Działania rządu ws. Pegazusa mogą rodzić bardzo poważne skutki dla funkcjonowania systemu kontroli operacyjnej, skuteczności działań służb policyjnych i specjalnych, ale także rodzić zagrożenia dla obywateli. Polowanie na PiS, groteskowe i coraz bardziej żenujące, przyniesie oczywiste szkody.
Rząd kontynuuje działania koncentrujące się wokół tematu Pegazusa. Komisja śledcza ds. Pegazusa skompromitowała się wprawdzie tak mocno, że nikt nie oczekuje po niej już niczego, ale coraz więcej aktywności wykazuje Prokuratura i Minister Adam Bodnar. Trwa śledztwo, wzywani są świadkowie, rozsyłane są informacje, co ogłosił Minister Adam Bodnar, do konkretnych osób, że były one objęte kontrolą operacyjną przy pomocy Pegazusa. Za chwilę będziemy świadkami odgrywania przed opinią publiczną kolejnych teatrów i rozgrzewania emocji w związku z historiami konkretnych osób, które otrzymają informacje o bezzasadnej rzekomo kontroli operacyjnej. Zapewni to paliwo polityczne i emocje społeczne, korzystne dla PO i Rządu. Platforma zbyt dużo zainwestowała w tę sprawę, żeby odpuścić. Należy się więc spodziewać promowania kolejnych podejrzeń i insynuacji, ale też dalszych działań prokuratorskich, a tym stawiania zarzutów i ciągania po sądach osób mających jakikolwiek związek z Pegazusem.
Działania władz maja legitymizować kampanię insynuacji i ataków politycznych wobec poprzedniego rządu. Prowadzono kampanię przez lata, więc obecnie Rząd zajmuje się znalezieniem jakiegoś „potwierdzenia”, że coś było nie tak. Idzie z trudem. Komisja śledcza stała się pośmiewiskiem, a sam rząd zmienił retorykę i zaczął mówić o bezzasadnych przypadkach stosowania Pegazusa. W rozmowie z Polsat News Minister Adam Bodnar przyznał wprost, że służby bardzo skrupulatnie podchodziły do kwestii dokumentacji ws. kontroli operacyjnej w przypadku stosowania Pegazusa, zaś audyt wskazał, że każdy przypadek użycia Pegazusa miał wymaganą prawem zgodę sądu. Te słowa korespondują ze zmianą narracji Ministra Koordynatora Tomasza Siemioniaka, który od kilku już tygodni konsekwentnie zapowiada, że rządu będzie ujawniał przypadki niezasadnego użycia Pegazusa. Analiza językowa wypowiedzi Ministrów oddelegowanych przez premiera Tuska do zajmowania się Pegazusem jest bardzo ważna. Wcześniej mówiono bowiem o używaniu bezprawnym czy nielegalnym - teraz już o niezasadnym. To pokazuje skalę cynizmu i kłamstwa w działaniach PO w ostatnich latach.
Podsumowując to, co dzieje się obecnie w sprawie Pegazusa, trzeba uznać, że rząd, często po latach, będzie wskazywał przypadki bezzasadnego użycia Pegazusa i napiętnował te działania w oparciu o jakieś decyzje uznaniowe, podejmowane post factum, w nie wiadomo jakim trybie i przez kogo (!). Rząd nie mówi już o działaniach bez stosownego postanowienia sądu (co byłoby przestępstwem), nie mówi o „wyłudzaniu” zgód od sędziów (co powtarzano wielokrotnie i co też byłoby przestępstwem) – mówi o ocenie, że jakieś działania były bezzasadne. Niewłaściwe stanie się to, co kiedyś zarządził Sąd postanowieniem, ale co po fakcie zostało zinterpretowane przez polityków jako bezzasadne.
Ten sposób postępowania pokazuje skalę cynizmu Platformy Obywatelskiej. Nie mając podstaw, kłamliwe (co wynika z obecnych komunikatów ministrów) politycy PO przez lata prowadzili kampanię oskarżeń pod adresem rządu i zastraszania Polaków kłamliwą wizją wszechobecnej nielegalnej inwigilacji. Teraz widać, że to partyjniackie kłamstwo, a obecnie Rząd szuka możliwości, by uniknąć kompromitacji. Ratując swoją twarz Platforma Obywatelska prowadzi jednak do bardzo poważnych i groźnych zjawisk, które będą osłabiały pozycję sądów i ich nadzoru nad kontrolą operacyjną. To działania szkodliwe, groźne dla obywateli i niebezpieczne dla państwa.
