się dzieje. Panowie i panie debatują, a my robimy aborcje!
— uzupełniła.
Byle przed wyborami
Broniarczyk wyraziła przekonanie, że praca nad ustawą w komisji sejmowej powinna zostać zakończona przed wyborami prezydenckimi.
Chciałabym, żeby ta komisja zakończyła prace przed wyborami prezydenckimi, bo ja mam bardzo serio pytanie do wszystkich kandydatów na prezydenta, nie tylko do pana Dudy, ale do wszystkich przyszłych kandydatów na prezydenta. Co zrobicie z tą ustawą, która wyjdzie z komisji, bo mam nadzieję, że będzie to czas naprawdę poważnych deklaracji i będziemy rozmawiać o tym: podpisuje – nie podpisuje, a nie o jakichś referendach czy innych rozwiązaniach. Mam nadzieję, że komisja wypuści ustawę w najbardziej gorącym momencie kampanii wyborczej
— oceniła Broniarczyk.
Sądząc po wypowiedziach samych aktywistek, widać dobrze, że cała awantura o liberalizację ustawodawstwa aborcyjnego jest cynicznie rozgrywana w grze wyborczej środowisk liberalno-lewicowych.
CZYTAJ TEŻ:
pn/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/688367-lempart-jesli-odrzuca-projekty-bedzie-projekt-obywatelski