Platforma chce się dogadywać ws. paktu migracyjnego i w końcu zostanie bez skrupułów wykorzystana do tego, żeby relokować nielegalnych migrantów - powiedział w komentarzu dla PAP eurodeputowany PiS Dominik Tarczyński. PE przyjął pakt w środowym głosowaniu przy sprzeciwie zarówno PO, jak i PiS.
Byliśmy, jesteśmy i będziemy przeciwko paktowi migracyjnemu. Jesteśmy przeciwko temu szaleństwu. Nie jesteśmy za tym, żeby negocjować jego inną formę. Jesteśmy za odrzuceniem w ogóle tego rozwiązania. Tak było w 2015 r. i jest w 2024 r.
— podkreślił Tarczyński.
Różnica między nami a Platformą jest taka, że oni chcą negocjować i dogadywać się z UE, czyli tym samym legitymizować i brać część odpowiedzialności za pomysł z gruntu szkodliwy. My mówimy kategoryczne „veto”, „nie” dla tego rozwiązania. Platforma wychodzi z założenia, że ich gotowość do kompromisu spotka się z wzajemnością. Otóż doświadczenie mówi zupełnie co innego. Zostaną bez skrupułów wykorzystani do tego, żeby relokować nielegalnych migrantów
— dodał polski polityk, tłumacząc, że właśnie dlatego cała delegacja PiS w PE głosowała przeciwko regulacjom składającym się na tzw. pakt migracyjny.
Głosowanie
Odnosząc się do komentarza eurodeputowanego PO Andrzeja Halickiego, który w rozmowie z PAP ocenił, że „pakiet był negocjowany przez rząd PiS, który najwyraźniej nie potrafił wypracować korzystnych dla Polski rozwiązań”, Tarczyński stwierdził:
Szukanie wszędzie winy PiS-u jest absurdalne. Część ludzi wybranych z list Platformy głosowała za paktem migracyjnym. Co innego mówią, a co innego robią. Szukają sposobów, żeby odwrócić uwagę do własnych głosowań.
Łącznie w środę PE głosował nad dziesięcioma tekstami legislacyjnymi wchodzącymi w skład paktu migracyjnego. Wszystkie zostały przyjęte.
Reforma została zaproponowana przez KE w 2016 r., ale ze względu na postulowaną przymusową relokację była blokowana przez część krajów członkowskich. PE głosował nad nową wersją uzgodnioną wstępnie z Radą UE w grudniu 2023 r., a zaprezentowaną przez KE w 2021 r.
Największe kontrowersje wzbudzał tzw. mechanizm dobrowolnej solidarności, który zakłada rozlokowanie co roku co najmniej 30 tys. osób. Kraje członkowskie będą mogły alternatywnie zapłacić 20 tys. euro za każdą nieprzyjętą osobę lub wziąć udział w operacjach na granicach zewnętrznych Unii.
Pakt migracyjny będzie jeszcze musiała zaakceptować Rada UE, w której reprezentowane są kraje członkowskie. Polski rząd zapowiedział głosowanie przeciwko, bo - jak argumentuje MSWiA - prace nad przepisami zakończyły się tydzień po zaprzysiężeniu obecnego rządu, a rezultat tych prac, prowadzonych przez poprzednią ekipę, jest „dalece niewystarczający”.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/688157-tarczynski-alarmuje-po-zostanie-wykorzystana-ws-relokacji