„Była radość ze zwycięstwa w wyborach samorządowych, podsumowanie tych wyborów. Jednocześnie przed nami kolejny etap, czyli wybory do Parlamentu Europejskiego. Będziemy fetować po tych drugich wyborach, w czerwcu” - powiedziała na antenie Polsat News była premier Beata Szydło.
Europosłanka PiS odniosła się do powyborczych układanek w sejmikach.
W wielu miejscach trwają jeszcze rozmowy. W woj. łódzkim brakuje nam jednego mandatu, by rządzić. Rozmawiamy też w woj. podlaskim. Obecna koalicja rządząca ma wiele kłopotów, zaczynają się różnić i kłócić między sobą
— powiedziała Szydło.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Wyborcze wyzwanie
Była szefowa rządu wskazała na przyczynę porażki KO.
Obecna koalicja rządząca nie jest stabilna. Spoiwem, które zjednoczyło ugrupowania, była chęć odsunięcia PiS od władzy i nienawiść do PiS
— powiedziała Beata Szydło.
Dla mnie najistotniejsze jest to, że PiS przetrwało ten trudny czas po tym, jak nie udało się stworzyć koalicji rządowej
— zaznaczyła.
Beata Szydło odniosła się również do dyskusji o roli, jaką odgrywała TVP pod kierownictwem Jacka Kurskiego.
Jacek Kurski jest bardzo mocno atakowany i krytykowany. Im był skuteczniejszy, tym atak był większy
— powiedziała Beata Szydło.
Nowe propozycje
Była premier odniosła się do postulatu wprowadzenia tzw. babciowego.
Jeżeli dotrzymają słowa i wprowadzą w życie, to oczywiście pochwalę. Jestem gorącym zwolennikiem programów społecznych wspierających rodzinę. Takich jak 500+
— powiedziała.
Beata Szydło skomentowała również kwestię referendum ws. aborcji.
Referendum w sprawie aborcji może przynieść odwrotny skutek, niż zakładają jego pomysłodawcy. Co zrobimy, jeśli większość będzie za tym, by zezwalać na aborcje do 12. tygodnia czy nawet wydłużać ten czas? To są kwestie światopoglądowe, nie powinny podlegać rozstrzygnięciom referendalnym
— zauważyła.
Wolałabym, żeby dzisiaj parlament pracował nad rozstrzygnięciami dotyczącymi obniżenia podatku VAT na żywność czy zamrożenia cen energii. Ten rząd nie chce się tym zajmować
— podkreśliła była premier.
Start do PE
Beata Szydło przyznała, że chciałaby ponownie wystartować w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Chciałabym wystartować. W tej chwili nie ma jeszcze decyzji, kto ostatecznie będzie startować
— powiedziała.
Wierzę głęboko po wczorajszych już oficjalnych wynikach do samorządu, że mamy dużą szansę, żeby zwyciężyć w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Oczywiście to wszystko będzie zależało od tego, jak będziemy realizować kampanię, jak się zaangażujemy. Szansa jest, ale ostateczny wynik przyjdzie w dniu wyborów
— zaznaczyła do PE.
W rozmowie pojawił się również temat sporów między politykami Zjednoczonej Prawicy.
Zjednoczona Prawica powinna pracować razem. Spory są i będą. Natomiast spierać się, jak to w rodzinie, należy w swoim gronie, a nie publicznie
— podsumowała Szydło.
Czas wyborów
Była premier została również zapytana o sprawę wyborów w Krakowie.
Na pewno nie zagłosowałabym na kandydata, który wymalował sobie na czole osiem gwiazdek. Uważam, że poważny polityk tak się zachowujący nie powinien zostać prezydentem pięknego miasta, jakim jest Kraków
— powiedziała Beata Szydło.
Myślę, że nie miałabym problemu, żeby zagłosować na Łukasza Gibałę
— przyznała.
Beata Szydło odniosła się również do szans Ursuli von der Leyen na reelekcję na stanowisko szefowej Komisji Europejskiej.
Jest coraz gorzej oceniana, także przez swoich koalicjantów. Dla mnie jest nie do przyjęcia. To ona jest twarzą Zielonego Ładu i promotorką tej szalonej zielonej rewolucji, którą chce wprowadzić Unia Europejska
— powiedziała.
gah/Polsat News/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/688034-szydlo-jedynym-spoiwem-koalicji-nienawisc-i-odsuniecie-pis