W praktyce stosowanie kontroli operacyjnej jest poprzedzone odpowiednią procedurą. Uprawniona służba prowadzi sprawę i ma informacje o możliwym przestępstwie. Szef Służby, w oparciu o ustalenia, kieruje wniosek do Prokuratury o Kontrolę operacyjną. Po zgodzie Prokuratora Krajowego sprawa trafia do sądu, który podejmuje decyzje. Sąd otrzymuje: opis sprawy, dotychczas zebrane informacje, wyjaśnienia dlaczego kontrola operacyjna jest konieczna i kogo będzie dotyczyć. We wniosku służba wskazuje też konkretnie typ kontroli operacyjnej. Dzięki zmianom przyjętym przez PiS w 2016 roku, przepisy są klarowne i budują czytelny katalog czynności, które służba może wykonać w czasie kontroli operacyjnej. Przepis dot. kontroli operacyjnej jest ustandaryzowany i w przypadku każdej uprawnionej służby wygląda tak:
Kontrola operacyjna prowadzona jest niejawnie i polega na:
1) uzyskiwaniu i utrwalaniu treści rozmów prowadzonych przy użyciu środków technicznych, w tym za pomocą sieci telekomunikacyjnych;
2) uzyskiwaniu i utrwalaniu obrazu lub dźwięku osób z pomieszczeń, środków transportu lub miejsc innych niż miejsca publiczne;
3) uzyskiwaniu i utrwalaniu treści korespondencji, w tym korespondencji prowadzonej za pomocą środków komunikacji elektronicznej;
4) uzyskiwaniu i utrwalaniu danych zawartych w informatycznych nośnikach danych, telekomunikacyjnych urządzeniach końcowych, systemach informatycznych i teleinformatycznych;
5) uzyskiwaniu dostępu i kontroli zawartości przesyłek”.
Reasumując, Sąd otrzymuje główne ustalenia służby, wyjaśnienia dlaczego Kontrola Operacyjna jest konieczna, kogo ma dotyczyć oraz jaki typ informacji – zgodnie z opisem powyżej - zostanie pozyskany. Wniosek trafia do sądu. I to sąd podejmuje decyzje, wydając postanowienie. Sąd wie, co służba chce robić i dlaczego. Sędzia może wydać zgodę, albo odmówić. Może wezwać do uzupełnienia dokumentów, albo do złożenia dodatkowych wyjaśnień. Takie przypadki w praktyce działania się zdarzały.
Kluczowe jest to, że to sąd dysponując dokumentacją samodzielnie podejmował merytoryczną decyzję. Jednak obecne działania rządu mogą to niestety zmienić… Działania prowadzone przez Premiera Donalda Tuska, rękami Ministra Bodnara i Ministra Siemoniaka, będą bowiem wytwarzały presję polityczną na sądy, które rozpatrują wnioski ws. kontroli operacyjnej. Rząd właśnie bowiem przystąpił do wskazywania, które przypadki stosowania kontroli były bezzasadne. Swoje oceny rządzący formułują, choć sądy – zgodnie ze słowami A. Bodnara – wydawały zgody na sprawy, które obecnie są poddawane rewizji. Te działania powodują powstanie katalogu spraw i przypadków, które w ocenie politycznej zostały źle ocenione przez sądy. Za chwilę więc sędziowie rozpatrując nowe wnioski będą oceniać dokumentację nie tylko na podstawie przesłanek merytorycznych, ale także politycznych kalkulując, czy dana zgoda może wywołać w przyszłości atak polityczny i publiczne napiętnowanie działań. Działania Rządu wokół sprawy Pegazusa będą działały deprymująco na sąd. W sposób oczywisty prowadzi to do osłabienia możliwości zwalczania najgroźniejszych przestępstw, a także wprowadzi politykę do systemu sądowego nadzoru nad kontrolą operacyjną.
Polityczna wendetta ws. Pegazusa prowadzona przez obecny rząd może doprowadzić do spustoszenia w systemie nadzoru nad kontrolą operacyjną w Polsce. Sprawa jest groźna i powinna być przedmiotem szerokiej dyskusji publicznej. Zagraża bowiem nie tylko bezpieczeństwu RP, ale także interesom obywateli.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/688226-rykoszetem-w-sad-grozne-nastepstwa-politycznej-wendetty