Cezary Tomczyk, sekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej zapowiedział skierowanie wniosków do prokuratury w sprawie podkomisji smoleńskiej. Wnioski mają dotyczyć byłych szefów MON: Mariusza Błaszczaka oraz Antoniego Macierewicza, który kierował podkomisją. Wiceminister zapowiedział zawiadomienia do prokuratury w wywiadzie dla TVN24. „To atak polityków Koalicji 13 Grudnia” - skomentował na briefingu prasowym przewodniczący klubu PiS Mariusz Błaszczak.
Tomczyk zapowiedział w środę w TVN24 skierowanie wniosków do prokuratury wobec Błaszczaka jako b. szefa MON oraz wobec Antoniego Macierewicza, byłego szefa podkomisji smoleńskiej. Według Tomczyka, Błaszczak był informowany, że w podkomisji „dzieje się źle, mimo tego nie podjął żadnych kroków, żeby temu przeciwdziałać. Wiceszef MON oświadczył, że muszą ponieść odpowiedzialność ludzie, którzy „niszczyli dowody” w śledztwie dotyczącym katastrofy smoleńskiej i którzy niszczyli znajdujący się w Polsce samolot Tu-154M o numerze bocznym 102; samolot Tu-154M o numerze 101 rozbił się 10 kwietnia 2010 r. pod Smoleńskiem.
Tomczyk oskarżał także władze resortu obrony z czasów rządów PiS o chęć „wytarcia gumką całej pracy zespołu Ministra Jerzego Millera oraz Macieja Laska”. Polityk KO opublikował wczoraj na platformie X dokument podpisany przez Bartłomieja Misiewicza, byłego współpracownika Antoniego Macierewicza, datowany na 19 lipca 2016 r. Z upoważnienia Macierewicza Misiewicz zwracał się wówczas o przekazanie „w trybie pilnym” wszystkich materiałów dotyczących Tu-154m z katastrofy smoleńskiej na ręce Podkomisji do Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego Samolotu Tu-154M.
W taki sposób próbowano wytrzeć gumką całą pracę zespołu Ministra Jerzego Millera oraz Macieja Laska. Misiewicz w imieniu Macierewicza. „Bardzo pilne”. Teraz bardzo pilnie trzeba to rozliczyć
Hmmm, może dlatego, że podkomisja utworzona przez Antoniego Macierewicza, co wielokrotnie podkreślał sam były szef MON, w swojej pracy opierała się na ustaleniach komisji Jerzego Millera, a celem było ich sfalsyfikowanie.
Co więcej, to przecież sam Tomczyk i rząd, który współtworzy, nawet nie „próbował” wytrzeć gumką prac podkomisji Antoniego Macierewicza, ale zdołał tego dokonać. W styczniu 2024 r. ogłosił, że po decyzji kierownictwa MON raport Jerzego Millera wrócił na stronę resortu i jest „jedynym obowiązującym raportem ws. katastrofy smoleńskiej”.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Błaszczak: „Nie przyjmują do wiadomości, że doszło do tragedii”
Błaszczak pytany w czwartek na konferencji prasowej w Sejmie o te słowa wiceszefa MON i zapowiedź złożenia wniosku do prokuratury stwierdził, że jest to „zemsta wynikająca z tego, że oni, ci, którzy dziś rządzą, nie przyjmują do wiadomości, że doszło do tragedii”.
Po pierwsze nie ingerowałem w prace podkomisji, nie miałem takiego prawa, podkomisja była samodzielna, a po drugie ten samolot był po prostu bezużyteczny. Trudno spodziewać się, żeby po tym, jak doszło do zamachu smoleńskiego, żeby drugi identyczny samolot serwisowany w Rosji był wykorzystywany przez kogokolwiek
— powiedział b. szef MON.
Dodał, że wypowiedź Tomczyka miała przykryć „uroczysty charakter 14. rocznicy wspomnień o tych, którzy zginęli w zamachu smoleńskim”.
Przyjmuję to jako atak ze strony polityków koalicji 13 grudnia. Jeżeli do tego dodamy jeszcze to haniebne zachowanie ludzi, którzy na placu marszałka Józefa Piłsudskiego prowokowali, którzy atakowali tych, którzy chcieli upamiętnić tych, którzy zginęli w zamachu 10 kwietnia 2010 roku, to mamy cały obraz tej sytuacji
— powiedział Błaszczak.
10 kwietnia 2010 r. w katastrofie rządowego samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęli wszyscy pasażerowie i członkowie załogi - 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka. Polska delegacja zmierzała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
Jak TVN „uczcił” rocznicę Katastrofy Smoleńskiej?
W programie TVN24 „Czarno na białym” zaprezentowano w tym tygodniu reportaż, w którym m.in. wypowiedział się prok. Krzysztof Schwartz szef Zespołu Śledczego nr 1 Prokuratury Krajowej prowadzącego od 2016 r. śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej. W reportażu pokazano również należący do MON, stojący w hangarze wojskowego lotniska w Mińsku Mazowieckim, Tu-154M z numerem 102. Jak podano samolot ten, bliźniacza maszyna do tej, która rozbiła się w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 r., jest zniszczony, „najpierw służył do eksperymentów dwóch komisji badających katastrofę w Smoleńsku, teraz jest dowodem w śledztwie prokuratury”.
Śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej od 10 kwietnia 2010 r. prowadziła najpierw Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Po reformie prokuratury przez rząd PiS śledztwo od zlikwidowanej wtedy prokuratury wojskowej przejęła Prokuratura Krajowa. Od marca 2016 r. sprawą zajął się Zespół Śledczy nr I Prokuratury Krajowej. Śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej zostało przedłużone do końca tego roku.
Dwie komisje, dwa raporty
W latach 2010-2011 przyczyny katastrofy smoleńskiej badała Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego pod przewodnictwem ówczesnego szefa MSWiA Jerzego Millera. W przedstawionym w lipcu 2011 r. raporcie komisja ustaliła, że przyczyną katastrofy było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, czego konsekwencją było zderzenie samolotu z drzewami, prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji Tu-154M. Według Komisji, ani rejestratory dźwięku, ani parametrów lotu nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu.
Podkomisja ds. ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej została powołana na mocy rozporządzenia z 4 lutego 2016 r. podpisanego przez ówczesnego ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza. W kwietniu 2022 r. Macierewicz przedstawił raport z jej prac, który kwestionował ustalenia komisji Millera. Prezentując raport Macierewicz mówił wówczas, że „przyczyną katastrofy 10 kwietnia nad Smoleńskiem był akt bezprawnej ingerencji strony rosyjskiej na statek powietrzny Tu-154M z delegacją prezydenta RP”, a „głównym i bezspornym dowodem tej ingerencji był wybuch w lewym skrzydle na 100 m przed minięciem przez samolot brzozy na działce doktora Bodina nad terenem, gdzie nie było ani wysokich drzew, ani innych przeszkód mogących zagrozić samolotowi”.
W kwietniu ub.r. podkomisja smoleńska złożyła w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zamachu na prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz morderstwa pozostałych 95 osób podróżujących Tu-154 10 kwietnia 2010 r.
Rozwiązana podkomisja
Prowadzona przez Macierewicza podkomisja została rozwiązana 15 grudnia ub.r., tuż po objęciu władzy przez rząd Donalda Tuska. 19 stycznia w MON powołano zespół ds. oceny funkcjonowania podkomisji.
W lutym tego roku wiceminister Tomczyk mówił w Sejmie, że podkomisja smoleńska doprowadziła do zniszczenia i zagubienia 23 części Tupolewa, który rozbił się pod Smoleńskiem w 2010 r. Wiceminister przekazał, że MON wniesie o pociągnięcie do odpowiedzialności osób za to odpowiedzialnych.
Raport komisji Jerzego Millera był często krytykowany przez ekspertów z podkomisji kierowanej przez Antoniego Macierewicza, polityków PiS oraz rodziny części ofiar katastrofy smoleńskiej. Utrwalał bowiem rosyjską wersję wydarzeń z 10 kwietnia 2010 r. Na ile można wierzyć władzom Federacji Rosyjskiej, w wyjątkowo dobitny sposób pokazuje rozpoczęta w lutym 2022 r. pełnoskalowa agresja na Ukrainę.
Cezary Tomczyk to nie jedyny polityk obecnej koalicji rządzącej, który wczoraj, w 14. rocznicę Katastrofy Smoleńskiej, zamiast uczcić pamięć ofiar, skupił się na oskarżeniach i ataku na poprzedni rząd. Szczególną wściekłość wywołało wystąpienie wiceprezesa PiS Antoniego Macierewicza.
Swoją drogą, może wiceminister powinien wreszcie przypomnieć sobie, że nie pracuje w nieistniejącym „Ministerstwie Do Spraw Zemsty Politycznej”, lecz w Ministerstwie Obrony Narodowej, czyli jednym z najważniejszych resortów, zwłaszcza w obliczu obecnej sytuacji za naszą wschodnią granicą.
CZYTAJ TAKŻE:
Może czas, aby minister Tomczyk wreszcie zajął się modernizacją polskiej armii i zwiększaniem zdolności obronnych Polski, dbaniem o polskich żołnierzy i ich morale (nie o „braci Morales”, jak to w Platformie bywa, ale o morale właśnie!), a nie spektaklem politycznym? Wydawało się, że od tego Platforma Obywatelska ma takie postacie jak np. mecenas Roman Giertych, a Tomczykowi powierzono znacznie bardziej odpowiedzialne zadania. Może nawet zbyt odpowiedzialne?
jj/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/688221-tomczyk-gra-smolenskiem-blaszczak-haniebny-atak-i-zemsta